niedziela, 8 grudnia 2013

Rozdział 28 : Głodomory , ludzie bojący się łyżek , Papasmerfy w czerwonych rurkach i inne istoty poza ziemskie..."

* Oczami Veronici *
* W samolocie *
Przez te całe pół roku nie było miesiąca , tygodnia , dnia , godziny , minuty , sekundy , kiedy nie myślałabym o moim Loczku . Cały czas imprezowałam tylko po to by o nim zapomnieć . Niestety te próby kończyły się niepowodzeniem . Przed Patricią też się wszystkiego wypierałam , ale
ona nie dała się na to nabrać . Kiedy dowiedziałam się , że Harry ćpa na prawdę się przestraszyłam , a później Louis krzyknął , że Harry nie oddycha wtedy postanowiłam sobie dać ze wszystkim spokój i wrócić do niego . Jakby nie patrzeć to wszystko to moja wina . Gdybym chociaż poczekała
ten jeden głupi dzień i nie wyjeżdżała do tej głupiej Tajlandii może wszystko byłoby w porządku . Przeze mnie Patricia z Zaynem też nie widzieli się 6 miesięcy i ograniczali do rozmów na skype'ie . Za chwilę lądujemy w Tokio i obiecuje , że jeśli Harry tego nie przeżyje nie daruję sobie
tego . Patricia jest tak podekscytowana tym , że za chwilę zobaczy Zayna . Słowami nie da się tego opisać .
- Kochanie nie molestuj biednego fotelu w samolocie - uśmiechnęłam się do Patrici .
- Ja wcale go nie molestuje . To turbulencje udając FOCH FOREVER NA 5 MINUT .
- Taaaa , turbulencje o nazwie : Zaraz zobaczę mojego faceta , którego zgwałcę na płycie lotniska . Taka jestem niewyżyta - wybuchłam tak głośno śmiechem , że starsza pani siedząca za mną musiała mnie uciszyć .
- Po pierwsze ta nazwa jest za długa . Po drugie zobaczymy czy jak się pogodzisz z Haroldem to nie będzie seksu na zgodę - odgryzła mi się .
- Prosimy o zapięcie pasów . Za chwilę lądujemy w Tokio na lotnisku ... - usłyszałyśmy głos jednej ze stewardess .
* Oczami Patrici *
Właśnie odebrałyśmy swoje bagaże i skierowałyśmy się do wyjścia z lotniska , gdzie miał na nas czekać Zayn . Jak ja nie mogę się doczekać kiedy go zobaczę . Nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami .
- Vera , co jest ? - zapytałam zdziwiona . W odpowiedzi usłyszałam śmiech mojej przyjaciółki .
- Zgadnij kto to ? - szepnął mi ktoś do ucha , a serce zabiło mi milion razy szybciej . Wszędzie rozpoznam ten głos .
- Zayn ! - pisnęłam . Znowu zrobiło się jasno . Obróciłam się do tyłu i zobaczyłam najbardziej przystojnego faceta w całym wszechświecie . Zayna , który od razu złączył nasze usta w bardzo przyjemnym pocałunku . Po baaaardzoooo dłuższej chwili odsunęliśmy się od siebie ciężko dysząc .
- Stęskniłem się za tobą - powiedział mocno mnie do siebie przytulając .
- Ja bardziej . Kocham Cię - wyszeptałam .
- Ja bardziej - zaśmiał się . Wówczas ktoś ( czyt. Veronica ) chrząknęła .
- O tak , za mną to nikt nie tęskni - powiedziała smutno . Wtedy Zayn mnie puścił i podbiegł do Veronici , by móc po chwili ją dusić .
- Ok , dobra . Wolałam jak dusiłeś swoją dziewczynę - powiedziała , a Zayn znowu mnie pocałował . - Nacieszycie się sobą w hotelu . Co z Harrym ?
- Chodźmy taksówka już czeka - powiedział , wziął nasze walizki i udał się ku wyjściu . Wiedziałam , że jest silny , ale że aż tak ? Bad Boy po włożeniu naszych walizek do bagażnika otworzył Veronice drzwi z przodu , a mi z tyłu gdzie po chwili usiadł . Taksówka ruszyła w nieznanym mi kierunku .

Po 20 minutach okazało się , że dojechaliśmy pod hotel .
Malik zapłacił taksówkarzowi , otworzył nam drzwi i skierował się ku wejściu do hotelu . Tam razem z Veronicą skierowałyśmy się do recepcji by zarezerwować pokój .
- A wy moje drogie panie gdzie ? - zapytał Zayn zatrzymując nas .
- Zarezerwować pokój , jeśli mamy zostać dłużej - wyjaśniłam .
- Nie ma mowy . Ty śpisz w pokoju ze mną , a Veronica u Harry'ego albo Nialla - odpowiedział tak , jakby to było najbardziej oczywistą rzeczą na świecie .
- Ok . zabierzcie moje walizki do pokoju , a ja już pojadę do szpitala do Harry'ego tylko podaj mi adres .
- Chodź odpoczniecie i wtedy do niego pojedziemy - powiedział i szybko skierował się ku windzie . Wysiedliśmy i korytarzem udaliśmy się do apartamentu 669 . Otworzył drzwi i wrzasnął
- Głodomory , ludzie bojący się łyżek , Papa smerfy w czerwonych rurkach i inne
istoty poza ziemskie , zobaczcie kto przyjechał .
- Dupcia moja przyjechała - krzyknął Louis i po chwili odbierał mi moje zapasy tlenu mocno mnie ściskając . - Jak ja się za tym stęskniłem - dodał i zaczął macać mój tyłek i tak następne 5 minut .
- Może wystarczy wam już tego ? Patricia nie przywitała się jeszcze z Liamem i Niallem - warknął Zayn próbując się zaśmiać , ale wyszedł mu raczej taki nerwowo - zirytowany śmiech .
- uuuuuuuuu , ktoś tu jest zazdrosny o moją dupcie ? - zaśmiał się Louis .
- Bez urazy Lou , ale nie mam być o co zazdrosny - ponownie ten niepewny śmiech Zayna .
- Śmiesz we mnie wątpić - kontynuował ten "pojedynek" Louis . W tym czasie ja przywitałam się z Liamem i Niallem buziakiem w policzek i hug'iem . Dowiedziałam się , że Danielle dzisiaj wraca z planu teledysku dla JSL , a Eleanor jest od tygodnia w Londynie , bo ma jakieś ważne sprawy .
- Nie wątpię , bo wiem , że traktujecie się jak rodzeństwo .
- To czemu jesteś zazdrosny - zapytał Lou śmiesznie ruszając brwiami .
- Nie jestem zazdrosny - odpowiedział niezbyt wiarygodnie i pewnie Zayn .
- Jesteś - zaśmiał się Lou .
- Nie jestem .
- Jesteś .
- Nie jestem .
- Jesteś .
- Nie jestem .
- Jesteś .
- Nie jestem .
- Jesteś .
- Nie jestem .
- Nie jesteś - powiedział specjalnie Louis tak jak Malik wcześniej .
- Jestem - powiedział Zayn dając się podejść Louisowi .
- No przecież wiem . Sam się przyznałeś .
- Cisza - krzyknęła Veronica - Załatwicie to później , a teraz chciałabym jechać do szpitala do Harry'ego - dodała .
- To Harry jest w szpitalu ? - zdziwił się Liam i Niall .
- A nie ? - wytrzeszczyłyśmy oczy na Mulata i pasiastego .
- No ... Bo ... Ten ... Tego ... - zaczęli się jąkać .
- Chodźcie do salonu . Tam wam wszystko wyjaśnimy - powiedział Louis .
- Powiedzcie ku*wa , że w tej chwili nas wkręcacie - powiedziała wkurzona Veronica .
- Chodźcie do salonu - powiedział Zayn łapiąc mnie za rękę .
- Więc słuchamy , gdzie jest Harry - zapytałam kiedy usiedliśmy w salonie .

- Śpi u siebie w pokoju - wyjaśnił Lou .
- Wychodzę - powiedziała Veronica wstając .
- Nie zostajesz - powiedziałam stanowczo .
- Niby dlaczego ? Nie mam zamiaru widzieć tego dupka . Nie potrzebuje go do szczęścia - odpowiedziała pewnie .
- Nie ? A zacytować twoje słowa z hotelu w Tajlandii ? " Z Zaynem pogadacie sobie w hotelu . Harry mnie potrzebuje " czy wolisz ?
" Dobra kocham Harry'ego i nie mogę bez niego żyć " - odezwałam się .
- Właśnie dlatego podkoloryzowaliśmy sytuacje . Czy wy siebie widzicie ? Zachowujecie się jak dzieci . Harry chciał się zaćpać na śmierć -
powiedział Zayn , wstał i gdzieś wyszedł . Wrócił po chwili z jakimś pudełkiem , które walnął na stół - Proszę bardzo - dodał .
- Po co przyniosłeś to pudełko - zapytała Veronica .
- Otwórz to zobaczysz - powiedział , a Vera nie pewnie to otworzyła i zbladła .
- Co to jest ? - zapytała .
- Prochy , które znaleźliśmy u niego w pokoju , prochy które brał by tylko zapomnieć o tym co tobie zrobił , by zapomnieć o tym , że masz go totalnie w dupie i pewnie prochy , których w końcu by wziął w takiej ilości , że naprawdę byś go zobaczyła - zaczął wymieniać , a Veronica z trudem powstrzymywała łzy .
- J-J-Ja nie wiedziałam - powiedziała biorąc głowę w dół .
- I pewnie byś nie wiedziała gdybyśmy nie skłamaliśmy , a ty bojąc się o niego przyjechałaś - dokończył Louis .
- Gdzie on jest ? - zapytała po chwili Veronica .
- U siebie , ale wątpię byś chciała go teraz widzieć - odezwał się Liam .
- Poczekaj aż dojdzie do siebie - dodał Niall .
- Nie pytam w jakim jest stanie . Pytam się gdzie ON jest - powtórzyła .
- Pierwsze drzwi na prawo - powiedział Malik a Veronica wyszła . W tym momencie do apartamentu wszedł Paul , a ja wstałam i chciałam zasłonić pudełko z narkotykami .
- O Patricia , co ty tutaj robisz - uśmiechnął się .
- Cześć Paul , nasze gołąbeczki się godzą - powiedziałam podchodząc do niego i przytulając go .
- Witaj piękna - powiedział obracając mnie wokół własnej osi , ale jak Zayn się na niego krzywo spojrzał natychmiast przestał .
- Zayn zazdrosny , to Zayn zły . W takim razie już cię puszczam - zaśmiał się .
- Ja w cale nie jestem zazdrosny - powiedział Zayn zaciskając zęby .
- Ok, to chodź mała się jeszcze poprzytulać - powiedział rozkładając ramiona .
- Kochanie chodź do mnie , tak dawno się nie widzieliśmy - powiedział szybko Zayn . Paul puścił mi oczko , a ja powstrzymując śmiech przytuliłam się do Zayna , który wytknął Paulowi język .
- Zayn żeby być tak nie pewnym samego siebie i widzieć zagrożenie w podstarzałym zgredzie ? Co z tobą chłopie . Idź się dowartościować , zaśmiał się Paul razem z nami , a Zayn walnął dorodnego buraczka . Louis w tym czasie próbował wymknąć się z pudełkiem z salonu .
- Co to za pudełko ? - zapytał , a wszyscy chłopacy się wystraszyli .
- Wiesz Christian Louboutin miał w Bangkoku pokaz kolekcji nowych butów i w ogóle . Kupiłam te i właśnie pytałam chłopaków co o nich sądzą , a Louis idzie wyrzucić pudełko , bo stwierdzili , że buty są genialne i nie potrzebuje już pudełka . A ty co o nich sądzisz ? - skłamałam szybko .

- Są śliczne , dobra to ja już idę do siebie - powiedział kierując się do drzwi - a właśnie bym zapomniał - powiedział cofając się - Dzisiaj jest pokaz nowej kolekcji Very Wang i zostaliście na niego zaproszeni . Patricia mam nadzieje , że ty , Veronica i Danielle udacie się z chłopakami ?
- zapytał .
- Oczywiście z chęcią im potowarzyszymy - odpowiedziałam z uśmiechem tuląc się do Zayna .
- Świetnie o 18:00 pod hotelem będzie czekała na was limuzyna . W razie co wiecie gdzie mnie szukać , a zapomniałbym . Dzisiaj jesteście zdani na łaskę dziewczyn , bo sztab od waszego wyglądu ma wolne - powiedział i wyszedł . Kiedy mieliśmy pewność , że nie wróci ciężko sapnęliśmy , po
czym chłopcy rzucili się na mnie dziękując .
- Ale za co wy mi dziękujecie - powiedziałam zdziwiona .
- Gdyby nie ty to wpadlibyśmy z tymi narkotykami - powiedział Louis całując mnie w policzek , za co został od razu spiorunowany wzrokiem przez Mulata.
- Nie ma za co , a teraz ruszyć dupy i pozbyć mi się tego świństwa ale już - zaśmiałam się .
- Dobrze mamo - powiedzieli i pobiegli szybko do łazienki .
* Oczami Veronici *
Gdy tylko dowiedziałam się gdzie jest pokój Hazzy od razu tam pobiegłam . Wiem , że jest naćpany i pewnie śpi , ale i tak wolałam zapukać . Gdy po trzeciej próbie nikt nie odpowiedział postanowiłam wejść do środka . Widok , który tam zastałam był najgorszy w moim życiu , gorszy niż widok
Harry'ego i Caroline w łóżku . To nie był ten Harry , którego znałam . Był to człowiek , który wyglądał jakby go przez rok głodzono i nie dopuszczano do wizyt u fryzjera . Człowiek dla którego najważniejsze rzeczy to narkotyki i alkohol . Szczere pokłony składam makijażystce i stylistce , które naprawdę musiały się napracować , żeby fanki ani nikt inny nie zauważyli tego jak był wychudzony i zaniedbany w rzeczywistości . Najgorszy jest fakt , że wiem , że do takiego stanu doprowadziłam go ja . Powoli podeszłam do łóżka , gdzie aktualnie spał . Pocałowałam w czoło i usiadłam obok czekając aż znowu spojrzy na mnie tymi hipnotyzującymi oczętami i powita szerokim uśmiechem od którego topniały mi nogi . Po 10 minutach Harry zaczął się poruszać . Szybko odsunęłam się na większą odległość , by go nie wystraszyć . Otworzył oczy . To już nie były tę piękne , świecące , hipnotyzujące zielone oczy . Teraz były one bez życia i wyblakłe . Spojrzał się na mnie i zaczął krzyczeć .
- Louis ! Louis ! Błagam przyjdź do mnie szybko ! - wołał , płakał i trząsł się jednocześnie , a ja siedziałam osłupiała . Po chwili do pokoju jako pierwszy wleciał Louis , a za nim reszta chłopaków i Patricia Z Danielle . Pasiasty szybko podbiegł do Loczka i mocno go przytulił na co Harry wtulił się w niego jeszcze mocniej .
- Już jestem skarbie , co się stało - zapytał Tommo .
- Boo ... ja mam halucynacje po narkotykach . Ja przed chwilą widziałem moją Veronicę , którą straciłem - zaszlochał jeszcze mocniej chowając głowę w ramiona Louisa .
- To nie są żadne halucynacje ty mój idioto najsłodszy - zaśmiał się Louis
- A...A...Ale jak to ? - zapytał ocierając łzy pięściami tak jak robią małe dzieci .
- Ona jest tu . Przyjechała do ciebie - powiedział posyłając w moją stronę wielki SMILE .
- Przysięgam już nigdy więcej nie brać narkotyków , ale błagam nie wkręcaj mnie . Dobrze wiesz , że za nią tęsknie - powiedział kurczowo trzymając się bluzki Louisa .
- Harry - powiedziałam nie pewnie - Ja tu jestem . Wróciłam - dodałam i bardzo ostrożnie usiadłam obok Louisa i położyłam Harry'emu dłoń na plecach . Styles jakby z niedowierzaniem odwrócił się w moją stronę i złapał moją dłoń jakby chciał się upewnić , że na pewno tu jestem .
- Przepraszam , że wyjechałam i nie odezwałam się słowem , nie pozwalając się nawet tobie wytłumaczyć -powiedziałam biorąc głowę w dół .
- To nie ty powinnaś przepraszać tylko ja . Więc przepraszam , za to co zrobiłem , za to co powiedziałem , za wszystko - powiedział i przytulił się do mnie . Nawet nie wiecie jak mi tego brakowało .
- Obiecaj mi , że już nigdy więcej nie tkniesz narkotyków - powiedziałam zaciskając ręce na jego karku .
- Obiecuje , przysięgam , ale błagam wróć do mnie - poprosił paczając na mnie znów tymi ślicznymi oczętami .
- Musisz mi wybaczyć Harry , ale - przerwałam i spojrzałam się na resztę , którzy byli przerażeni oprócz Patrici i Zayna , którzy pokazywali mi , że jestem pojebana .
- Nie kończ , wiem co chcesz powiedzieć , ale chcę żebyś wiedziała , że ja się nie poddam i będę walczył - powiedział .
- Chciałam powiedzieć , musisz mi wybaczyć Harry , ale będziesz się musiał jeszcze trochę ze mną pomęczyć , ale jak chcesz walczyć , to spoko - zaśmiałam się i chciałam wstać , ale Styles przyciągnął mnie mocno do siebie i pocałował . Od razu go odwzajemniłam . Lokaty położył się na
łóżku , a ja na niego .
- Zaraz będziemy świadkami płodzenia Stylesiątek - powiedział podekscytowany Louis .
- Zaraz zgwałcę mojego faceta na płycie lotniska . Taka jestem niewyżyta - zacytowała Patricia udając mój głos . Na co ja wybuchłam śmiechem - I kto tu teraz kogo gwałci . Hęęęę - zapytała z sarkazmem . Na co jeszcze głośniej zaczęłam się śmiać , a inni gapili się na mnie jak
na strusia Gota w Boże Ciało .
- O co chodzi ? - zapytał Harry .
- No ... bo ... Patricia ... tak ... nie mogła ... doczekać się ... spotkania z ... Zaynem ... że ... gwałciła ... fotel ... w ... samolocie - mówiłam przez śmiech .
- To były turbulencje - oburzyła się Lopez .
- Wmawiaj sobie kochanie - powiedziałam próbując się ogarnąć .
- Ale o co chodzi z tym gwałceniem - zapytał Niall dalej nie wiedząc o co chodzi .
- No ... bo ... wtedy ... śmiałam ... się ... z niej ... że jak ... zobaczy ... Zayna to ... zgwałci ... go na ... płycie ... lotniska - kiedy to wydusiłam z siebie wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem .
- Vera , a zdajesz sobie sprawę z tego , że jeśli bym się zgodził to to nie był by gwałt ? - powiedział Zayn przyciągając Patricie do siebie po czym znowu wybuchliśmy śmiechem .
- Dosyć , za cztery godziny idziemy na pokaz , a jesteśmy w rozsypce - powiedział po chili Patricia .
- Jaki pokaz ? - powiedziałam zrywając się z łóżka .
- Paul był u nas jakiś czas temu i powiedział , że jesteśmy zaproszeni na pokaz Very Wang , a limuzyna będzie czekać na nas pod hotelem o 18:00 - wyjaśnił Liam . Wszyscy wybiegli zostawiając mnie i Harry'ego samych .
- Dlaczego nadal leżysz ? - zapytałam zdziwiona .
- Nie chce mi się nigdzie iść . Chcę tu zostać z tobą - powiedział znowu robiąc te słodkie oczka .
- Harry z tego co wiem to przez całą trasę olewałeś fanki , na wywiadach milczałeś , już nie mówiąc o angażowaniu się w inne promocje , a chłopacy żeby cię kryć musieli wymyślać różne wymówki , więc proszę cię zrób to dla mnie i chodź na ten pokaz mody - powiedziałam .
- Z tobą też nie rozmawiałem , nie widziałem się i nie miałem żadnego kontaktu przez sześć miesięcy więc nie pie*dol mi tu o olewaniu wszystkich , bo to , że ty mnie olałaś bolało dużo bardziej .
- Nie chcę ci wypominać , bo to nie o to w tym wszystkim chodzi , ale sama nie kazałam sobie wynosić się z twojego życia i nigdy nie wracać , ćpać również nie kazałam .
- A więc to moja wina ? - zapytał .
- Ależ oczywiście , że nie Harry . To przecież ja przespałam się z Caroline i sama wyzywałam się od dziwek , sama znikać z twojego życia - odpowiedziałam ironicznie .
- Mogę wtedy wiedzieć po co wróciłaś . Skoro to wszystko to moja wina ?
- To tylko i wyłącznie zasługa Malika i Tomlinsona .
- Niby dlaczego ? - zaciekawił się .
- Powiedzieli , że tak się naćpałeś , że przestałeś oddychać - odpowiedziałam .
- I tak zapewne by było , gdyby Louis mnie nie nakrył - odpowiedział podnosząc głos .
- Zamierzałeś się zabić ?
- A niby czemu nie mogę
- Czekaj , pomyślmy ... Tak to , że cię kocham to wcale nie jest powód - powiedziałam z ironią .
- Skąd mam to wiedzieć .
- Siedzę teraz przy tobie zamiast łazić po tajlandzkich butikach - odpowiedziałam .
- Żałujesz , że wróciłaś .
- Sama już nie wiem .
- Przeprosiłem przecież
- Jedno przepraszam nie naprawi tego co widziałam i słyszałam - powiedziałam .
- Liczysz na jakąś przeprosinową kolacje na dachu najwyższego budynku w Japonii - zaśmiał się z kpiną .
- Nie , ale nie wiedziałam , że to nasze "pogodzenie się" będzie tak wyglądało - powiedziałam robiąc cudzysłów przy "pogodzenie się" . Po czym podniosłam się i skierowałam ku wyjściu z pokoju Harry'ego .
- Zaczekaj - rzekł . Zatrzymałam się w miejscu , ale nadal stałam plecami do Harry'ego .
- Harry zmieniłeś się i nie wiem czy chcę czekać - powiedziałam patrząc się na drzwi .
- Sama powiedziałaś , że nie chodzi o wypominanie - odezwał się .
- Kpina nie jest mile widziana .
- To nie trak miało brzmieć . Serio chcesz żeby wszyscy w Tokio słyszeli twój orgazm - zaśmiał się .
- Co ? - zapytałam odwracając się w stronę Hazzy .
- Sześć miesięcy celibatu , nie sądzisz , że George ma tego dosyć - oburzył się Harry .
- Nie , nie odczuwam niczego podobnego - odezwałam się z powagą widząc , próbując nie wybuchnąć śmiechem , a Styles przybrał minę typu WTF .
- Harry idź ogarnij się do łazienki , bo Patricia zaraz nas ubiera i ogólnie - powiedział Louis wchodząc do pokoju . Potem wszyscy zaczęliśmy się szykować . Patricia , Danielle zajęły się strojami chłopaków , a ja strojami naszymi .

1 komentarz:

  1. Kiedy następny rozdział?
    Dodawaj szybciej, bo ten blog jest cudowny, uwielbiam go czytać, już tak dawno nic nie dodałaś! A to jest takie wciągające ;))
    Czekam na następny rozdział!!!
    Zapraszam też na mojego bloga (sorry za spam)
    http://story-of-1d.blogspot.com/?m=1
    Wejdź, skomentuj jak możesz ;**

    OdpowiedzUsuń