sobota, 17 sierpnia 2013

Rozdział 15 : " Patricia czekaj ! To nie tak ... "

Po 30 minutach jazdy byliśmy w galerii . Po wejściu do galerii Harry się od nas odłączył i pobiegł do sklepu z bielizną .
* Oczami Harry'ego *
Cały tydzień zastanawiałem się co mógłbym kupić mojej cudownej dziewczynie . Wczoraj wpadłem na cudowny pomysł a mianowicie postanowiłem kupić jej zestaw bielizny + jeszcze coś wykombinuje . Po wejściu do sklepu niezbyt się ucieszyłem . Nie chodzi mi tu o
ceny albo towar , broń boże było masa fajnych kompletów , bardziej nie zadowoliła mnie obsługa . Okazało się , że tam pracuje panna Izabel . Gdy tylko postawiłem nogę w tym sklepie od razu do mnie podbiegła .
- Harry ? - zapytała .
- Nie Hubert Urbański nie poznajesz mnie ? - zapytałem z ironią i czystym jadem najgroźniejszej żmii .
- Czego tu szukasz ? - zapytała udając słodką idiotkę . Niestety ta rola wychodzi tylko blondynką ( dop. aut. nie obrażając wszystkich fajnych blondynek . Love ya )
- Misiów i samochodzików , ale widzę , że nie macie - powiedziałem z miną 5-letniego dziecka - Co ja mogę robić w sklepie z bielizną ?
- A dla kogo szukasz ?
- Babci najlepiej czerwone stringi z koronki i prześwitujący stanik z push-up . Tak , to będzie HOT - sam zaśmiałem się ze swoich słów .
- A tak na poważnie ? - zapytała .
- A tak na poważnie to dla prababci - powiedziałem - Dla mojej dziewczyny idiotko , weź czasami użyj tego tam - popukałem ją w głowę - O ile jeszcze coś tam jest i nie umarło kiedy nauczyłaś się chodzić i mówić .
- A jak ma na imię ta dziewczyna ?
- Veronica
- Ta Veronica ? - zdziwiła się .
- Nie ku*wa ta która ocierała twarz Jezusowi , a teraz spadaj i pozwól mi w spokoju wszystko obejrzeć .
- A może ci pomóc ?
- Prędzej poradziłbym się rocznego dziecka , które nie umiejąc mówić ma większą inteligencje niż ty.
- To może chociaż powiesz mi jaki ma rozmiar stanika ? - zapytała .
- A czy ja wyglądam na wyrocznie , że mam wszystko wiedzieć ? Nie wiem - odpowiedziałem .
- Chyba powinieneś skoro chcesz kupić .
- Nie - odpowiedziałem jakby to było oczywiste - Ja tak na dotyk potrafię ocenić  - wyjaśniłem - a teraz spadaj zanim złożę wizytę twojej szefowej .
- Ok , ale jakbyś czegoś potrzebował to jestem przy kasie - odpowiedziała .
- Serio przy kasie ? Dzięki , bo jeszcze nie mógłbym cię znaleźć i bym się zgubił - rzuciłem z sarkazmem i wtedy się odczepiła .
Jeden komplet powalił mnie na kolana , tylko nie byłem pewien czy jest dobry , więc wziąłem trzy komplety i poszedłem do przymierzalni .Przecież nie będę obmacywał tego na środku sklepu . Zboczeńcem nie jestem . Kiedy znalazłem się w jednej z przymierzalni do środka
weszła Izabel i zdjęła bluzkę .
- A co ty tu do ku*wy jasnej robisz ? - zapytałem zdziwiony .
- Sprawdzę czy jest wygodny , przecież nie kupisz jej niczego niewygodnego , nie ? - zapytała . Zgodziłem się tylko dlatego , że kiedyś była moją przyjaciółką . Niestety dopiero później się przekonałem jak zła była to decyzja .
*Oczami Patrici *
Wszyscy pokupowaliśmy prezenty dla Veronici , a Hazzy dalej z nami nie było . Zaczęliśmy się zastanawiać nawet czy nie zapomniał o nas i nie pojechał do domu , ale raczej nie skoro powiedział , że pójdzie jej kupić tą bieliznę , a potem do nas dołączy i pomożemy mu wybrać coś jeszcze . Minęły już trzy godziny i nawet najwybredniejszy klient tyle nie wybiera . Kilka razy do niego
dzwoniliśmy , ale na marne ponieważ nie raczył odebrać telefonu . Postanowiliśmy się rozdzielić i poszukać Harry'ego umówiliśmy się za pół godziny przy Starbucksie jak go nie znajdziemy lub jeśli ktoś znajdzie zadzwoni do reszty i spotkamy się przy samochodzie .
Danielle z Liamem poszli do sklepów jubilerskich , Louis z Eleanor i Niall z Zaynem podzielili się sklepami odzieżowymi , a ja miałam iść do wszystkich sklepów z bielizną i do sklepów z butami . Najpierw zaczęłam od tych co były najbliżej czyli sklepów z butami .Nic . Później sprawdziłam prawie wszystkie sklepy z bielizną i też nic . Został mi ten do którego Harry wchodził najpierw . Weszłam do środka i pusto ani klientów ani jakiejkolwiek obsługi . Obeszłam cały sklep dookoła i nic . Postanowiłam jeszcze raz spróbować dodzwonić się do Loczka . Nagle coś zaczęło brzęczeć w jednej z przymierzalni . Dziiiiiiiwne . Udałam się w tym kierunku otworzyłam drzwi
do przymierzalni i zobaczyłam to czego nie spodziewałam się nigdy w życiu . Harry siedział na krześle w przymierzalni ze spodniami spuszczonymi do kolan , a na nim plecami do jego twarzy siedziała Izabel . On ją po prostu najzwyczajniej w świecie posuwał .
- Sorry , widzę że przeszkadzam - powiedziałam zdezorientowana .
- Patricia czekaj ! To nie tak - krzyknął zwalając z siebie Izabel , tak , że ta przywaliła twarzą w lustro. Szybko założył spodnie i wybiegł za mną .
- Kur*a mać , debilu co to ma znaczyć - wydarłam się na niego na środku sklepu .
- Błagam nie mów Veronice - powiedział składając ręce jak do modlitwy .
- Ja jej nie powiem . Ty to zrobisz - powiedziałam wkurzona .
- Ok . ale nie teraz jutro są jej urodziny . Nie chcę jej psuć tego dnia - wyjaśnił .
- Masz czas do wyjazdu w trasę - powiedział . Ja w tym czasie zadzwoniłam do reszty i powiedziałam , że znalazłam Harry'ego . Umówiliśmy się za 5 minut przy samochodzie . Przez całą drogę szłam cicho i nawet nie miałam zamiaru odzyawać się do Loczka . Jak on mógł ? I to jeszcze z nią ? Grrrrrr .
- O Harry jesteś - powiedział Zayn podchodząc bliżej z resztą .
- Jak widać - uśmiechnął się choć było widać , że to było wymuszone .
- Wszędzie cie szukaliśmy - powiedział Niall .
- To co jej kupiłeś - ruszył znacząco brwiami Louis .
- Nie było czegoś co zwróciło by moją uwagę - powiedział obojętnie .
- Postanowiłam , że razem pojedziemy jeszcze raz wieczorem - oznajmiłam .
- Dzięki - uśmiechnął się słabo . Resztę dnia spędziliśmy razem . Harry starał się normalnie zachowywać , ale nie za bardzo mu to wychodziło . Koło 18 pobiegłam na górę po coś cieplejszego i mogłam już jechać . Veronica o 15 pojechała do rodziców i wieczorem wraca , więc mamy mało czasu . Zaparkowaliśmy niedaleko galerii , by potem móc się jeszcze przejść spacerkiem .
- Harry jedziemy - powiedziałam i wyszłam z domu - To wy jedziecie z nami ? - zapytałam kiedy zobaczyłam jak wszyscy wychodzą .
- No a jak - odpowiedzieli chórem .
- Ok - powiedziałam , wsiedliśmy do samochodu i udaliśmy się znów do galerii . Po 30 minutach byliśmy na miejscu .
- To co tym razem kupujesz ? - zapytał Louis .
- Samochód - odpowiedział .
- Wow ... przeskrobałeś coś czy co ? - zażartował Louis . Trafiłeś w dziesiątkę - pomyślałam .
- Nie niby co ? - zapytał nerwowo - Chciałem jej kupić mini coopera widziałem salon na drugim końcu galerii .
- Super pomysł - powiedziała Danielle .
- Pati mam prośbę - uśmiechnął się do mnie Hazza .
- Jaką - zapytałam .
- Pójdziesz do tego sklepu z bielizną i wybierzesz jej coś ładnego - zapytał podając mi 200 funtów .
- Ok , ale wiedz , że idę tam tylko dla niej - spojrzałam się na niego znacząco .
- Dzięki - uśmiechnął się . Weszłam do sklepu , rozejrzałam się , wybrałam coś ładnego i poszłam zapłacić .
- Dobrze ci kur*o ? - zapytałam kiedy mnie kasowała .
- A żebyś wiedziała - uśmiechnęła się triumfalnie .
- Jedno ci mam do powiedzenia dzi*ko . ICH . NIE . ROZDZIELISZ - powiedziałam dobitnie .
- Ich nie , ale ciebie i Zayna - zaśmiała się - pilnuj się . Wtedy do sklepu wszedł Zayn .
- Idziesz ska.... co ty tu kur*a robisz ? - powiedział kiedy ją zobaczył .
- Cześć skarbie - uśmiechnęła się do niego Izabel , aż we mnie się zagotowało .
- Wychodzimy - powiedziałam chwytając torebkę i skierowałam się do drzwi .
- Zapłacisz za swoje zobaczysz - krzyknęła jeszcze za mną Izabel , ale jakoś nie zwracałam na nią uwagi . Wyszliśmy przed sklep gdzie czekała reszta .
- I co kupiłaś ? - zapytał Harry .
- Oczywiście - powiedziałam i podałam mu zakupy - A ty ?
- Wow gorące - powiedział zaglądając do środka - Kupiłem jej czerwonego mini cooper'a - uśmiechnął się . Wyszliśmy z galerii i udaliśmy się do samochodu . Miałam wrażenie , że cały czas ktoś nas śledzi . Pewnie mi się wydaje .
- Kochanie sznurówka ci się rozwiązała - powiedział Zayn .
- Dzięki , idźcie powoli ja was dogonię - uśmiechnęłam się .
- Ok. - odpowiedzieli i poszli . Najpierw mocniej zawiązałam , a potem wzięłam się za drugą . Kiedy oni byli dość daleko wstałam . Kiedy poczułam jak od tyłu ktoś ręką zakrywa mi buzie i ciągnie do jakiegoś samochodu , który podjechał . Zaczęłam się szarpać , ale to niestety nic nie pomagało . Chciałam krzyczeć , ale uniemożliwiono mi to . Byłam bezradna . Już wiedziałam co Izabel miała na myśli . Porwała mnie . Ostatnie co widziałam to jak Zayn się odwraca . Potem już tylko ciemność .
* Oczami Zayna *
Patricia coś długo nas nie doganiała . Odwróciłem się i od razu zmroziło mi krew w żyłach . Widziałem jak moja ukochana zostaje wciągana do samochodu . Nie wiele myśląc ruszyłem w tamtą stronę . Niestety kiedy mnie zobaczyli zobaczyłem jak jakiś gościu ją uderza czymś w głowę i z piskiem opon odjeżdżają . Załamany usiadłem na chodniku . Chwilę później zjawiła
się koło mnie reszta .

Rozdział 16 : " Stary latasz cały jak galareta ... "

- Co to było ? - zapytała Danielle .
- Ja....ja , ja , jej , nie pomogłem . Straciłem ją - powiedziałem ledwo ruszając ustami .
- Zayn szybko do samochodu i jedziemy na policje - powiedział próbując zachować zimny rozsądek Liam . Pobiegliśmy szybko do samochodu . Już chciałem wsiadać na miejsce kierowcy , ale zatrzymał mnie Harry .
- Stary latasz cały jak galareta i nie jesteś wstanie prowadzić . Daj kluczyki - powiedział . Niechętnie mu je oddałem ipojechaliśmy na komisariat . Weszliśmy na posterunek . To miejsce było naprawdę przytłaczające już od samego wejścia do środka odechciewa się wszystkiego .
- Dobry wieczór - powiedzieliśmy wchodząc do środka .
- Dobry wieczór - przywitał się siedzący tam policjant - w czym mogę państwu pomóc .
- Moja dziewczyna .... porwana .... dwóch facetów ... dzisiaj przed galerią ... czarny samochód - zacząłem mówić nerwowo.
- Chcielibyśmy zgłosić porwanie - odezwał się Niall kładąc mi rękę na barku .
- Proszę wszystko powiedzieć - rzekł policjant już chciałem się odezwać kiedy spojrzał się na mnie i dodał - ale powoli , dokładnie wszystko po kolei . W takim razie proszę usiąść i złożyć zeznania . - Zacznijmy od pana - wskazał na mnie .
- Nazywam się Zayn Malik . Chciałbym zgłosić porwanie mojej dziewczyny Patrici Lopez .
- Rozumiem , że to ta aktorka , modelka i piosenkarka ? A wy - wskazał na naszą piątkę - One Direction - stwierdził .
- Tak - odpowiedzieliśmy wszyscy razem .
- To zacznijmy od początku - rzekł .
- Pół godziny temu wracaliśmy z zakupów z Westfield London . Wracaliśmy do samochodu , który stał zaparkowany na parkingu pod ziemią . Zauważyłem , że ma rozwiązane buty . Kucnęła by zawiązać i powiedziała żebyśmy powoli szli do samochodu , a ona nas dogoni . Kiedy po dłuższej chwili nie wracała odwróciliśmy się . Wtedy zobaczyliśmy jak zostaje ona wciągana do czarnego
samochodu . Nie zastanawiając się chwili dłużej pobiegłem w tamtą stronę , ale kiedy zobaczyli mnie ci porywacze , uderzyli ją czymś w głowę by się nie szarpała i szybko wciągnęli ją do samochodu po czym odjechali z piskiem opon - zakończyłem .
- Czy ma pan jakiś kontakt z rodziną Patrici ? - zapytał mnie .
- Tak mam numer do jej kuzyna . Jest to jej najbliższa tutaj osoba , ponieważ rodzice mieszkają w LA - rzekłem .
- W takim razie proszę powiadomić go o porwaniu być może jest to porwanie dla okupu - powiedział a ja się przeraziłem - czy w razie coś dysponuje pan jakąś większą ilością pieniędzy w razie co ?
-  Tak - powiedziałem - Mogę wyjść i zadzwonić ?
- Oczywiście . Jeszcze jedno . Czy jest jakaś osoba , która groziła albo coś pana dziewczynie - zapytał .
- Tak , Izabel Pchalska . Dzisiaj jej groziła . Tuż przed porwaniem - powiedziałam , a reszta spojrzała się na mnie przerażona , a Eleanor i Danielle zdezorientowane .
- Dziękuje to na pewno nam pomoże . Jest pan wolny , a was proszę o złożenie zeznań - powiedział policjant , a ja wyszedłem z pokoju na korytarz i zadzwoniłem do Justina .
*ROZMOWA TELEFONICZNA *
- Hey Zayn - przywitał się .
- Cześć Biebs - odpowiedziałem smutno - Patricie dzisiaj porwali - dodałem .
- Co ? Gdzie ? Kiedy? Gdzie jesteście - zapytał szybko .
- Na komisariacie .....
- OK. zaraz tam będę - powiedział i się rozłączył .
* KONIEC ROZMOWY *
Potem wybrałem jeszcze numer do Veronici i powiedziałem co się stało . Obiecała , że najpóźniej za pół godziny będzie z na policji . Na samym końcu ze wstydem zadzwoniłem do rodziców Patrici i również powiedziałem o porwaniu . Niestety okazało się , że nawet jak bardzo by chcieli to nie mogą przyjechać . Obiecałem im , że jak tylko się czegoś dowiem to natychmiast ich poinformuję .
* Narracja trzecioosobowa . Pokój przesłuchań *
- Wiem , że to może być trudne , ale może ktoś z państwa zapamiętał numery rejestracyjne , albo markę samochodu - zapytał policjant .
- Niestety nie - powiedzieli wszyscy prócz Danielle .
- Ja pamiętam - powiedziała Dan - Marka samochodu to VW Tiguan , a numery rejestracyjne <tajna informacja > - dodała .
- Jak dobrze , że pani to pamięta . Nawet pani nie zdaje sobie sprawy jak bardzo nam to pomoże w poszukiwaniach - ucieszył się , w tym czasie na komisariat przyjechała Veronica .
* Oczami Veronici *
- Zayn co się stało ? - zapytałam wbiegając na korytarz . Mulat szybko i pokrótce streścił co takiego się stało - Jak się czujesz ?
- Bywało lepiej , ale dzięki , że przyjechałaś - powiedział , a ja go przytuliłam - Pójdę i też złożę zeznania , może jakoś pomogę - powiedziałam i skierowałam się do pokoju wskazanego przez mojego przyjaciela .
* Czy wiecie coś jeszcze co mogło by pomóc . Nawet najmniejszy szczegół , na pozór największa błahostka może nam bardzo pomóc * - usłyszałam policjanta .
* Dobra , ale to co teraz powiem musi , ale to musi tu zostać * - odezwał się Harry w tym momencie stanęłam i nasłuchiwałam co takiego ma mi do powiedzenia mój chłopak .
* Proszę mówić * - powiedział policjant .
* Bo dzisiaj w przymierzalni ja zdradziłem moją dziewczynę i Patricia mnie nakryła z nią * - kiedy to powiedział napłynęły mi łzy do oczu .
* A można wiedzieć z kim ? * - zapytał policjant . Stałam tam i tylko czekałam na imię i nazwisko tej dziewczyny . Łzy zlatywały mi po policzkach . Ciekawe czy była warta ?
* Izabel Pchalska . To o niej mówił Zayn * - powiedział .
- Jak mogłeś - powiedziałam wchodząc do pokoju . Harry podskoczył w miejscu i spojrzał się na mnie zdezorientowany .
- Ja jebie Harry - wrzasnął Lou na Hazzę . Szybko wybiegłam stamtąd i wpadłam na Zayna , który najprawdopodobniej wszystko słyszał . Skierowałam się do wyjścia .
- Vera zaczekaj ! - krzyknął łapiąc mnie za nadgarstek kiedy byłam przed komisariatem .
- Po co ? - powiedziałam płacząc .
- Usiądziemy i pogadamy ? - zapytał pokazując na schodki .
- Harry mnie zdradził i do tego z Izabel o czym tu gadać . Z nami koniec - powiedziałam .
- Proszę - powiedział . Niechętnie ale się zgodziłam . Usiedliśmy na trzecim schodku .
- Słuchaj . Wiem , że cię zdradził , ale wiem jedno . On cię kocha jak nigdy nikogo i na pewno nie chciał tego zrobić .
- Weź kur*a mać nie pier*ol mi tu ok. ten piep*ony debil pier*dolił się z tą kur*ą w przymierzalni i do h*ja niby mnie kocha posłuchaj sam siebie - powiedziałam wycierając łzy .
- Pamiętasz jak było ze mną i Patricią ? Też ją zdradziłem i też z nią . Żałowałem tego , pewnie tak jak Harry teraz , ale mi wybaczyła .
- Ty to co innego . Primo : Ty się tylko całowałeś i nawet tego nie chciałeś . Secundo : Przejąłeś się , że to zobaczyła i od razu wybiegłeś za nią . Widzisz tu gdzieś Harry'ego - zapytałam retorycznie - Po trzecie : Te dwa pierwsze wszystko załatwiają - wygłosiłam swoją opinie .
- Wszystko na pewno się wyjaśni . Nie przejmuj się . Pokaż co staracił . Proszę wróćmy na polije . Martwię się Patricie - powiedział .
- Ok , ale robię to tylko dla Patrici i też się martwię - powiedziałam .
- Dzięki - przytulił mnie i pocałował w policzek .
* Oczami Zayna *
Razem wróciliśmy na korytarz . Po minucie przyjechał Justin z Seleną . Natychmiast przybiegli do mnie .
- Ej stary , nie martw się na pewno zaraz ją odzyskają -powiedział Zayn .
- Mam nadzieje . To wszystko moja wina - powiedziałem biorąc głowę w dół .
- Dobrze wiesz , że nie - powiedział Niall ? Podniosłem głowę i zobaczyłem jak wszyscy stoją obok mnie .
- Przed chwilą dzwonili do mnie rodzice Patrici i prosili byś nie był sam - powiedział Justin .
- Dzięki poradzę sobie . Mam chłopaków , Danielle , Veronicę i Eleanor i was - odezwałem się .
- Wysyłają wszystkie jednostki z całego miasta na poszukiwania - powiedział Harry - Mamy natychmiast udać się do domu , bo porywacze mogą się w każdej chwili odezwać .
- Ok , to my jedziemy do domu , Dan i Elka z nami - powiedział Harry - A wy - wskazał na Justina i Selenę - też złóżcie zeznania i wróćcie do was do domu .
- Ale jak ktoś dowie się czegokolwiek w tej sprawie ma od razu do mnie dzwonić - odezwałem się . Całą drogę w samochodzie panowała cisza . Nikt do nikogo się nie odzywał . Gdy dojechaliśmy od razu pobiegłem do naszej ( mojej i Patrici ) sypialni . Po wejściu do pokoju rzuciłem się na łóżko , wziąłem laptopa i zacząłem oglądać nasze zdjęcia z wakacji na Bahamach itp.
* Oczami Harry'ego *
Po przyjeździe do domu wszyscy rozeszli się do swoich pokoi . Na dole zostałem tylko ja i Veronica . Głupio wyszło , że dowiedziała się w taki sposób i to na dodatek przed swoimi urodzinami , ale ja na prawdę nie chciałem jej zdradzić .
- Vera pogadamy ? - zapytałem kiedy usiadła w salonie przy kominku i schowała głowę w dłonie .
- Nie - odpowiedziała stanowczo .
- Dlaczego ?
- Nie mamy o czym gadać - odpowiedziała jakby to było oczywiste . Zabolało .
- Mamy - powiedziałem siadając obok niej .
- Nie , nie mamy - odpowiedziała i przesiadła się jak najdalej ode mnie .
- Błagam . Tylko mnie wysłuchaj . Powiem to co mam do powiedzenia i jeśli mnie już więcej nigdy w życiu nie chciała widzieć . Zrozumiem
i odejdę . Obiecuje - powiedziałem błagalnie .
- Ok , masz 15 minut i wypieprzasz z mojego życia - powiedziała łamiącym się głosem . Czyżby nie była taka twarda ?
- Dzięki - lekko się uśmiechnąłem . - Więc rano poszliśmy na zakupy , by kupić tobie prezenty na urodziny . A tak poza tematem , to mogę przyjść - zapytałem gotowy na negatywną odpowiedź .
- Tak , ale jako zwykły znajomy , nawet nie przyjaciel , rozumiesz Z-N-A-J-O-M-Y - powiedziała .
- Dzięki , to dalej . Pojechaliśmy do centrum . Wszedłem do pewnego sklepu i okazało się , że pracuje tam ta kur*wa .
- Teraz kur*a , a do jebania się z nią to byłeś pierwszy w kolejce - rzuciła z kpiną .
- Daj dokończyć .
- Tylko powiedziałam - obroniła się .
- To proszę nie mów tylko słuchaj , bo zostało mi 13 minut .
- To się śpiesz , chcę zajrzeć jeszcze do Zayna - powiedziała .
- Więc , gdy wszedłem do tego sklepu ta od razu się do mnie przyczepiła .
- To było wyjść . Czy to takie trudne - zapytała .
- Veronica - upomniałem ją .
- Już słucham - uciszyła się .
- Było coś co idealnie do ciebie pasowało , więc poszedłem do przymierzalni dokładniej to obejrzeć .
- 8 minut na dokończenie .
- Pozwolisz mi kiedyś dokończyć ?
- Tak .
- Wtedy weszła ona i zaczęła się rozbierać . Próbowałem ją powstrzymać , ale ona i tak nie zwracała uwagi . Później dobrała się do mojego krocza i jakoś tak wyszło - powiedziałem kiedy zobaczyłem jak spływają jej łzy po policzku . Głupi Harry . - Przysięgam - powiedziałem klękając przed nią .
- Przysięgasz ? - nie dowierzała Veronica .
- Tak , na moją miłość do ciebie , Louisa , kotków . Jeśli bym musiał to bez chwili wahania wskoczyłbym za tobą w ogień . Oddam za ciebie życie wszystko rozumiesz ? Wszystko . Nawet nie wiesz jak bardzo tego żałuję . Uwierz mi , że sam chętnie bym się teraz zabił ,
zostawił i poszedł w pizdu , ale wiesz co mnie powstrzymuje przed tym - zapytałem , a ona pokręciła przecząco głową - Ty - dodałem patrząc głęboko w jej zapłakane oczy - Jeśli mi nie wybaczysz
- Czas ci się skończył - przerwała mi nadal płacząc .
- Tak zauważyłem . Idę - powiedziałem , a Veronica wstała i poszła w kierunku schodów .
- Dobranoc Harry .
- Dobranoc - odpowiedziałem smutno .
- Harry ? - zapytała będąc na schodach .
- Tak ? - odezwałem się .
- Mimo wszystko nadal cię kocham - powiedziała ze łzami w oczach .
- Ja ciebie też , ale mocniej - uśmiechnąłem się lekko - Czyli nadal jesteśmy razem ?
- Tak , ale obiecaj mi , że już nigdy mi nic takiego nie zrobisz i nie zdradzisz , bo wtedy nawet do mnie nie podchodź .
- Obiecuję , przysięgam - powiedziałem i podszedłem do niej - A mogę cię pocałować ?
- Chyba powinieneś - złapałem ją za biodra , ręką odgarnąłem włosy z twarzy , pogłaskałem po policzku i pocałowałem .
- Czyli nie muszę wynosić się z pokoju ? - zaśmiałem się .
- Nie , ale podziękuj za to Malikowi bo gdyby nie on to nie bylibyśmy razem .
- Ok , idę do niego - powiedziałem wchodząc po schodach .
- Poczekaj idę z tobą - złapałem ją za rękę i poszliśmy do Zayna .
- Hej możemy ? - zapytałem wkładając głowę przez drzwi .
- Jasne - odpowiedział smutny . Weszliśmy do środka Zayn spojrzał się na nasze splecione ręce i lekko się uśmiechnął - Cieszę się , że jesteście razem .
- Wiesz już coś - zapytała moja ukochana .
- Nic - odpowiedział uśmiechając się do zdjęcia na szafce obok łóżka - A wy ?
- Niestety - odpowiedzieliśmy .
- Cholera już 3.00 nad ranem i nic - załamał się . Nagle zadzwonił do niego telefon .
- Halo ? - odebrał telefon nawet nie patrząc kto dzwoni .
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A tutaj taki mały SUPRICE  na urodziny naszego kochanego Liamka
On się nie zmienia i mam nadzieję , że się nie zmieni ;****