* Oczami Patrici *
- Gdzie byliście ? - zapytał Niall opychając się żelkami , gdy wróciliśmy .
- U lekarza - powiedziałam spokojnie .
- Coś się stało ? Jesteś chora ? - przeraził się Harry .
- Tak za niecałe osiem miesięcy umieram - powiedziałam smutno , bo postanowiłam ich wkręcić .
- Nawet tak nie myśl ! Znajdziemy ci najlepszego lekarza i on cię wyleczy . Zobaczysz - zaczął panikować Liam .
- Uwierz mi Liam , lekarz ciąży nie wyleczy - zaśmiałam się , a wszyscy , oprócz Louisa , który ledwo powstrzymywał śmiech , odetchnęli .
- Głupia jesteś - walnął mnie poduszką Harry .
- A tak na serio to Louis zabrał mnie do ginekologa - powiedziałam .
- Ooo i co ? - podekscytował się Niall .
- 8 tydzień - uśmiechnęłam się , a Louis wyjął portfel .
- A tu zdjęcie maleństwa - powiedział Tommo wyjmując zdjęcie USG , które dałam mu w samochodzie .
- Pokaż - powiedział Liam wyrywając Pasiastemu zdjęcie - O Boże jaki słodziak - zaśmiał się .
- Ja też chce zobaczyć - odezwał się Niall wyrywając zdjęcie Liamowi - To ja tak wyglądałem ?! - zdziwił się - Ale zajebiście - powiedział oglądając zdjęcie z każdej strony . Miał minę mniej więcej :
- Chcę to zdjęcie ! - powiedział wyciągając swój portfel .
- Ej !!! Ja też chcę zobaczyć - powiedział Hazza zabierając mu zdjęcie i usiadł obok Veronici - Patrz jaki mały - zaczęli się jarać .
- Chcemy to zdjęcie - powiedziała Veronica .
- Spadać to moje - przypomniał Louis zabierając Veronice zdjęcie - A jak też takie chcecie to do roboty . Wystarczy raz , a porządnie w nocy popracować . Potem udać się do ginekologa i macie takie fajne zdjęcie - zaśmiał się .
- A powiesz mi może ja mam to zrobić ? - zdziwił się Niall .
- Ok , Niall jest usprawiedliwiony , ale wy nie - pokazał na Harry'ego , Veronicę i Liama .
- Odezwał się mądry . Zabrał Patricie do lekarza i się wymądrza - nadąsał się Liam .
- Mam pomysł - powiedział i zabierając zdjęcie pobiegł na górę .
- A Zayn wychodził ? - zapytałam martwiąc się o niego .
- Od trzech godzin nie daje znaku życia . Chciałam z nim pogadać , ale ma zakluczone drzwi i nie odpowiada - powiedział smutno Niall .
- Gdyby można się było jakoś do niego dostać - zaczęła Veronica .
- Wiem jak - oświeciło mnie nagle - Tydzień temu zapomniałam oddać mu klucz do naszej sypialni i nadal powinnam go gdzieś mieć - mówiłam szukając go w torebce - Mam .
- Daj mi go zanim ten idiota coś odwali - powiedziała Veronica .
- Ja z nim pogadam - powiedziałam zaciskając klucz w dłoni .
- Ale wiesz , że w twoim stanie nie możesz się denerwować ?
- Kiedyś i tak będę musiała to zrobić . Im szybciej tym lepiej - powiedziałam wchodząc po schodach na górę . Gdy byłam na piętrze zauważyłam wychodzącego z naszej sypialni , Tomlinsona .
- Już się stęskniłaś ? - uśmiechnął się obejmując w tali .
- Idę do Zayna - wyjaśniłam patrząc mu w oczy . Zbladł - Mogę ? - zapytałam .
- Tak - powiedział , chociaż jego oczy błagały bym tego nie robiła .
- Nic między nami nie zajdzie - zapewniłam całując go w usta .
- Wracaj szybko - powiedział schodząc po schodach . Zapukałam do drzwi pokoju Zayna i nic . Wsadziłam klucz w drzwi i szybko weszłam do środka . Gdy weszłam doznałam szoku . Malik nie przypominał człowieka , tylko jego wrak . Był blady , wychudzony i nieogolony . Siedział na łóżku z butelką Jacka Danielsa i tabletkami , których nie zdążył schować .
- Zayn co ty ...
- Nic - szybko mi przerwał . Zakluczyłam drzwi żeby nikt nam nie przeszkadzał .
- Możemy pogadać ? - zapytałam .
- Czekałem na to - uśmiechnął się słabo - Siadaj - poklepał miejsce na łóżku obok siebie . Usiadłam , wyciągając do niego ręke . Spojrzał się na nią nie wiedząc o co chodzi.
- Tabletki poproszę - powiedziałam . Spakował wszystko do pudełka i mi podał , lecz nadal nie zabrałam ręki .
- Co ? - zapytał zdziwiony .
- Drugie opakowanie poproszę .
- Nie mam .
- Zayn albo ty sam mi je dasz , albo sama zacznę go szukać - powiedziałam . Wiedziałam , że ma jeszcze jedno , bo on zawsze się "ubezpiecza" . Niechętnie , ale oddał .
- Masz trzecie opakowanie ? - zapytałam uważnie mu się przyglądając .
- Nie - powiedział pewnie .
- Wiesz już , że jestem z Louisem ? - zapytałam niepewnie .
- Tak - powiedział smutno .
- Powiesz mi dlaczego odszedłeś z One Direction ? Przez to , że jestem z Louisem ? - zapytałam patrząc się na niego .
- Nie , zrobiłem to przez Richardsona . Louisowi jestem cholernie wdzięczny za to , że się wami zaopiekował , gdy ja wszystko spie*doliłem - powiedział patrząc przed siebie .
- Przez Richardsona ? - zdziwiłam się .
- Tak , przez niego straciłem dwie najważniejsze osoby .
- Nie rozumiem - wyznałam .
- Może dlatego , że nie chciałaś mnie słuchać i nie dałaś mi nic wytłumaczyć ? Ale teraz to i tak nie ma sensu , już za późno - rzekł wyciągając z kieszeni papierosy .
- Znowu palisz ? - zapytał gdy wziął jednego do ust i chciał podpalić .
- Tylko kiedy nie wytrzymuje - powiedział wyjmując go i chowając .
- Mam wyjść ? - zapytałam podnosząc się .
- Nie ! Zostań proszę - chwycił mnie za dłoń .
- Zayn , co miałam dać sobie wytłumaczyć ?! To , że nigdy mnie nie kochałeś , że przez dwa lata byłam ci potrzebna tylko do łóżka , a na końcu potraktowałeś mnie jak
zużytą szmatę ? - zapytałam ze łzami w oczach .
- To nieprawda - zaprzeczył podnosząc głos .
- Rozkochałeś mnie w sobie , przeleciałeś miliard razy i na końcu zostawiłeś . Jeśli nie to nie prawda , to jaka ona jest ?
- Widzisz ? Właśnie dlatego chciałem się zabić ! Byłaś ze mną ponad dwa lata i nie zauważyłaś , że cie kocham ?! Nie mogę uwierzyć , że masz mnie za takiego , co cię wykorzystał , a tak na prawdę gówno wiesz o tym jaka była prawda - krzyknął na mnie .
- Proszę cię nie krzycz .
- Przepraszam , nie chciałem - przeraził się .
- To powiedz jak było - poprosiłam spokojnie .
- Tamtego dnia po skończonym wywiadzie , zatrzymał mnie Paul i odciągnął od reszty . Chłopaki w tym czasie wsiedli do samochodu . Powiedział , że Modest kazał mi rzucić ciebie dla Perrie . Na początku myślałem , że sobie ze mnie jaja robi , więc zacząłem się śmiać . Jednak on miał poważną minę i wtedy zrozumiałem , że on nie żartuje .Powiedziałem mu , że cię nie rzucę , bo cię kocham , ale wtedy dał mi 50 tys. i powiedział , że za późno , bo już się zgodził . Zaczęliśmy się kłócić , ale chłopaki zawołali mnie do samochodu . Wróciliśmy do domu i wtedy ty zapytałaś mnie , co by było gdyby się okazało , że jesteś w ciąży . A ja wtedy zrobiłem najgorszą rzecz jaką mogłem , skłamałem . Mówiłem szybko , co ślina przyniosła mi na język . Bałem się Richardsona , dlatego zgodziłem się i postanowiłem z tobą zerwać . Ale na osobności , więc wykorzystałem chwilę , gdy poszłaś do kuchni . Każde słowo jakie tam wymawiałem z trudem przechodziło mi przez gardło . Widziałem jak z każdym słowem raniłem cię coraz bardziej . Kiedy pobiegłaś na górę , ja do ogrodu . Po 10 minutach wbiegł tam lekko mówiąc wku*wiony Louis z resztą . Nawrzeszczał na mnie i wtedy im powiedziałam , że to Richardson mi kazał . Pobiegłem do naszej sypialni i zacząłem tulić się do twojej poduszki . Po jakiejś godzinie , weszła Veronica . Chwilę pogadaliśmy i wtedy powiedziałem jej , że rozważam odejście z zespołu . Wiesz , co wtedy zrobiła ? - zapytał retorycznie - Wzięła mnie na ręce i zbiegła ze mną po schodach . Rozumiesz ? - uśmiechnął się zdumiony - Rzuciła mną o sofę , podniosłem się i chciałem wyjść , ale wtedy powiedziała , że chcę odejść z zespołu . Louis
zaraz zaczął wrzeszczeć na mnie , że najpierw rzucam ciebie dla Perrie , a teraz pewnie chcę rzucić zespół dla The Wanted . Wtedy wszystko im wyjaśniłem . Harry oburzył się , że mu przeszkadzamy w oglądaniu , więc usiadłem pomiędzy nim a Veronicą . Nagle na ekranie zobaczyliśmy zdjęcia jakiegoś rozbitego samolotu , który się palił . Podali informacje o locie i pokazali twoje zdjęcie z lotniska , gdzie byłaś zapłakana i , że najprawdopodobniej byłaś w nim i nie żyjesz ? Wiesz jak się wtedy poczułem ? - zapytał ze łzami w oczach , ja jedynie pokiwałam przecząco głową - Jak zabójca . Wszyscy zaczęli płakać . Jednak potem było jeszcze gorzej . Vera rzuciła się na mnie z pięściami mówiąc , że to przeze mnie was straciła . Harry z Louisem ją odciągnęli , ale nadal się szarpała i wygadała się , że jesteś w ciąży .Wyobrażasz sobie jak musiałem się czuć , gdy dowiedziałem się , że byłaś w ciąży i nie żyjesz ? Dotarło do mnie , że wtedy straciłem dwie najważniejsze osoby na świecie . Nawet nie wyobrażasz sobie jak w tamtej chwili siebie znienawidziłem . Veronica wybiegła do ogrodu , a reszta spojrzała się na mnie z żalem w oczach . Nie wytrzymałem . Nie wiem , jak znalazłem się w naszej sypialni . Zacząłem wszystko rozwalać . Pod poduszką znalazłem twoją górę od piżamy . Rzuciłem się na łóżko przytulając ją do siebie , płakałem i wspominałem . Wspominałem to jak cię pierwszy raz zobaczyłem , jak się poznaliśmy , jak usłyszałem to co o mnie mówiłaś , nasz pierwszy taniec , jak zgodziłaś się zostać moją dziewczyną , jak pierwszy raz pocałowałem , jak cudownie się czułem ze świadomością , że jesteś moja i mogę cię całować i przytulać kiedy tylko będę miał na to ochotę , nasz pierwszy raz , pamiętałem jak zamieszkaliśmy razem , pierwsze wspólne wakacje . Wspominałem wszystko , kończąc na tym jak się poczułem kiedy dowiedziałem się o tym , że zginęłaś , a zaraz potem , że miałem być tatą , najszczęśliwszym ojcem na świecie , a zepsułem to wszystko . Już wtedy chciałem się zabić , ale postanowiłem , że zrobię to po pogrzebie i odejściu z zespołu . Byłem tak zmęczony płaczem , że zasnąłem . Gdy się obudziłem modliłem się , żeby to wszystko okazało się tylko jakimś koszmarem . Usiadłem na łóżku i kiedy zobaczyłem ten cały syf wokół mnie zrozumiałem , że to rzeczywistość . Chciałem zejść na dół i się upić . Gdy stanąłem w kuchni , zobaczyłem ciebie , a serce zaczęło mi bić milion razy na minutę . Nie wierzyłem , że to ty . Bałem się . Bałem się , że to tylko kolejny koszmar . Dlatego cię wtedy przytuliłem . Twój widok , zapach , dotyk poczułem się jak w niebie , gdy trzymałem cię w ramionach , ale ty mnie odepchnęłaś . Dotarło do mnie , że to naprawdę ty i , że żyjesz , że ty i nasze dzieciątko żyje , więc chciałem z tobą pogadać , wyjaśnić , ale ty w ogóle nie chciałaś mnie słuchać . Martwiłem się o ciebie i dziecko , a ty ? Powiedziałaś , że jak chcę mieć dziecko to mam je sobie zrobić z Perrie . Potem wszystko tak szybko się potoczyło . Ty zrobiłaś się blada , gdy chciałem ci pomóc znów mnie odtrąciłaś , poprosiłaś o pomoc Louisa i znikliście na górze . Wtedy dopiero zrozumiałem , że straciłem ciebie i dziecko . Na zawsze . Podszedłem do lodówki , wyciągnąłem z niej parę piw i poszedłem do sypialni . Piłem , paliłem i tak na zmianę . Tak minął tydzień . Dopiero dzisiaj wstałem , poszedłem się wykąpać i ubrać . Postanowiłem pójść zrobić sobie śniadanie . W salonie oglądałem telewizor i postanowiłem , że tak łatwo cię nie odpuszczę . Pojechałem do Richardsona , Perrie , menagera LM i zakończyć do wszystko . Potem wróciłem do domu i dowiedziałem się , że jesteś z Louisem . Liam zaczął mnie pocieszać , mówił , że niedługo trasa , że uda mi się o tobie zapomnieć , ale ja nie chciałem . Powiedziałem by sprawdzili mojego twittera i pobiegłem zamknąć się w sypialni . Wszyscy próbowali się dostać , walili w drzwi , wrzeszczeli , grozili , że wyważą drzwi . Mimo wszystko nie reagowałem . Leżałem na łóżku i wyobrażałem sobie . Wyobrażałem sobie jak pięknie byś wyglądała w białej sukni przed ołtarzem , gdzie bym na ciebie czekał , a nasze dziecko sypało by przed nami kwiatki i podało obrączki . Zdałem sobie sprawę z tego , że to wszystko koniec , że nie mam po co żyć . Nie chciałem walczyć o ciebie z Lousiem , bo pewnie i tak bym przegrał . Po drugie , jesteś dla mnie najważniejsza i jeśli Louis sprawi , że nie będziesz już cierpieć tak jak przy mnie , to bądź z nim . Wtedy przypomniałem sobie , że dzisiaj kupiłem sobie dwa opakowania tabletek nasennych , a w szafce mam butelkę Jacka Danielsa . Wyciągnąłem to i wtedy ktoś zapukał , olałem to bo i tak drzwi były zakluczone . Kiedy wysypałem wszystko , usłyszałem jak ktoś od klucza drzwi . Jedno opakowanie udało mi się ukryć , z drugim nie miałem takiego szczęścia , bo weszłaś do środka - zakończył opowiadać . Kiedy wysłuchiwałam tego wszystkiego po prostu się popłakałam .
- Za-ayn ja n--nnie nie wiedziałam . Prz-przepraszam - powiedziałam przytulając się do niego .
- Nie masz za co . Proszę nie płacz - powiedział przytulając mnie do siebie jeszcze bardziej . Porozmawialiśmy jeszcze trochę , ja się uspokoiłam i postanowiliśmy , że zostaniemy przyjaciółmi , ale nadal martwiło mnie to co chciał zrobić .
- Zayn ? - powiedziałam chwytając go za rękę .
- Tak ? - spojrzał mi się prosto w oczy .
- Przysięgnij mi na naszą przyjaźń , że już nigdy nie spróbujesz się zabić - oznajmiłam - Musisz żyć . Musisz żyć dla naszego dziecka - dodałam .
- Przysięgam , a teraz chodźmy na dół , bo Louis zaraz mnie zabije za przetrzymywanie - lekko się uśmiechnął - a i nie mów , o tym co chciałem zrobić - poprosił .
- Nie powiem - i wtedy wpadł coś wpadło mi do głowy - Mamy pomysł . Zrobimy ich w balona ? - zapytałam z szerokim uśmiechem .
- Dla ciebie - zaśmiał się .
- Powiemy im , że znowu jesteśmy razem - rzekłam .
- Jestem za . Chcę zobaczyć ich miny - powiedział po czym wyszliśmy z pokoju . Na schodach spletliśmy nasze dłonie i uśmiechnięci weszliśmy do salonu . Gdy byliśmy w salonie Zayn stanął za mną i złapał mnie w pasie .
- Znowu jesteśmy razem - powiedział Malik całując mnie w policzek . Oczy im prawie wyszły z orbit , a Louisowi zaszły łzami .
- Żartowaliśmy - dodaliśmy razem wybuchając śmiechem . Podeszłam do Tomlinsona i usiadłam mu na kolanach .
- Zawału nie dostań - zaśmiałam się , gdy usłyszałam jak serducho mi za przeproszeniem napie*dala .
- Nigdy więcej mnie tak nie strasz - powiedział mocno mnie przytulając .
- Przecież ci mówiłam , że nic między nami nie zajdzie - powiedziałam mu na ucho .
- A więc Zayn widziałeś już swoje dzieciątko ? - zapytał uśmiechnięty Louis .
- Co ? Nie ? Jak ? Gdzie ? - zdziwił się Mulat .
- Dzisiaj zabrałem Patricie do ginekologa i tam lekarka zrobiła USG . A tam - pokazał palcem na półkę od telewizora - jest wasz dzidziuś - skończył , a Malik w ciągu
sekundy stał już przy zdjęciu . Zauważyłam jak łza spłynęła mu po policzku .
- To co robimy ? - zapytał wesoło Niall .
- Co proponujesz ? - zapytał kiedy Zayn siedział już razem z nami .
- Horror - krzyknęli wspólnie chłopacy .
- Nie - powiedziałyśmy razem z Veronicą .
- Jak się zgodzisz to wynagrodzę ci to wieczorem - powiedział Harry Veronice na ucho , ale i tak wszyscy słyszeli .
- Zgoda - powiedziała uśmiechnięta .
- Nie - powiedziałam kiedy spojrzeli się na mnie .
- Jeden film - błagał Harry . No tak jeden film , bo inaczej nici z seksu , pomyślałam .
- Jestem przy tobie skarbie - pocałował mnie Louis .
- Jeden horror - powiedziałam wtulając się w Marchewkowego . Jeśli w porę nie zamknę oczu będzie źle . Cały dzień mnie mdli , ale jakoś udało mi się nie zwymiotować . Jednak jeśli zobaczę jakieś flaki , to nie wiem czy będzie tak wesoło . Liam "specjalnie dla mnie" włączył jakiś "lajtowy" horror (czyt. Droga bez powrotu 3 ) . W pewnym momencie jakiś gościu wpadł w pułapkę , która przerobiła go na grube frytki . Nie zdążyłam zamknąć oczu , zerwałam się szybko i pobiegłam do łazienki . Zaczęłam zwracać wszystko co dzisiaj jadłam .
- Wszystko w porządku , kochanie ? - wpadł przerażony Lou do łazienki . Nie odpowiedziałam mu , bo gdybym to zrobiła z pewnością bym się udusiła . Nie chciałam żeby widział mnie w takim stanie , ale cóż poradzić . Gdy zwróciłam już wszystko co możliwe , Louis pomógł mi się podnieść . Podeszłam do umywalki i przepłukałam usta odświeżającym płynem .
- Już w porządku ? -zapytał gdy wyszliśmy .
- Tak jest okej , dzięki - powiedziałam głaskając go po policzku .
- Jakaś blada jesteś - powiedział przyglądając mi się .
- Dlatego , że przed chwilą zwróciłam wszystko co było możliwe - uśmiechnęłam się lekko .
- Cóż , uroki ciąży - zaśmiał się .
- I tryskającej krwi - dodałam z sarkazmem wchodząc do salonu .
- Wszystko w porządku ? - zapytał z troską Zayn .
- To tylko mdłości i uroki przerabiania ludzi na frytki - powiedziałam puszczając mu oczko .
- Zapamiętać ! Nigdy nie puszczać horrorów w ciąży - zaczął notować na telefonie Liam , na co wybuchliśmy śmiechem .
- Dzidziuś domaga się kolacji . Komu zrobić jeszcze ? - zapytałam trzymając rękę na brzuchu .
- Mi - powiedzieli podnosząc rękę wszyscy oprócz Zayn .
- Tobie też , Zayn ? - zapytałam .
- Nie , nie chcę żebyś się przemęczała . Jak będę chciał to sam sobie zrobię .
- Uwierz , że jak zrobię pięć kanapek więcej to nic mi się nie stanie . To jak ? Chcesz ? - zapytałam ponownie .
- Ok , ale w takim razie idę ci pomóc - powiedział się podnosząc .
- Ja jej pomogę - zareagował szybko Louis - Poradzimy sobie we dwoje . Prawda KOCHANIE ? - pocałował mnie w policzek akcentując ostatnie słowo , dając do zrozumienia
Zaynowi , że jestem jego .
- Tak poradzimy sobie - uśmiechnęłam się , gdy Louis zaczął całować mnie po szyi .
- Zawołamy was jak wszystko będzie gotowe - powiedział Pasiasty ciągnąc mnie w stronę kuchni .
- Ktoś tu jest zazdrosny - zaśmiałam się .
- Ciekawe jak ty byś zareagowała kiedy Eleanor pożerała mnie wzrokiem - powiedział .
- Co nie oznacza , że na każdym kroku musisz mu przypominać , że jestem z tobą - powiedziałam podchodząc do niego .
- Tak muszę , a co wstydzisz się mnie ?
- Nie - powiedziałam pewnie .
- Wątpię w to - powiedział całując mnie w policzek .
- Sam tego chciałeś - powiedziałam wyciągają Iphona z kieszeni . Zrobiłam zdjęcie gdzie całuje Louisa w policzek i wstawiłam je na tt z podpisem
" Kocham cię @Louis_Tomlinson "
- Teraz mi wierzysz ? - zapytałam pokazując mu pięć minut później tweeta , który miał już 5000 rt .
- Pięć minut i aż 5000 rt ? To nie fer - zaśmiał się , całując mnie w usta i w tym samym czasie robiąc zdjęcie - Teraz zobaczymy , kto w ciągu pięciu minut będzie miał
więcej rt - zaśmiał się .
- Ja - powiedziałam śmiejąc się .
- Ja . Zakład ? - zapytał .
- Jasne , o co ?
- Ty przegrasz to dajesz mi kolejnego buziaka - uśmiechnął się .
- A jak ty przegrasz to sam robisz kolacje .
- Zgoda - zaśmiał się wstawiając zdjęcie na tt z podpisem :
" @Patricia_Lopez z dnia na dzień kocham cię coraz mocniej "
- Zaraz zobaczymy kto wygra - poczekaliśmy
5 minut ... - Ha , wygrałem - klasnął w ręce i pokazał mi telefon .
- Taaaa , przewagą jednego rt - powiedziałam , tak Louis miał 5001 rt .
- I co z tego ? Dawaj buziaka - zbliżył się do mnie .
- Buziaka mogę dać ci później , a kolacja sama się nie zrobi - powiedziałam odpychając go . Wyciągnęłam z lodówki sałatę i mięso .
- Co będzie na kolacje - zapytał obejmując mnie od tyłu .
- Zobaczysz , a teraz podaj mi ser , ketchup , majonez , pieprz i bułki - powiedziałam wyjmując z szafki patelnie .
- uuuu Hamburgery . Louis kochać hamburgery - zaśmiał się . Zaczęliśmy wspólnie gotować , a po pół godzinie posiłek był gotowy .
- Kolacja gotowa - zawołałam stawiając stos hamburgerów na stół .
- Co tak pięknie pachnie ? - zapytał Zayn chcąc wejść do jadalni .
- HAAAAAAMBURGEEEEEEEERY - usłyszałam radosny głos Nialla , odepchnął Zayna na bok , wbiegając do jadalni - Kocham cię dziewczyno - uścisnął mnie mocno .
- Ej , ona jest MOJA - odezwał się Louis z naciskiem na "moja" - Poza tym ja też pomagałem - uśmiechnął się rozkładając ręce do uścisku .
- Taaa .. ciebie też kocham - machnął na niego Niall rzucając się na jedzenie . Louis zrobił urażoną minę , a wszyscy wybuchnęli śmiechem . Usiedliśmy na swoich stałych miejscach w kolejności Zayn , ja , Nialler , a na przeciwko Veronica , Larry i Liam .Czy żałuje , że tamtego dnia nie wysłuchałam Zayna ? Czy go kocham ? Tak. Jednak teraz jestem z Louisem i nie zamierzam tego zmieniać . Właśnie dzisiaj ujawniliśmy nasz związek i jestem szczęśliwa .
- Zayn to przeze mnie odszedłeś z zespołu ? - zapytał smutno Lou .
- Nie , absolutnie nie . To przez Modest - zaprzeczył szybko - Jak w ogóle mogłeś tak pomyśleć ? Przecież jesteśmy przyjaciółmi .
- Nie wiem - powiedział nakładając sobie hamburgera na talerz . Przez całą kolacje czułam na sobie wzrok Zayna . Na dodatek przez całą kolacje , co chwila dotykał mojej nogi , przez co przechodziły mnie dreszcze . W końcu kiedy już się najadłam , nie wytrzymałam tego .
- Idę się położyć - oznajmiłam wstając , podeszłam do każdego i pocałowałam go w policzek . Zayn minimalnie odwrócił głowę w moją stronę , przez co trafiłam w kącik jego ust . Przez chwilę pomyślałam żeby pocałować go w te ponętne usta , ale błyskawicznie się opanowałam . Mam Louisa - Dobranoc - powiedziałam wychodząc z jadalni . Gdy weszłam do sypialni wzięłam czystą bieliznę i skierowałam się do łazienki . Po 15 byłam już umyta . Wyszłam wytarłam się ręcznikiem , ubrałam bieliznę , narzuciłam na siebie szlafrok i wyszłam z łazienki . Louisa jeszcze nie było , więc skorzystałam z okazji , zrzuciłam z siebie ręcznik i stanęłam przed lustrem .
- Za niecałe 8 miesięcy się zobaczymy słoneczko - uśmiechnęłam się , kładąc ręce na brzuchu - Poznacz swojego tatusia , wspaniałe ciocie : Danielle i Veronice . Wujka Harry'ego , który ma loczki i jest bardzo zboczony , więc z nim będziesz najmniej przebywał - zaśmiałam się - Wujka Liama , który : boi się łyżek , ale kocha żółwie ,a najbardziej te żółwiowate i bajki Disney'a , więc znajdziecie wspólny język . Wujka Nialla , który umie grać na gitarze i bardzo dużo je , więc na pewno będzie cię zapychał ciasteczkami , o ile się podzieli . Wujka Louisa , który ma bardzo śliczny głos i pewnie , gdy będziesz chciał zaśpiewa ci jakąś kołysankę , kocha marchewki i paski , więc pewnie będziesz miał dużo takich ciuszków . Dba o ciebie i o mnie każdego dnia , karze mi jeść dużo marchewek . Uszczęśliwia mnie . Mamusia bardzo kocha wujka Louisa , wiesz ? - mówiłam , kiedy nagle usłyszałam szmer . Szybko się odwróciłam i zobaczyłam podnoszącego się spod drzwi Louisa
- Długo tu jesteś ?
- Odkąd zaczęłaś mówić o cioci Danielle - zaśmiał się podchodząc do mnie .
- Nie ładnie tak podsłuchiwać - pogroziłam mu palcem i z powrotem odwróciłam się do lustra - Jestem gruba ? - zapytałam .
- Nie skarbie - zaśmiał się - Jeszcze nawet brzuszka nie widać , ale załóż to bo się przeziębisz - dodał podnosząc szlafrok z podłogi - a po drugie teraz przez ciebie grzeszę myślami - nałożył mi go na ramiona .
- Mówiłam ci już jak bardzo cię kocham - uśmiechnęłam się odwracając w stronę Lou .
- W sensie , że w tego godzinie ? Bo właśnie wybiła dwudziesta , to nie . A pamiętasz o tym , że wisisz mi buziaka ? - objął mnie w tali .
- W takim razie trzeba to naprawić - powiedziałam zaplatając ręce na jego szyi i musnęłam jego usta .
- A co to było ? Louis domagać się więcej - zaczął skakać .
- Dobra , dobra , ale się uspokój - powiedziałam gwałtownie przyciągając go do siebie i wpiłam się mu w usta . Zaczęliśmy się całować najpierw wolno , delikatnie , potem coraz gwałtowniej i namiętnie . Po chwili Louis zaczął mi zsuwać szlafrok z ramion - Przecież mówiłeś , że się przeziębię - zaśmiałam się rozpinając mu koszulę .
- Nie martw się , zaraz cię rozgrzejemy - powiedział podnosząc mnie za uda , a ja oplotłam go nogami w pasie . Udaliśmy się na łóżko . Tam popchnęłam go na łóżko i już swobodnie mogłam zdjąć jego ciuchy . Trochę mi to zajęło , gdyż pasek od spodni Tomlinsona nie chciał ze mną współpracować .
- Kochanie pomożesz mi z tym jebanym paskiem ? - zapytałam gdy zaczęło mnie już to irytować .
- Widzisz , tak łatwo nikt się do mnie nie dobierze - zaśmiał się .
- Pomożesz czy dajemy sobie spokój ? - zapytałam odsuwając się od Louisa .
- Już - powiedział naciskając jakieś gówienko , a pasek sam ustąpił .
- Serio ?! Nie mogłeś powiedzieć tego 5 minut temu ? - spojrzałam się na niego spod byka . Pasiasty nic nie odpowiedział tylko przewrócił mnie na plecy i zaczął mnie całować . To teraz się zrewanżujemy , zaśmiałam się w myślach - Louis ? - powiedziałam lekko go odpychając .
- Tak Marcheweczko ? - zaśmiał się .
- Zimno mi - powiedziałam poważnie , a Tommo spojrzał mi się na dekolt .
- Really ? Ku*wa , really ? Ja staram się tu cię podniecić , a ty wyskakujesz mi z tym , że ci zimno ? - zapytał z niedowierzaniem .
- No , cóż . Życie . Mi zimno , a ty masz namiot w gaciach - zaśmiałam się .
- To wyobraź sobie najseksowniejszego faceta na świecie i spróbuj nie mieć namiotu w gaciach - powiedział przykrywając nas kołdrą .
- Właśnie na takiego patrzę - rzekłam - A widzisz żebym miała namiot w gaciach ? - zaśmiałam się
- Kochanie zaraz zobaczysz na co mnie stać - uśmiechnął się zdejmując mi stanik . Gdy rzucił go za siebie , drzwi do pokoju się otworzyły .
- Pati , a co mówił gin - wszedł do pokoju Zayn , ale kiedy zobaczył mój stanik na ... lampie ??? i nas łóżku urwał w połowie słowa - Przepraszam - dodał szybkie i zniknął . Spojrzeliśmy się na siebie z Louisem .
- Tooo , na czym stanęło ? - palec Louisa przejechał po moim ciele .
- Chyba wiem - powiedziałam podgryzając jego ucho . Jego "marcheweczka" nie mogła wytrzymać w "grządce" , więc postanowiłam ją uwolnić . Lou również szybko poradził sobie z moim dołem . Kiedy już miał we mnie wchodzić nagle się cofnął .
- Co jest ? - zapytałam zdziwiona .
- Zapomniałem , że nie jesteś w ciąży - opadł obok na łóżko .
- Ale to nie oznacza , że muszę rezygnować z przyjemności - powiedziałam .
- Jesteś pewna ? - zapytał , a jego oczach znów pojawiło się pożądanie .
- Tak , chcę cie teraz , jak nigdy niczego . Poza tym nie dostałam żadnych przeciwwskazań i chcę ci tylko przypomnieć , że już to dzisiaj zrobiliśmy , jeśli zapomniałeś . Chyba , że nie chcesz , to wystarczy powiedzieć - dodałam .
- Nie zapomniałbym najlepszego seksu w życiu - powiedział z powrotem znajdując się nade mną .
- Schlebiasz mi skarbie - powiedziałam całując go w usta . Wiadomo co się później działo xD
Jest cudowny , pisz dalej ;) Niech Zati wróci <3
OdpowiedzUsuń