* Oczami Patrici *
Rano obudziłam się o 9.00 .
- Louis wstawaj kochanie - powiedziałam całując go w nos - Idę wziąć prysznic - powiedziałam kiedy się obudził . Wzięłam bieliznę , ciuchy i weszłam do łazienki .
* Dwie godziny później *
Wchodząc do szpitala na recepcji zauważyliśmy , że nie ma już tam tej blondyny . Od razu udaliśmy się do sali Zayna . Gdy weszliśmy do środka przeżyłam szok .Malik był cały posiniaczony , blady , owinięty w bandaże i podpięty do miliona kabelków do różnych aparatur . Podeszłam do łóżka i usiadłam na krześle , które tam stało .
- Zayn - szepnęłam chwytając jego rękę - coś ty narobił ?
* Parę godzin później *
- Zjedz coś skarbie - powiedział Louis podkładając mi jakąś sałatkę pod nos . Wszyscy byli już po obiedzie , ale ja nie chciałam opuszczać Zayna .
- Nie jestem głodna - powiedziałam nie odrywając wzroku od Malika .
- Pragnę ci przypomnieć , że jest po 20 , a ty od 10 nic nie jadłaś - powiedział kucając obok mnie i obrócił mnie twarzą do niego .
- Ale nie jestem głodna - upierałam się przy swoim .
- Ty nie , ale może to maleństwo w tobie jest głodne - powiedział otwierając sałatkę , wsadził do niej widelec i kazał mi zjeść . Gdy już wszystko zjadłam przytuliłam się do Lou . Po chwili do sali wszedł lekarz .
- Proszę o opuszczenie sali . Pan Malik musi odpoczywać - powiedział . Czy to sarkazm ? Musi odpocząć ? Nie wiadomo kiedy Zayn się obudzi i czy w ogóle , a on do mnie " Pan Malik musi odpoczywać " ?!!!!
- Już wychodzimy - powiedział mój chłopak , a lekarz opuścił pokój .
- Chcę zostać - powiedziałam .
- Nie - zaprzeczył stanowczo Lou - Nie pozwolę ci , choćby z uwagi na twój stan - dodał widząc , że chce zaprotestować .
- Ok zaraz dojdę - powiedziałam , a oni wyszli z sali .
- Zayn coś ty narobił , co ? Obiecuję , że jak tylko się obudzisz to tak skopie ci tyłek , że się nie pozbierasz . A odpoczywaj i wracaj do nas jak najszybciej .
* Oczami Zayna *
Nagle zacząłem się budzić , ale kompletnie nic nie czułem . Cholera . Co jest grane ? Czemu nie mogę się ruszyć ani otworzyć oczu . Po chwili usłyszałem jak ktoś
wchodzi do sali ? pokoju ? , a po chwili łapie mnie za rękę .
- Zayn coś ty narobił ? - szepnął ktoś . Dopiero po chwili zrozumiałem , że to Patricia .
- Nie martw się kochanie , nic mi nie jest - próbowałem powiedzieć , ale na marne . Na takiej "rozmowie" spędziliśmy cholera wie ile , bo przecież przez własną głupotę teraz jestem w takim stanie , a nie innym . Wszyscy poszli coś zjeść , a Patricia nadal została przy mnie . Z jednej strony powinienem się cieszyć . Przecież mój plan w końcu wypalił , nie ? Jednak teraz Patricia powinna nie martwić się o mnie , tylko dbać o siebie i nasze małe dzieciątko . Wszyscy ją prosili aby poszła i zaraz szybko do mnie wróciła , ale ona nadal myślała o mnie . Czyli , że aż tak obojętny jej nie jestem . Najchętniej sam bym ją teraz wykopał z tej sali , by poszła coś zjeść , ale nie ona siedzi u mnie bóg wie ile godzin i wmawia im , że nie jest głodna , chociaż teraz musi jeść za dwóch . Masakra z nią jakaś . Najgorsza jest świadomość ,że zaniedbuje siebie i dziecko przez moją głupotę . Ile bym teraz dał , żeby cofnąć czas i pogodzić się z tym , że Patricia wybrała Lou , a nie mnie . Ależ mój zajebisty egoizm i zero empatii mi na to nie pozwoliły , bo przecież jestem Zayn Malik i zawsze dostaje to czego chce .
* Miesiąc później *
Jestem w trzynastym tygodniu ciąży , a Malik nadal się nie obudził . Tydzień temu stan Zayna gwałtownie się pogorszył . Teraz jego szanse na przeżycie wynoszą ledwo 20 procent . Od tygodnia nie wychodzę od niego nawet na sekundę , przez co coraz częściej kłócę się z Louisem . Dzisiaj chłopacy mają jakiś wywiad , odwołujący ich trasę koncertową . Rano do szpitala przywiózł mnie Liam i wychodząc dał mi jakąś kopertę . Gdy zapytałam skąd ją ma to powiedział , że znaleźli ją policjanci , którzy przeszukiwali pokój Zayna po wypadku i nie dawał mi tego wcześniej , ponieważ myślał , że Zayn zdąży się obudzić . Jednak tak się nie stało , więc postanowił mi to dać .
- A może jest tam coś ważnego ? - zapytałam sama siebie - Może jest tam coś co uratuje mu życie . Raz kozie śmierć - powiedziałam otwierając list . Zaczęłam go
dokładnie czytać . (dop.aut. puście tą piosenkę James Blunt - Goodbye my lover )
* Droga Patricio
Jeśli czytasz ten list to zapewne nie ma mnie już wśród was ( albo nie jest ze mną najlepiej ) . Wiem to może być dla Ciebie szok, ale nie umiem inaczej Ci tego wytłumaczyć .Najłatwiej przychodzi mi pisanie listu…. Ostatniego listu w moim życiu . Pewnie zastanawiasz się dlaczego ten list jest do ciebie , a nie do chłopaków lub moich rodziców .Wybacz mi proszę , ale nie umiem inaczej. Otóż to z tobą spędziłem najpiękniejsze chwile w moim życiu , ale już nie potrafię żyć , gdy nie ma cię przy mnie ciałem . Chcę żebyś wiedziała , że to z ciebie najbardziej kochałem , kocham i będę kochał , zawsze . Niezależnie od tego co się zdarzyło . Kocham Cię . Przepraszam , że zostawiłem ciebie i dziecko , ale jestem spokojny wiedząc , że ma się wami kto zająć . Nie mogłem wybaczyć sobie , że straciłem was na zawsze . Tak musiało się stać . Nie płacz za mną , zawsze będę przy was . Będę Cie wspierać moim duchem, chcę Cię chronić. Nie ważne czy będziecie w Londynie , Tokio , Sydney , LA , Rio de Jenerio czy na Madagaskarze . W dżungli czy w domu . Na lądzie czy na morzu . Ja zawsze będę patrzył na was z góry i nie dopuszczę by wam się coś stało . Allah na pewno mi dopomoże . Pamiętaj ! Jesteś wartościową dziewczyną, kochaną ,uczciwą, piękną , utalentowaną i na pewno będziesz wspaniałą matką dla naszego dziecka . Pamiętasz ?? Jak spełniłaś jedno z moich marzeń ? To było piękne, byliśmy na romantycznej kolacji na Trump International Hotel and Tower , pocałowaliśmy się w świetle księżyca to była nasza pierwsza rocznica i powiedziałaś wtedy , że byłabyś wstanie dla mnie zrezygnować z aktorstwa i śpiewania , a wszyscy wiedzą , że to dwie najważniejsze rzeczy w twoim życiu , a ty byłabyś wstanie zrezygnować z tego dla mnie ........ Kocham świat, ale nienawidzę ludzi, to oni odebrali mi wszystko co miałem . Troszkę się rozpisałem, miałem tylko żegnać się , więc żegnaj !!
Veronice przekaż , że nigdy nie miałem lepszej przyjaciółki niż ona , i nie znam drugiej tak świetnie dopasowanej do naszego Hazziątka dziewczyny .
Liamowi podziękuj za opiekę nade mną i naszą chorą psychicznie piątką . Przeproś go za tą ostatnią kłótnie i powiedz , że nie ma się obwiniać , bo to tylko i wyłącznie moja decyzja .
Haroldowi ( wiem , że nie lubi tego imienia , ale ostatni raz chyba mogę się z nim trochę podroczyć ) powiedz , że jeśli Veronica uroni przez niego chociaż jedną łzę , to będę go straszył do końca jego dni .
Danielle powiedz , że również bardzo ją lubię i niech dalej opiekuję się naszym Daddy'm Direction.
Nialler . Nasz kochany głodomorek . Mam nadzieję , że dalej będzie doprowadzał was wszystkich do łez i bólu brzucha swoim humorkiem .
Louis . Nie mam do niego żalu , że mi was odebrał . Przez ten ostatni czas widziałem jaka byłaś przy nim szczęśliwa i czasami sam miałem ochotę sobie przywalić za to , że przy mnie nigdy tak nie promieniałaś . Przekaż mu , że jeśli się tobą i dzieckiem nie zaopiekuję , zrobię mu takie Paranormal Activity , że się posra . Przekaż moim rodzicom i siostrą , że ich kocham i powiedz , że to była moja decyzja .
Chciałem ci podziękować za ten cały czas , który byłaś przy mnie niezależnie od sytuacji . Żałuje , że nie będzie mnie przy narodzinach naszego dzieciątka , jego pierwszych słowach , krokach i tym wszystkim . Oczywiście duchem zawsze przy was będę . Ostatnią moją prośbą jest byś dała naszemu dziecku jeśli to będzie chłopczyk to Larry Javaad Malik , Lilianne Anne Malik .
Żegnaj Na zawsze , Twój Zayn xxxx
Kiedy skończyłam go czytać cały papier był umoczony moimi łzami . Złapałam nieprzytomnego Zayna za rękę i dopiero teraz zdałam sobie z tego jak bardzo go kocham . I , że Louis jest dla mnie nadal jak brat (dop. aut. oczywiście nie w sensie biologicznym ) . Kiedy miałam wstać z krzesła zadzwonił mi telefon . Liam .
- Tak Li ? Coś się stało ?
- Nie nic tylko za 5 min będziemy u ciebie , a Louis chce wiedzieć co chcesz do jedzenia . Więc ... ?
- Już czekam i przekaż Louisowi , że nie jestem głodna .
- Dobrze - powiedział i się rozłączył .
- Zayn ja wiem , że nie słyszysz . Jednak pewnie i tak mnie nie słyszysz ,a jak się obudzisz to pewnie nic nie będziesz pamiętał ,ale lepiej późno niż wcale .
Kocham cię - powiedziałem i pocałowałam go usta . Kiedy usiadłam na z powrotem na krześle , aparatura do której podłączony był Zayn zaczęła głośno piszczeć i na
monitorze pracy serca Zayna pojawiła się jedna długa prosta linia i piiiiiiiiiiiiiiiiiiiip
- Zayn ! Nie ! Rozumiesz ?! Nie możesz umrzeć ! Nie pozwalam ci ! - powiedziałam szarpiąc go za rękę . Veronica z Niall'em wybiegli z sali , a ja dalej go szarpałam .
Louis z Liamem próbowali mnie od niego . Jedyne co pamiętam to ciemność .....
* Jakiś czas później *
Patricia od trzech tygodni nie chce iść do domu , bo ma nadzieję , że mój stan się poprawi . Czasami Lou wręcz siłą ją stąd wyciąga , a Patricia zawsze przed wyjściem całuje mnie w czoło ( gosz jak ja uwielbiam , kiedy jej gorące usta dotykają mojej skóry ) i obiecuje , że przyjdzie następnego dnia z samego rana . Z rozmów chłopaków , też wynika , że mało je i śpi . Czasami się zastanawiam czy ją poje*ało czy ona po prostu jest taka głupia , że zamiast dbać o siebie całymi dniami i nocami przesiaduje przy ośle , który mimo swoich szczerych chęci nie potrafi się obudzić ( w tej chwili mówię o sobie ) . Wiem też dzięki temu , że mam mega duże szanse na to , że Patricia do mnie wróci . Właśnie usłyszałem jak ktoś wchodzi do sali i siada obok na krześle . Po zapachu stwierdzam , że to facet . Co jest nowością , bo zawsze pierwszym zapachem jaki czuje ( nie licząc ohydnego zapachu szpitala ) .
* WSZYSTKIE ODPOWIEDZI ZAYNA SĄ JEGO MYŚLAMI *
- Hej Zayn , to ja Louis - odezwał się Tommo .
- Witaj Tomlinsonie - "odpowiedziałem" mu - czego ode mnie oczekujesz ? .
- Chciałem ci tylko powiedzieć , że zamierzam oświadczyć się Patrici w najbliższym czasie - rzekł jakby słyszał moje wcześniejsze pytanie - wiem , że może nie jesteśmy
ze sobą jakoś cholernie długo , ale ja znam już jakiś czas ( czyt. 2,5 roku ) i od momentu kiedy ją zobaczyłem to mi się spodobała , ale widziałem jak na ciebie patrzyła . Mimo , że jesteśmy przyjaciółmi ...
- Przepraszam , ale ty to powiedziałeś - "przerwałem mu" .
- Chcę ją poślubić . Bardzo ją kocham . Wiesz co Zayn ? Cieszę się , że jesteś w śpiączce i nic nie słyszysz , bo możemy do ciebie przyjść i się wygadać mając pewność ,
że nikt się o nich nie dowie - skończył swój monolog .
- Zaje*iście , po prostu zaje*iście . Jak on może chcieć się oświadczyć Patrici myśląc , że ja to popieram ? Nie ku*wa , nie , nie zgadzam się - zaprotestowałem . Teraz to nawet nie mam po co się starać , bo Patricia na pewno przyjmie jego oświadczyny . Nie widzę sensu , żeby walczyć dalej . Koniec . Kropka .
* Tydzień później *
Od ostatniego tygodnia nic mi nie wiadomo na temat zaręczyn Lou i Pati . Jednak już nie mam siły dłużej walczyć . Chyba z samego rana przyszły dwie osoby . Patricia
i Liam . Śmieszne , ale przez ten czas rozpoznaje chłopaków i Patricię po perfumach . Posiedzieli chwilę
- Ok , mamusiu . Chodź zbieramy się , za chwilę muszę być w studio na wywiadzie - powiedział śmiejąc się przy słowie "mamusia" sam też się "zaśmiałem" .
- Li , jedź sam . Ja wrócę do domu taksówką - odpowiedziała .
- Twój mąż mnie zabiję , jak mu żony nie przywiozę - rzekł. No to leżę , czyli najwyraźniej Lou osiągnął co chciał .
- Louiego biorę na siebie , a teraz spadaj tatusiu - zaśmiała się .
- Ok , to ja spadam . Nadstawiaj polika - powiedział , a chwilę później usłyszałem głośne cmoknięcie . Odszedł od łóżka , a po chwili znowu do niego podszedł .
- Pati , bo jest coś czego nie wiesz o Zaynie - powiedział niepewnie .
- O co ci chodzi ? - "zapytałem" w mojej głowie .
- Tak ? - usłyszałem jej nie pewny głos .
- Bo jak policjanci przeszukiwali jego pokój to znaleźli list do ciebie - powiedział .
- Liam ty debilu nie dawaj jej tego listu - próbowałem przemówić , ale na marne .
- Jak to ? Czemu powiedziałeś mi to dopiero teraz ? Liam do cholery jasnej !! - mówiła , a raczej prawie wydarła się na Payne'a .
- Nie dałem ci tego wcześniej , bo miałem nadzieję , że Zaynowi się polepszy , ale sama wiesz jaka jest sytuacja . Przepraszam , że nie dałem ci go wcześniej , ale nie chcieliśmy byś się denerwowała . W twoim stanie nie możesz . Przepraszam .
- Czyli wiedzieli wszyscy oprócz mnie ? - zapytała .
- Tak .
- Lou też ?
- Tak , ale zrozum jesteś w ciąży . Nie chcieliśmy byś się denerwowała .
- A dasz mi go teraz ?
- Tak, jeszcze raz przepraszam . Muszę iść . Wpadniemy po wywiadzie . Trzymaj się kochana , pa Zayn - poklepał mnie ręce i wyszedł . Patricia zaczęła mi opowiadać różne rzeczy , Tak minęło następne , nie wiem ile . Po chwili usłyszałem jakiś szelest . Czyżby mój list ?
- Nie czytaj tego , skarbie - próbowałem rzec , ale nie pomogło . Po chwili moja ręka zrobiła się mokra . Czyżby Patricia płakała ? Ale dlaczego ? Usłyszałam jak wstała z krzesła , ale po chwili znowu na niego usiadła , bo zadzwonił jej telefon . Okazało się , że to Li . Chwilę pogadali , a potem stało się coś od czego serce mi stanęło i to dosłownie . Powiedziała , że mnie kocha i pocałowała mnie w usta . Gdy usiadła na krześle , do środka wleciała reszta bandy ze śmiechem . Na szczęście nic nie widzieli . Nagle poczułem jak się unoszę i zaczynam wszystko widzieć . Ale zaraz . Dlaczego widzę sam siebie ? I dlaczego Patricia krzyczy i mnie szarpie ? Dlaczego Liam i Louis ją próbują odciągnąć , a lekarze mnie teraz otaczają . Patricia po chwili zaczęła osuwać się na ziemię i gdyby Louis nie obejmował jej ramionami , na pewno miała by czołowe z podłogą .
- Pomóżcie Patrici . Ona jest w ciąży i straciła przytomność - próbowałem się wydrzeć . Chwilę później znowu nic nie widziałem , ale za to słyszałem Louisa krzyczącego do jednego z lekarzy by pomogli Patrici . No jeden porządny Louis przejmuje się Patricią .
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam , że tak długo musieliście czekać na kolejny rozdział, ale dopadło mnie jakieś choróbsko i było dość kiepsko . Bardzo dziękuje za komentarze pod ostatnim rozdziałem słoneczka ;)
Ty no weź....czemu plastika nie ma? ;(
OdpowiedzUsuńI hdtsca brawa dla Pati ! W końcu umysł odzyskała -,-
A z tym mężem i żoną to lou tak o sobie powiedział,prawda?? Pliss powiedz że tak..a teraz do Javvada,weź ty chłopie do piekła nie idź,tylko wracaj do dziecka i pati! Niech ci ten Allah pomoże.
Przy okazji zapraszam do siebie ;))
zaopiekuj-sie-mna-1d.blogspot.com
A! Rozdział cudowny !