* Oczami Patrici *
Dzisiaj minął dopiero tydzień odkąd nie jestem z Zaynem , a wydarzyło się tyle jakby minął miesiąc . Całą drogę do domu Justina analizowałam wszystko co się wydarzyło . Niby z Tomlinsonem jesteśmy parą , ale oprócz pocałunków i " Kocham Cię " nic innego się nie stało . Jedno wiem na pewno . Kocham go . On mnie i nic innego się nie liczy . Zapłaciłam taksówkarzowi . Podeszłam do drzwi i zadzwoniłam otworzył mi Justin ubrany w to :
- Hej - uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek .
- Siemka . Powiadasz , że byłaś tylko na chwilę się pożegnać . Trochę długie 5 minut - zaczął mi dogryzać .
- Daj spokój . Powinieneś , że cieszyć , bo po pierwsze : od teraz masz wolną chatę , po drugie : chyba nie wracam na razie do LA - uśmiechnęłam się wchodząc do środka .
- Czyli wróciłaś do tego dupka ? Proszę cię ! Nie bądź naiwna ! W ogóle nie powianiem cię tam puszczać - wkurzył się . Szybko wszystkiemu zaprzeczyłam i kiedy siedzieliśmy w salonie i piliśmy nasze kakao . Dostałam w takim kubku :
,
- Hah fajny kubek - powiedziałam ze śmiechem .
- Wiem , taki przystojniak na nim . Przyznaj się , żałujesz , że on nie jest twoim facetem - zaśmiał się .
- No czysty orgazm - dusiłam się ze śmiechu .
- To o czym chciałaś pogadać ? - zapytał , a ja wszystko mu opowiedziałam . Oczywiście pomijając to co wydarzyło się pomiędzy mną a Tomlinsonem , bo wtedy na pewno nie pozwolił mi z nimi zamieszkać . Gadaliśmy , gadaliśmy , aż usłyszeliśmy jak jakieś auto wjeżdża na podjazd . Justin chciał się pochwalić swoimi mięśniami xD
i pomógł mi zanieść do samochodu Lou . Pożegnałam się z Biebsem i wsiadłam do auta . Lou zapakował walizkę do bagażnika . Potem pogadał jeszcze z moim kuzynem , pożegnał się i wreszcie wsiadł do samochodu . Całą drogę się wygłupiał i śpiewał jakieś pojebane piosenki typu . Po jakiś 15 minutach byliśmy już w domu . Louis wziął moją walizkę postawił ją w korytarzu , po czym podszedł do mnie , wziął mnie na ręce i przeniósł przez próg jak pannę młodą . Zaśmiałam się i objęłam Louisa za szyje . Następnie mnie postawił , wziął moją walizkę i poszliśmy do salonu , gdzie na szczęście nie było Zayna .
- Hej - powiedzieliśmy wchodząc .
- Hejo - odpowiedzieli machając nam jak Teletubisie i wybuchli śmiechem .
- Co ta walizeczka robi w rączkach Louisa - uśmiechnął się podstępnie Niall .
- Ona u nas zostaje !!! - wykrzyczał wesoło pasiasty , a wszyscy się na mnie rzucili - To wy ją tu wyściskajcie , a ja idę do samochodu , bo zapomniałem wziąć telefon - dodał i zniknął .
- Jak się czujesz ? - zapytała Veronica kiedy wszyscy siedzieliśmy na sofie .
- Znakomicie - zaczęłam się do nich szczerzyć .
- Ok - powiedział nie pewnie Liam - a co jest powodem tego twojego szczęścia - zrobił minę typu
przecież nie powiem , że cały ranek całowałam się z Louisem . Zatkało mnie .
- YYYYYY.....
- Kochani mam dla was dwie zajebiście zajebiste informacje - powiedział Lou wchodząc do salonu chowając coś za plecami . Uff ... na szczęście wybawił mnie z tej nie zręcznej systuacji .
- Jakie ? Jakie ? Jakie ? - zaczął skakać Hazza .
- Po pierwsze rozstałem się z Eleanor . Okazało się , że mnie zdradzała i robiła to zapewne wtedy kiedy wracała tu do Londynu "coś załatwić" . Po drugie ... - zaczął przytrzymywać nas w niepewności .
- No gadaj , bo podniecam się jak mrówka okresem - wybuchł wreszcie Niall .
- A więc - wyjął kwiaty zza pleców - Patricia zostaniesz moją dziewczyną - zapytał z nadzieją . Ejkbnkjlfnbwajehtnhusdjkhsdkgkjsgkdsbgifbjgirehghgiwbfhsvfgvsdjhvsg . Umarłam . Spojrzałam po obecnych w salonie i wyglądali tak : Harry
Liam
Niall
Veronica
Louis
Kochałam cholernie mocno Zayna , ale on już wybrał . Perrie . Zresztą nawet nie musiał wybierać przecież nawet mnie nie kochał . Z drugiej strony zabujałam się w Lou i to ostro . Wiecie te śniadania ,różne głupie , śmieszne jak i smutne , na prawdę do siebie zbliżają . Zresztą ten dzisiejszy pocałunek robi swoje . Wtedy czułam się tak ... cudownie , jakby jemu faktycznie na mnie bardzo zależało . Czy to możliwe , że kocham dwie osoby jednocześnie ? Nie wiem . Jednak nie którzy mówią tak :
" Jeśli kochasz dwie osoby jednocześnie . To wybierz tą drugą , bo jeśli kochałbyś tą pierwszą , to nigdy nie zakochałbyś się w tej drugiej " . Czy to prawda ? Nie wiem . Oczy Nialla , Liama , Veronici , Harry'ego i Louisa cały czas były wpatrzone we mnie . Zrobiłam to co wydawało mi się najbardziej odpowiednie .
- Tak - powiedziałam rzucając się na Louisa i go pocałowałam . Wszystkich to zaskoczyło , ale chyba się ucieszyli . Marchewkowy najbardziej .
- Kocham cię - powiedział wręczając mi bukiet róż .
- To dla mnie ? - zapytałam zaskoczona .
- Dla was - powiedział dotykając mój brzuch .
- Wybaczcie , ale porywam wam na chwilę mojego chłopaka - powiedziałam i pociągnęłam Louisa w stronę schodów . Weszliśmy do jego pokoju i usiedliśmy na łóżko .
- Lou zdajesz sobie sprawę z tego , że jestem w ciąży i że ojcem tego dziecka jest Malik - zapytałam nie pewnie .
- Tak , ale czemu o to pytasz ? - zdziwił się .
- Bo jakby nie patrzeć to jestem z tobą , a mam dziecko z innym - powiedziałam , a po moim policzku spłynęła łza .
- Skarbie nie płacz - powiedział ścierając moją łzę i mocno mnie do siebie przytulił - Ja sobie doskonale z wszystkiego zdaje sprawę , ale obiecuję , że ani ciebie ani dziecka nie skrzywdzę . Mimo , że dziecko jest Zayna , ja już pokochałem je jak swoje , a tak poza tym to co powiedział ginekolog ? - zapytał z troską .
- Nie byłam na razie u niego . Nie miałam czasu - wyznałam .
- Jak to ? To może ty wcale nie jesteś w ciąży tylko się po prostu czymś zatrułaś ? - zapytał lekko się ode mnie odsuwając .
- Lou zrobiłam trzy testy i wszystkie wyszły pozytywnie , mam mdłości i spóźnia mi się okres .
- Kochanie dobrze wiesz , że testy mogą się mylić , może jesteś na coś chora i dlatego masz mdłości i okres ci się spóźnia . Chodźmy do ginekologa . Tak dla pewności - poprosił - Dla mnie - dodał całując mnie w usta .
- Dobrze pójdę . Ten ostatni fakt mnie ostatecznie przekonał - uśmiechnęłam się .
- Dziękuje - powiedział i zaczął mnie całować . Delikatnie popchnął mnie na łóżko , po czym sam lekko się na mnie położył . Zmysłowo masował moje uda . Czułam jak jego tors powoli rusza się w górę i w dół podczas pocałunków . Zarzuciłam mu ręce , splatając je na karku i przyciągnęłam go bliżej siebie . Po chwili jego język toczył walkę z moim , a ręce wsunęły się pod bluzkę , którą podniósł na wysokość piersi . Kiedy chciał mi ją zdjąć do pokoju weszła Veronica .
- Patricia nie pojech.... - urwała kiedy zobaczyła mnie i Lou w jednoznacznej sytuacji .
- Wejdź ja i tak mam coś ważnego do załatwienia - powiedział po czym podniósł się i wyszedł .
* Oczami Veronici *
- Wow . Harry prznajmniej teraz wiesz dlaczego Lou i El zerwali - powiedział nadal zdziwiony Niall. - Cholera - powiedział nieco głośniej Harry i dopiero wtedy wszyscy "otrząsneliśmy się z tego co zobaczyliśmy przed chwilą - Kolejny plan poszedł w pizdu - dodał .
- Jedno jest pewne . Malik ma się o tym dowiedzieć jak najpóźniej jak się da . Teraz to jest nasz kolejny plan - rzekłam .
- Tylko to nie będzie takie proste . Sami widzieliście jaka Patricia jest szczęśliwa - dodał Harry .
- Trudno jakoś musimy sobie dać rade - powiedział Niall .
- Wiecie co ? Pójdę i wyciągnę Patricie na zakupy i coś wymyślę - powiedziałam i udałam się na górę . Wchodząc do pokoju Louisa , spodziewałam się naprawdę wszystkiego , ale to co zobaczyłam przekroczyło moją wyobraźnie . Louis leżał na Patrici i zdejmował jej bluzkę . Kiedy mnie zobaczyli , natychmiast od siebie odskoczyli . Chciałam już wyjść , ale Louis coś tam wybełkotał i wyszedł .
- Patricia możemy pogadać ?- uśmiechnęłam się do niej .
- Siadaj - powiedziała podnosząc się i obciągając bluzkę .
- Bo ty kochasz Louisa ? - zapytałam niepewnie .
- Tak . Wiesz może to dziwne , ale ostatni tydzień tyle zmienił . Im dłużej jestem z Lou tym bardziej zapominam wreszcie o Zaynie .
- A go kochasz ? Zayna .
- Tak , wiesz nie da się odkochać w tydzień , ale bardziej kocham pasiastego .
- Czyli nie ma szans , na to , że do siebie wrócicie ?
- Raczej nie . Tego co powiedział nie da się od "tak" - prztyknęła palcami - zapomnieć , wybaczyć .
- Ale ty nawet nie wiesz jak było na prawdę . Wszyscy wiedzą . WSZYSCY . Tylko ty nie chcesz . Nie mówię , że masz teraz rzucać się na Louisa , bo to nie o to chodzi , ale wysłuchać byś go mogła - poniosło mnie i zaczęłam na nią wrzeszczeć .
- Możesz nie krzyczeć - powiedziała spokojnie .
- Wysłuchaj go chociaż , czy to naprawdę ku*wa tak wiele ? Widziałaś co on z sobą zrobił - znowu wrzeszczałam . No bo co by jej szkodziło jakby wysłuchała Malika ?
Przecież nikt nie karze jej do niego wracać , bo i tak jest teraz z Tomlinsonem .
- Vera zamknij się - powiedział Louis wpadając do samochodu .
- I tak miałam już wychodzić - powiedziałam wstając z łóżka - a ty - pokazałam na Patricię - zastanów się nad tym co powiedziałam - powiedziałam wychodząc z
pokoju .
------------------------------------------------------------------------------------------------------------\
Zaskoczeni ? Piszcie swoje opinie w komentarzach . ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz