piątek, 7 marca 2014

Rozdział 39 : " Przegrałeś "

* Oczami Zayna *
Kiedy Patricia weszła do sypialni myślałem , że serce mi zaraz wyskoczy ze szczęścia . Wiedziałem , że jeśli trochę postraszę chłopaków nie dając żadnych znaków życia jest szansa , że moja eks się tym przejmie i nie myliłem się . Poskutkowało i to już po 3 godzinach , nie odpowiadania na wołanie , wrzaski , groźby i walenia w drzwi . Miałem dużo czasu na przemyślenia , przez ten tydzień i już wpadłem na plan odzyskania Lopez .
1. Trochę ryzykowne , ale kto nie ryzykuje ten nie ma . Jest to próba samobójcza .
2. Jeśli uda mi się przeżyć , to wyjaśnić jej powód naszego rozstania .
3. Zostać z nią na relacjach "przyjacielskich" (do czasu) .
4. Dać Louisowi do zrozumienia , że Patricia jest moja .
5. Pogrążyć Louisa (co nie będzie fer , ale to , że odbił mi Patricię też nie było fer) .
6. Pocieszać Patricię .
7. Przejść z relacji "przyjacielskich" na "partnerskie" .
8. Kupić nam dom z dala od Londynu (może LA ) .
9. Oświadczyć się jej .
10. Żyć długo i szczęśliwie z gromadką małych Zayniątek .
No to czas na punkt pierwszy . Z tabletkami nie będzie problemu . Posiadam dwa opakowanie nasennych . Chciałem już to zrobić tydzień temu , ale wtedy były jeszcze szanse na odzyskanie Patrici . Teraz tak łatwo nie będzie , więc na dobrą sprawę nie mam nic do stracenia . Podszedłem do szafy , gdzie chowałem te tabletki i Jacka Danielsa . Położyłem to na łóżko i wysypałem jedno opakowanie na łóżko .
Nagle znowu ktoś znowu zaczął dobijać się do pokoju , ale miałem to w dupie , bo się zakluczyłem , ale w pewnym momencie , ktoś zaczął odkluczać drzwi . Zdążyłem tylko zgarnąć to co miałem wysypane pod poduszką i do pokoju weszła Patricia . Przeraziła się gdy zobaczyła te tabletki i alkohol . Szybko zakluczyła drzwi i zaczęła mnie wypytywać o wszystko . Wyjaśnienie wszystkiego (łącznie z powodem rozstania ). Wyjaśnienie tego zajęło mi dobre 30 minut , podczas którego Lopez cały czas płakała . Następnie zaczęła do mnie przytulać , strasznie powstrzymywałem się przed
pocałowaniem jej . Zayn trzymaj się planu . Potem kazała mi obiecać , że już nigdy nie spróbuję się zabić . Obiecałem . Odzyskam ją w inny sposób . Pogadaliśmy chwilę i postanowiliśmy zejść na dół do reszty debilków . Patricia zaproponowała byśmy ich wkręcili i powiedzieliśmy , że jesteśmy razem . Zgodziłem się , dlatego , by poczuć się choćby jeszcze na chwilę , tak jak jeszcze tydzień temu i po drugie zobaczyć reakcje Louisa . Na schodach spletliśmy nasze dłonie . W końcu jak udawać to porządnie . Kiedy byliśmy w salonie , objąłem Patricię w pasie i oznajmiłem , że jesteśy znowu razem , po czym pocałowałem ją w policzek . Szkoda , że ani Patricia , ani ja nie zrobiliśmy im zdjęcia hahahahhaa . Louis o mało co się nie rozryczał . Niestety, gdy Patricia to zobaczyła , natychmiast usiadła mu na kolanach , coś wyszeptała i pocałowała go w usta . Niech przestanie , bo zwymiotuje . Dosłownie wszystko się we mnie gotowało . Miałem ochotę przyjebać Tomlinsonowi , ale plan tego nie zakładał .
- A więc Zayn widziałeś już swoje dzieciątko ? - zapytał uśmiechnięty od ucha do ucha Louis . Zupełnie nie ogarniałem o co mu chodzi . Leczu dumny aż do wyjebania Louis pochwalił nam się , że zabrał dzisiaj Patricię do ginekologa i pokazał palcem na półkę obok telewizora . Znalazłem się tam w ciągu sekundy . Na zdjęciu było widać moje i Patrici dzieciątko . Nie mogę znieść myśli , że to najprawdopodobniej Louis będzie go wychowywał . Nawet nie wiem kiedy łza spłynęła mi po policzku . Ostatnio coś za często płaczę , do tej pory płakałem góra z cztery razy w ciągu 19 lat , a teraz w ostatnim tygodniu już z 6 razy płakałem . Ogarnąłem się i usiadłem obok Patrici i Niallera . Chłopacy wpadli na pomysł , by oglądać horror . Dziewczyny się nie zgodziły , ale Harry powiedział Veronice , że jak się zgodzi to jej to wynagrodzi (czyt. będą się pie*dolić ) . Ja się nie odzywałem . Było mi to obojętnie , bo teraz to nie ja będę przytulał Patricię tylko Louis . Liam specjalnie dla
Patrici włączył coś lekkiego . Film się zaczął , ale szczerze mówiąc zamiast go oglądać wpatrywałem się w brzuch Patrici . Postanowiłem zmienić plan i mimo wszystko zacząć walczyć o Pati . Nie pozwolę , żeby Louis całkowicie mi ich zabrał , co nie stoi mu na przeszkodzie . Wystarczy , że się jej oświadczy , wezmą ślub i po prostu zacznie się jedno wielkie "love story" . Tomlinson zostanie mężem MOJEJ Patrici i będzie wychowywał MOJE dziecko , a ja na to w 100% nie pozwolę , za bardzo ich
kocham . Kiedy jeden gościu przerobił się na frytki , Patricia szybko się podniosła i pobiegła do łazienki . Ja też się szybko podniosłem i chciałem ruszyć za nią ,
ale Pasiasty mnie wyprzedził .
- Zostań , ja pójdę - złośliwie się uśmiechnął i pobiegł . Gdyby nie to , że Patricia jest w ciąży i nie może się denerwować już dawno bym zabił gościa . Po chwili do salonu wróciła nasza "zakochana" parka . Dlaczego "zakochana" , a otóż dlatego , iż wiem , że Lopez dalej mnie kocha .
- Wszystko w porządku ? - zapytałem z troską , bezczelnie wpatrując się w jej oczy .
- To tylko mdłości i uroki przerabiania ludzi na frytki - powiedziała nie przerywając naszego kontaktu wzrokowego i puściła mi oczko .
- Widzisz ? Leci na ciebie - zaśmiał się jakiś dziwny głos w mojej głowie .
- Oh yeah ! Bitch please ona leci na mnie - odpowiedziałem w myślach tamtemu głosu . Boże . Aż tak ze mną źle ? Gadam sam ze sobą . To normalne prawda ? Powiedźcie , że wy też tak macie . Dobra mniejsza z tym .
- Dzidziuś domaga się kolacji . Komu zrobić jeszcze ? - zapytała trzymając rękę na brzuchu . Wszyscy podnieśli ręce , oprócz mnie . Jeśli bym to zrobił , to ona nic by sobie z tego nie zrobiła , a tak poczekajcie 4,3,2,1 ...
- Tobie też , Zayn ? - zapytała . Widzicie jak dobrze ją znam ? Lepiej niż ta menda wpie*dalająca jedną marchewkę za drugą .
* W myślach Zayna *
- Zayn stop . Najpierw zajmiesz się Patricią odezwał się GOOD ZAYN w mojej głowie .
- Odbiło ci !? Pokaż wreszcie Louisowi , gdzie Keviny zimują . Patricia i tak jest twoja - odezwał się we mnie BAD ZAYN .
- Nie , zajmij się Patricią - zaczął się kłócić GOOD ZAYN z BAD ZAYNEM w mojej głowie .
- Nie Louisem - odpowiedział mu BAD ZAYN .
- Patricią .
- Louisem .
- Patricią .
- Louisem .
- Patricią .
- Louisem .
- Ogarnijcie się , Zayny wy jedne . Najważniejsze jest dziecko , a je nosi Patrcia - przerwałem im w myślach .
- Prrrrrrr - wytknął język Good Zayn Bad Zaynowi .
- Nie jaraj się tak , bo okresu dostaniesz - zaczął BAD ZAYN .
- Stać dupy , bo kolacji nie będzie - przerwałem tym w mojej głowie kolejny raz .
* Rzeczywistość *
- Nie , nie chcę żebyś się przemęczała . Jak będę chciał to sam sobie zrobię .
- Uwierz , że jak zrobię pięć kanapek więcej to nic mi się nie stanie . To jak ? Chcesz ? - zapytała ponownie . 1:0 dla mnie Louis , ta kobieta leci na mnie bardziej niż Niall na jedzenie .
- Ok , ale w takim razie idę ci pomóc - powiedziałem podnosząc się .
- Ja jej pomogę - zareagował szybko Louis - Poradzimy sobie we dwoje . Prawda KOCHANIE ? - objął ją Louis i zaakcentował ostatnie słowo . Czy on próbuje dać mi do zrozumienia , że Lopez mnie zabije . Nie , no trzymajcie mnie , bo zaraz jebnę śmiechem i pozabijam nim wszystkich dokoła .
- Tak poradzimy sobie - uśmiechnęła się , gdy Louis zaczął całować ją po szyi i zabrał ją do kuchni . Nie , no jak Allaha kocham zaraz mu wpie*dole albo wyje*ie wszystkie marchewki . Nagle poczułem jak ktoś mnie przytula .
- Bądź silny . Pomogę Ci - wyszeptała Veronica . Wtuliłem się w nią jeszcze bardziej .
- Dziękuje . Jesteś cudowna - powiedziałem wypuszczając Veronicę z ramion , by nie narazić się Hazzie . Nawet nie wiecie jaki to ból widzieć swoją ukochaną w ramionach innego i tak zatraciłem się w myślach .
- Zayn halo . Kolacja - poczułem jak ktoś mnie szturcha . Ocknąłem się i zobaczyłem rękę Liama machającą mi przed oczami .
- Tak , tak idę - powiedziałem nadal troszeczkę "zahipnotyzowany" .
- O ja pie*dole Zayn , odpłynąłeś na pół godziny . Słyszałeś w ogóle o czy gadamy ? - zapytał Niall .
- Tak - skłamałem .
- To o czym ? - zapytał Horan .
- Chodźcie , bo kolacja wystygnie - powiedziała Veronica , za co podziękowałem jej skinieniem głowy .
- Co tak pachnie ? - zapytałem wchodząc do jadalni .
- - HAAAAAAMBURGEEEEEEEERY - wydarł się Niall pchając mnie na bok i szybko wbiegł do jadalni rzucając się na Patricię - Kocham cię ! - przytulił ją . Taa , to co dopiero ja mam powiedzieć .
- Ej ona jest MOJA - znów rzekł z naciskiem na "MOJA" . Tak Lou już wszyscy się skapnęli ,że odbiłeś mi dziewczynę . Cholera muszę skończyć z wewnętrznymi monologami .
- Poza tym ja też pomagałem  dodał Lou , ale Niall kompletnie go zlał , a on zrobił urażoną minę . Wtedy nie wytrzymałem i zacząłem się śmiać , a ze mną reszta . Wszyscy usiedli na swoich krzesłach i mimo to kiedy Patricia usiadła obok mnie myślałem , że z radości spadnę z krzesła . Po chwili Louis zapytał mnie czy to przez niego odszedłem z zespołu . Odpowiedziałem zgodnie z prawdą i wtedy wpadłem na genialny pomysł . Popiszę sobie z jedną z moich sióstr i kiedy będę jej odpisywał "przez
przypadek" będę dotykał Patrici . Zacząłem pisać z Waliyhą i kiedy jej odpisywałem dotykałem jej nogi , na jej ciele pojawiała się gęsia skórka . Było widać , że ją to podnieca . Ona nadal mnie kocha . Ojjj a naiwny Louis myśli , że przestała . No , bo sorry . Jestem przystojny , mega seksowny , kiedy palę , mam zajebiste włosy , powalający głos , zgrabny tyłeczek , ale przede wszystkim jestem mega skromnym i to w sobie cenię najbardziej , skromność . W ogóle jestem idealny dla niej . W końcu
chyba bała się , że dostanie przy innych orgazmu , więc się podniosła .
- Idę się położyć - powiedziała i każdego pocałowała w policzek . Kiedy doszła do mnie trafiła w kącik ust . Myślałem , że dostanę palpitacji serca , nawet Lou pocałowała tylko w policzek . Liam , Niall i ja zostaliśmy , by posprzątać po kolacji . Vera z Harrym poszli się pewnie zaspokoić do sypialni . Jak zawsze zresztą .Oni pasują do siebie jak nikt inny . Czasami zastanawiam się jak można być tak niewyżytym jak ta dwójka . Louis pobiegł szybko do siebie , ja też postanowiłem
udać się do siebie . Walnąłem się na łóżko i zacząłem oglądać "Teletubbies" . Kiedy pojawiło się to małe dziecko , przypomniało mi się , że Patricia była dzisiaj u ginekologa , więc udałem się do pokoju Louisa . Nie pukając otworzyłem drzwi i to był błąd . Zobaczyłem ją i Louisa w łóżku . Stanik Patrici wisiał na żyrandolu , więc nie trudno było się domyślić co robili . Teraz już wiem co poczuła Vera widząc Harry'ego i Caroline w łóżku . Oczy zaszły mi łzami , ale nie chciałem dać
Pasiastemu tej satysfakcji i nie pozwoliłem im wypłynąć na wierzch . Grzecznie ich przeprosiłem i wróciłem się do mojego pokoju .
- Przegrałeś . Teraz już jej nie odzyskasz , a co mówiłem - odezwał się w mojej głowie BAD ZAYN , a GOOD ZAYN już się nie pojawił . Przypomniało mi się , że mój
dawny kumpel Chris przeprowadził się niedawno z Bradford tu do Londynu . Postanowiłem umówić się z nim w parku . Zadzwoniłem do niego i umówiliśmy się za 30
minut w parku najbliżej mojego domu . Trochę się ogarnąłem , wziąłem portfel , Iphona i zszedłem na dół . Wszyscy siedzieli w salonie i coś oglądali . Było późno , więc na pewno będą chcieli wiedzieć , gdzie idę , po co , z kim , o której wrócę lub w najgorszym wypadku ( co popsuje mój plan ) wyślą kogoś ze mną , czego chciałem uniknąć . Jak najostrożniej udałem się w stronę drzwi , niestety w połowie drogi potknąłem się o leżącą na podłodze marchewkę Louisa i wyrżnąłem .
Jak na komendę wszyscy odwrócili się w moją stronę .
- Wybierasz się gdzie ? - zapytałem ze śmiechem Veronica .
- Na spacer do parku - powiedziałem idąc w stronę drzwi .
- Idziemy się z tobą - powiedzieli wszyscy wstając .
- Potrzebuje spokoju , nie nianiek - odpowiedziałem .
- Spokój to miałeś jak przez tydzień nie wychodziłeś z pokoju i nikogo nie wpuszczałeś - rzekł Hazza .
- I co z tego ?
- Martwimy się o ciebie - powiedział Liam .
- Nic mi nie jest - powiedziałem stanowczo .
- To chociaż ja z tobą pójdę - zaproponowała Veronica .
- Lepiej nie , jeszcze paparazzi nas przyłapią i potem Hazza będzie coś podejrzewał - próbowałem się wymigać .
- Wręcz przeciwnie . Nalegam by Veronica z tobą poszła i wiem , że byś mi jej nie odebrał - odezwał się Hazza .
- Masz racje , nie jestem Louisem - powiedziałem , po czym zapadła niezręczna cisza . Ha , wiedzieli , że miałem racje .
- To postanowione , idę z tobą - rzekła Veronica i zaczęła się ubierać . Spojrzałem się na Loczka morderczym spojrzeniem , a on uśmiechnął się głupkowato i narysował w powietrzu serduszko .
- Jak wrócę to zgolę cię na łyso Styles - przesłałem mu buziaka w powietrzu .
- Tylko nie moje loczki - Harry wtulił się w Liama i zaczął szlochać .
* Oczami Veronici *
- Gotowa - powiedziałam , po czym razem z Malikiem wyszliśmy i skierowaliśmy się do parku - Jak tam ? - próbowałam jakoś go zagadać .
- Wspaniale . Pół godziny temu widziałem jak mój najlepszy kumpel piep*zy się z moją byłą , którą cholernie kocham , ale tak to zajebiście . Wiesz nie ma się czym przejmować - powiedział smutno .
- Nie wiem co mam ci powiedzieć - powiedziałam , nie chciałam go okłamywać .
- Nie chce stracić jej i dziecka - dodał po chwili .
- Ona zawsze będzie cię kochać - powiedziałam czego było pewna w 100 % .
- Taa i być z Louisem . Ja tu nie mam przyszłości . Chcę wrócić do Bradford i zacząć żyć od nowa - wyznał .
- Nie rób tego , to będzie najbardziej egoistyczna rzecz jaką możesz zrobić .
- Ty to zrobiłaś wyjeżdżając do Tajlandii - powiedział gdy weszliśmy do parku . Chciałam już coś powiedzieć , ale podszedł do nas jakiś chłopak .

- Zayn , stary kopę lat - uśmiechnął się przytulając z Mulatem .
- Siema Chris - rzekł , a blondyn spojrzał się najpierw na Zayna , a potem na mnie i znowu na Malika . Mulat kiwnął głową jakby właśnie coś sobie przypomniał - Vera zostawisz nas na chwilę samych ? - zapytał robiąc maślane oczka .
- Jasne poczekam na tamtej ławce - pokazałam Zaynowi ławkę niedaleko . .
- Dzięki - powiedział całując mnie w policzek .
- Spoko - zaśmiałam się i poszłam na ławkę , z której miałam doskonały widok na tamtą dwójkę . Chwilę gadali , po czym Zayn wyciągnął portfel i wyciągnął z niego
parę banknotów o wysokich nominałach , podał je Chrisowi , a ten szybko je przeliczył i dyskretnie dał coś Zaynowi . Ten to szybko schował . Zaniepokoiłam się , więc wyjęłam telefon i napisałam szybko do Hazzy , " Zayn spotkał się z jakimś Chrisem i dał mu jakąś kasę i coś dostał , ale szybko to schował , więc nie widziałam "
Spojrzałam się na nich , a po chwili Zayn mnie zawołał . Gdy stanęłam obok nich , Zayn nas sobie przedstawił .
- Chris to jest moja przyjaciółka Veronica - kiedy to powiedział Chris wybuchł śmiechem .
- Przyjaciółka ? Tak to się teraz mówi ? - śmiał się .
- Tak , jest dziewczyną Harry'ego - wytłumaczył mu Zayn .
- A to sorry - powiedział .
- Nieważnie . Veronica to jest mój kumpel z Bradford , który aktualnie mieszka w Londynie - odezwał się Zayn . Razem z Chrisem podaliśmy sobie ręce i wtedy zabrzmiał  mój telefon . Wyjęłam telefon i zobaczyłam , że Hazza mi odpisał .
- Patrcia . Pyta się , gdzie jestem - skłamałam i szybko otworzyłam wiadomość .
Hazza : Narkotyki ?!!! , kim jest ten typek ? .
Szybko mu odpisałam : " Chyba tak , ale nie jestem pewna bo na 100 % nie widziałam . Wiem tylko tyle , że ma na imię Chris i jest z Bradford , ale mieszka w Londynie"
- Co napisałaś ? - zapytał Malik .
- Poszłam z tobą do sklepu po bułki - rzekłam , ale ja tępa , niczego lepszego nie mogłam wymyślić .
- Spoko - zaśmiali się .
- Zayn wracajmy , chłodno się robi - poprosiłam .
* Oczami Zayna *
Trochę głupio to załatwiłem , ale lepiej tak niż przy niej . Od razu by pobiegła do Stylesa , wszystko mu wyśpiewała i tyle by było z mojej kochanej kokainy i amfetaminy , której za darmo nie dostałem . Na razie mam po dwa woreczki każdego , bo Chris więcej nie miał .
- Czemu miałam was zostawić ? - padło pytanie , którego najbardziej się obawiałem .
- Musiał się wygadać . Kot zdechł i on bardzo to przeżywa  ale wiesz to nie był jego kot , bo on ma alergie na sierść , to był kot jego babci , ale on kochał się z nim bawić i musiał zrobić mu pogrzeb - japie*dole ja to mam pizdy , nic głupszego nie mogłem wymyślić , takie rzeczy gadam , a nawet towaru nie powąchałem . Widać , że mi nie uwierzyła , ale nie drążyła tematu . Do domu szliśmy w ciszy . Przed wejściem do domu zatrzymała mnie Veronica .
- Z tym kotem to nic głupszego nie mogłeś wymyślić , więc nie dziw się , że w to nie wierzę , ale proszę cię nie rób niczego głupiego - przytuliła mnie i weszła do środka , a ja za nią . Na dole nikogo nie było , więc na szczęście obejdzie się bez głupi pytań .
- Dobranoc - powiedziałem całując ją w policzek i udałem się na górę do pokoju . Przed wejściem na wszelki wypadek wziąłem po jednym woreczku do ręki i wszedłem do pokoju . Pierwsze co zrobiłem to podszedłem i zamykając okno dyskretnie wsadziłem dwa woreczki i w szparę . Gdy się obróciłem na łóżku siedział Harry z Liamem .
- Japie*dole zmieniliście zawód na ninja - zaśmiałem się . Harry też lekko się uśmiechnął , za to Liam był wkurzony . Po raz pierwszy go takiego widziałem i jeśli mam być szczery to nieźle się przestraszyłem .
- Co robiłeś z Chrisem ? - zapytał twardo . O cholipa on wiedział , że Chris był dilerem .
- Gadałem - rzucałem luźno .
- Za co mu płaciłeś ? - odezwał się Harry . Czyli Veronica wszystko widziała i najwyraźniej zdarzyła mu wszystko przekazać .
- Potrzebował kasy to mu pożyczyłem - zaryzykowałem i skłamałem .
- Kupiłeś narkotyki ? - powiedział Liam wstając , więc od razu szybko zrobiłem dwa kroki w tył .
- Nie - powiedziałem patrząc się na swoje zacne Air Maxy .
- Nie kłam - wrzasnął Payne i walnął pięścią w ścianę . Następnie skierował się do mnie , ale Hazza w porę zareagował .
- Uspokój się - powiedział kładąc Liamowi rękę na barku .
- A ty co ? Może będziecie razem spać - naskoczył na Stylesa - Co kupiłeś ? I nie zmuszaj mnie żebym cię przeszukał , bo jestem do tego zdolny . Ale jak coś znajdę , to miły nie będę - znów skierował się do mnie . To on teraz jest miły !!! O.o W takim razie nie chcę go widzieć w pełni wkurzonego .
- Amfetamine i kokaine - powiedziałem , bo nie chciałem ryzykować , by mnie przeszukał albo pokój .
- Grzeczny , a teraz oddawaj to - powiedział wyciągając rękę .
- Proszę Liam - nie chciałem mu tego dawać , bo wiedziałem , że teraz tak łatwo towaru nie załatwię .
- Dawaj to ku*wa - wrzasnął Payne . O Jezu to on umie przeklinać ?! WFT !? Do tej pory myślałem , że najgorsze słowa jakie zna to dupa , cholera i kurde .
- Daj to Liamowi - powiedział Hazza widząc mój błagalny wzrok . Po tych słowach uznałem , że to nie ma sensu i wyjąłem woreczek amfetaminy i kokainy . Kiedy zobaczył dwa woreczki narkotyków prawie całe wypełnione zbladł .
- Tylko zostaw coś dla mnie - zaśmiałem się i usiadłem na łóżku .
- Pozwoliłem ci usiąść ? Jeszcze nie skończyłem - stanął nade mną .
- Tak biegaj do Paula i tak gówno mi zrobi - powiedziałem pewnie - Słucham kazania tatusiu .
- Od teraz zachowuj się tak jakbyśmy się nie znali , jasne ? Nie masz prawa nazywać mnie kolegą , przyjacielem , Daddy'm , Liamem , Li . Rozumiesz od teraz się nie znamy . Nienawidzę cię . Nienawidzę cie za to , że zostawiłeś One Direction , nienawidzę cię za to , że kupując to świństwo nie pomyślałem o mnie , reszcie chłopaków , o swojej rodzinie , znajomych , o Patrici , a przede wszystkim o swoim dziecku , które niedługo przyjdzie na świat . Ok , zacząłbyś od małych dawek , ale z dnia na dzień brałbyś coraz więcej i stoczyłbyś się na dno . Chciałbyś żeby twoje dziecko miało ojca narkomana ? Chciałbyś , żeby było przez to wytykane palcami i gnębione ? Pomyślałeś o tym ? Nie bo po co ? Liczy się tylko pie*dolone ego Zayna Malika - cały czas wrzeszczał i miał coraz więcej łez w oczach .
- O dziecko się nie martw , będzie miało nowego tatusia Louis Tomlinson ? Kojarzysz ? - zapytałem nerwowo .
- Tak mówi , ale gdybyś miał mózg i choć trochę pomyślał to wiedziałbyś , że on nie może mu ciebie zastąpić , choćby nie wiadomo jak Louis mocno by go kochał to i
tak mu ciebie nie zastąpi . Gdzie się podział ten wiecznie uśmiechnięty , palący i zgrywający Bad boya Zayn , którego był dla mnie jak brat , co ? - teraz wrzeszczał i płakał - Wiesz co ? Żałuję , że cię poznałem , że wiem , że istnieje na świecie taka osoba jak Zayn Javaad Malik - powiedział i otworzył drzwi do mojej łazienki , gdzie na moich oczach spuścił oba woreczki - Twoje solówki zostaną rozdane chłopakom . Nie mam zamiaru pamiętać kogoś , kto nie jest tego wart - powiedział i wyszedł razem z Harrym , który był nie mniej zaskoczony niż ja . Zabolało . Cholernie zabolało , poczułem się jak gówno . Dobrze , że miałem jeszcze te dwa woreczki . Wyciągnąłem je z okna i wysypałem dwie kreski wciągnąłem , a resztę spuściłem tak jak Liam resztę . Wróciłem do pokoju , spakowałem wszystkie swoje rzeczy i wymknąłem się z domu . Wsiadłem do samochodu i pojechałem przed siebie .
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
ROZDZIAŁ SPECJALNIE DLA ŻONY HARRY'EGO ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz