Zayn zostawił torbę przy drzwiach , nasze kurtki również , wchodząc do salonu zaczęliśmy się całować , a tam ...NIESPODZIANKA . Justin z Seleną , Veronica , One Direction postanowili zrobić mi imprezę powitalną .Dowiedziałam się , że dzięki mojemu wypadkowi sąrazem . Była tylko jedna smutna rzecz . Straciłam przyjciółkę i menagerkę . Około 20.00 po godzinnych wygłupach , napadach nie uzasadnionego śmiechu , " SPRING BREAKERS " cała paczka zmyła się do domu . Zostałam tylko ja , Zayn i pusty dom . Zaproponowałam mu by został u mnie na noc , bo nie chciałam zostać sama w wielgachnym domu . Bez wachania się zgodził . Poprosiłam go , by zaczekał nadole . Tymczasem ja poszłam na górę do mojej sypialni . Weszłam do pokoju , otworzyłam okno , ponieważ duchota była jak nie wiem.Na łóżku zauważyłam jakąś kartkę . Podeszłam bliżej . Okazało się , że jest to jakiś list od Izabel . Wróciłam z nią do salonu .
- Co to za kartka skarbie ? - zapytał kiedy usiadłam obok niego na sofie .
- List od Izabel - odpowiedziałam spokojnie .
- Przeczytałaś to już ?
- Jeszcze nie i boje się to tam przeczytam .
- Mam przeczytać ?
- Nie , ale zostań tu .
- Oczywiście .
- Okej to czytam - otworzyłam i zaczęłam czytać na głos .
" Pewnie już wyszłaś ze szpitala skoro czytasz ten list . Wiem , że powinnam życzyć Ci teraz szybkiego powrotu do zdrowia , ale nie zależy mi na tym , więc po co marnować kartkę w końcu jedno drzewo na świecie mniej , prawda ? Po tej całej akcji z Zaynem
postanowiłam wyjechać . To ja rzuciłam się na niego i zaczęłam go całować . Fajny widok co ? Szczerze mówiąc nawet nie żałuje tego co się stało . Muszę przyznać jedno BOSKO CAŁUJE .... - nie byłam w stanie dalej tego czytać . To było podłe . Twoja była najlepsza przyjaciółka całuje się z twoim chłopakiem na twoich oczach i opowiada potem jak bosko było . Spojrzałam się na Zayna , który był blady . Chciał mnie przytulić , ale rzuciłam kartkę na podłogę i pobiegłam do łazienki . Po chwili usłyszałam walenie w drzwi .
- Kochanie otwórz drzwi - powiedział , ale ja nie zamierzałam się odezwać - otwórz słyszysz .
- Nie . Odejdź - odezwałam się .
- Albo je otworzysz , albo je wywarze
- Nie otworzę
- Trudno . Sama tego chciałaś - powiedział . Chwilę później w łazience nie było drzwi . Do środka wbiegł Zayn , podszedł do mnie i przytulił . - Zobaczysz wszystko się jakoś ułoży .
- Wiem - odezwałam się .
- Skoro to wiesz to nie zamartwiaj się tą bezczelną , dwulicową pięć kropek . Ona nie jest tego warta .
- Mimo ta pięć kropek ( czytaj : kurwa ) była dla mnie jedną z osób w moim życiu . Znałyśmy się od małego . Była córką mojej niani i często moja niania przyprowadzała ją do mnie i razem się bawiłyśmy moją kolekcją lalek Barbie .
- Dobra wiesz co ? Skoro wolisz wspominać wspólne czasy z osobą , która cię tak wykorzystała niż na przykład iść ze mną na spacer . To ja idę do chłopaków . Przynajmniej oni mają dla mnie czas .
- Ty też nie jesteś idealny - odpowiedziałam . Tak właśnie zaczęła się nasza pierwsza kłótnia .
- Ale ja przynajmniej znajduje czas dla bliskich .
- Nie mam siły się już dzisiaj z tobą kłócić .
- Wiesz , zacząłem się nawet zastanawiać co ja tu robię - powiedział i chciał wychodzić .
- Zayn ? - zatrzymałam go .
- Tak - zapytał jakby z nadzieją w oczach , że go zatrzymam .
- Zapomniałeś czapki - powiedziałam i dałam mu full-capa . Wziął czapkę i wyszedł trzaskając drzwiami . Ja w tym czasie wzięłam prysznic, przebrałam się w piżamy i położyłam się u siebie w sypialni . Włączyłam telewizor i właśnie na jednym z kanałów zaczynał się " OSTATNI DOM PO LEWEJ " . Minęła połowa filmu i usłyszałam , że ktoś wszedł do domu . Wystraszyłam się trochę , bo w końcu byłam sama .Po cichu wyszłam z pokoju , zeszłam maluteńki kawałek po schodach . Wychyliłam się i na dole zobaczyłam Zayna , więc szybko cofnęłam się z powrotem do sypialni . Położyłam się pod cieplutką kołdrę i kontynuowałam oglądanie filmu . Po chwili do pokoju wszedł Zayn .
- Mogę ? - słodko zapytał .
- Jak już wszedłeś - odpowiedziałam niby obojętnie . Podszedł do mnie i schylił się by mnie pocałować , lecz ja szybko się odsunęłam i Zayn pocałował moją poduszkę . Całą sobą powstrzymywałam się od śmiechu . Widok Zayna całującego się z poduszką - BEZCENNE .
- Patricia ? - zapytał cofając się speszony .
- Co ? Jestem zmęczona .
- Przepraszam za moje zachowanie . Nie chciałem tego mówić - powiedział podając mi bukiet kwiatów .
- Ale powiedziałeś i zabolało mnie to , że myślisz że nie zależy mi na tobie . Bo zależy i to cholernie .
- To dlatego , że cię kocham i chcę dla ciebie jak najlepiej - skończył kładąc kwiaty na szafce obok łóżka . Dalej nie reagowałam . Choć miałam wielką ochotę wtulić się w niego jak w Stefana . - Ok. widzę , że nie chcesz się pogodzić - dodał i chciał wycodzić .
- Zayn , zaczekaj - ledwo co zdążył się odwrócić , a ja już się na niego rzuciłam . Zaczęliśmy się całować .
* + 18 NIE CHCESZ NIE CZYTAJ *
Zayn przyparł mnie do ściany , namiętnie wpijając się w moje usta . Jego ręce znalazły się na moich
pośladkach . Mocnymi ruchami masował je , a ja poczułam przypływającą falę
gorąca. Nasze języki tańczyły niezwykły taniec namiętności . Zayn zaczął nagle jeździć
językiem po mojej szyi , a ja odchylałam głowę pod jego ruchami . Zdarłam z niego koszulkę . Popchnęłam go na
łóżko i zaczęłam całować jego idealnie wyrzeźbiony tors . Zayn obrócił nas i teraz to on był na górze .
Zdjął ze mnie koszulkę i stanik , który po chwili znalazł się na ziemi . Zaczął
obdarowywać pocałunkami moje krągłe piersi . Przygryzał i masował językiem moje sutki , a ja cicho pojękiwałam .
Jego pocałunki schodziły co raz niżej . Jego usta pieściły mój brzuch ,
następnie wewnętrzną stronę ud . Zdarł ze mnie majtki. Włożył we mnie dwa
palce i zwinnymi ruchami sprawiał mi rozkosz . Zakończył zaraz przed tym jak
miałam szczytować . Teraz to ja chciałam mu sprawić przyjemność . Usiadłam
okrakiem na nim i zdjęłam z niego spodnie oraz bokserki . Twoim oczom ukazał
się wielki ‘kolega’ Malika . Wzięłam go do ust i językiem zataczałam na nim
kółka . Złapałam go również w ręce i posuwałam raz w górę raz w dół . Słyszałam jak mój chłopak jęczał i cieszyłam się , że doprowadziłam go do
szaleństwa . Błagał mnie , żebym robiła to szybciej jednak to ja nadawałam tępo
. Z ust Zayn wyrwał się ogromny jęk . Obrócił nas tak , że to on był na górze.
Wszedł we mnie mocno i stanowczo . Krzyknęłam . Posuwał się co raz szybciej . Ja pod wpływem jego ruchów , wywijałam się . Usta Zayna błądziły po moim
biuście . Krzyczeliśmy z zachwytu .
Zayn nagle przyśpieszył , aż w końcu wydaliśmy z siebie najgłośniejszy
krzyk . Oboje doszliśmy . Zayn zmęczony
opadł obok mnie .
* KONIEC + 18 *
Rano kiedy zaczęłam się budzić do pokoju wszedł Zayn w samych bokserkach z tacą ze śniadaniem w ręce . Położył je na łóżku i usiadł obok mnie z poważną miną .
- Muszę ci coś ważnego powiedzieć - oznajmił poważnie .
- Wróciłeś do Perrie ? - przeraziłam się .
- Nie ! - niemal krzyknął .
- Chcesz ze mną zerwać ?
- Nie , aż tak odjęło ci mózg dzisiejszej nocy - znacząco poruszył brwiami .
- Po może mi w końcu powiesz ?
- Ja ... ja - zaczął się jąkać .
- Co ty ? Powiedz w końcu - niecierpliwiłam się .
- Ja po prostu nie mogę uwierzyć w to , że jesteś lepsza w łóżku - rzekł .
- Wiesz teraz to ja muszę ci coś ważnego powiedzieć - powiedziałam równie poważnie jak on .
- Co ? - myślał chyba , że też go skomplementuje , bo uśmiechnął się szeroko .
- Jesteś chory psychicznie .
- Dlaczego ? - zapytał niewinnie .
- Wiesz jak ja się przestraszyłam ? Myślałam , że naprawdę chcesz ze mną zerwać - walnęłam go bananem , który leżał obok kanapek .
- Przepraszam , jak ja ci to wynagrodzę - powiedział sam do siebie . Już wiedziałam o co mu chodzi .
- Nawet o tym nie myśl - ostrzegłam go . Kompletnie mnie olał . Tacę ze śniadaniem położył na szafce obok kwiatów . Zaczął mnie całować po szyi i dekolcie . Kiedy podwinął mi górę od piżamy na wysokość piersi i już mi ją zdjał do sypialni wpadło One Direction .
- Hejka ruchogołąbki - powiedzieli chórem
- UPSS ... sorry . Chłopaki tak mi się tylko wydaje , że chyba im w czymś przeszkodziliśmy - powiedział Liam . Wszyscy wybuchli
śmiechem , a ja szybko ubrałam bluzkę .
- Nie martw się Patrcia wydzielimy cię już w samej bieliźnie - odezwał się Niall , a ja posłałam mu zdziwione spojrzenie - Harry nam kiedyś pokazywał twoją sesje w bikini - dodał , a ja spojrzałam się na Loczka morderczym wzrokiem .
- No... widzę , że nie próżnujecie - dodał Louis .
- Tak się składa , że o was pomyśleliśmy - rzekł Niall .
- I kupiliśmy wam prezent - odparł Harry i wszyscy rzucili w nas prezerwatywami . Ja z Zaynem płakaliśmy ze śmiechu .
- OOOO Pati zobacz jak się o nas troszczą - powiedział wzruszony Zayn i rzucił w nich poduszkami .
- Jak wy tu weszliście , jeśli można wiedzieć - zapytałam zaciekawiona .
- YYYY... drzwiami - odpowiedział Niall jakby to było takie oczywiste .
- Ale jak skoro one były zakluczone ? - zapytał Zayn .
- No bo kiedy Izabel musiała się wyprowadzać to wrzuciła klucze do naszej skrzynki z liścikiem z prośbą o przekazanie ci ich , ale Lou stwierdził , że one mogą się nam jeszcze przydać i miał racje - zaśmiał się Harry .
- Louis - krzyknęłam , wstałam podeszłam do niego nie patrząc jak wyglądam i zaczęłam go nawalać dużym misiem marchewką , którego dostałam od niego w szpitalu .
- Masz ładny tyłek - powiedział Harry .
- Mi się zdaje , ale ty chyba już masz na kogo tyłek się gapić - powiedziałam wracając do łóżka do Zayna , który od razu mnie do siebie przysunął .
- Kogo ? AAAA ... cały czas nie mogę uwierzyć , że ta piękna dziewczyna jest tylko moja - rozmarzył się Loczek .
- Ale o kim ty Harry mówisz ? Zdradzasz mnie ? - oburzył się Louis .
- Ciebie zdradzać ? Louis ? To chyba tylko z Veronicą - zaśmiał się Hazza .
- Nigdy ci tego nie wybaczę . Od dziś śpisz w salonie . Nie masz wstępu do naszej sypialni - wymachiwał pasiasty teatralnie rękoma .
- Dobrze , że ty mnie nie zdradzasz - zaśmiałam się do Zayna i go pocałowałam .
- Fuuuu ... jesteście obrzydliwi - wrzasnął Niall .
- Niall , to miłość . Tak jak ty kochasz Nado's tak oni siebie - poklepał go po ramieniu Liam .
- Chłopaki idziemy , bo zwymiotuje tęczą - powiedział Niall i wszyscy wyszli z pokoju .
- Zayn nie zapomnij założyć prezentu - krzyknął ze schodów Louis .
- Albo niech Patricia Ci założy to bardziej podnieca - dodał Hazz .
- Zamknąć się tam - odkrzyknął Zayn .
Kiedy usłyszeliśmy śmiechy z podwórka Zayn znowu rzucił się na mnie i zaczął całować , ale zdążyłam mu się wyrwać . Chwyciłam szybko pierwsze lepsze ciuchy i wbiegłam do łazienki . Wykonałam podstawowe czynności , ubrałam się lekko podmalowałam i wyszłam z łazienki .
W pokoju już nie było Zayna . Niestety myliłam się , bo po chwili poczułam jak ktoś bierze mnie na ręce . Zastanawiałam kiedy on zdążył się ogarnąć i wtedy zorientowałam się , że szykowałam się ponad godzinę . Wziął mnie przerzucił przez ramię i wybiegł z domu na ulice , wcześniej go zamykając .
- Zayn , co ty robisz ? Postaw mnie natychmiast . Ludzie się gapią . - waliłam go po plecach .
- Idziemy na spacer - powiedział mnie i postawił na gruncie .
- Gdzie ? - zapytałam .
- Niespodzianka - powiedział zakładając okulary słoneczne , po chwili dał mi jedną parę i ruszyliśmy przed siebie . Okazało się , że
cały czas za nami chodzą paparazzi .
- Widzisz mówiłam , że nie dadzą nam spokoju .
- Mam plan - uśmiechnął się .
- Jaki ? - zapytałam zdziwiona .
- Chodu - chwycił mnie za rękę i zaczął biec .
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Scena +18 została napisana przez moją kochaną wariatkę i zarazem chorą psychicznie directonerkę .
Kochana zazdroszczę psychy .
środa, 12 czerwca 2013
niedziela, 9 czerwca 2013
Rozdział 10 . " Kocham Cię "
* Oczami Veronici *
Zatrzymaliśmy się pod moim domem .
- Przyjedziemy po ciebie rano i pojedziemy do szpitala - odezwał się Liam .
- Zostaniecie u mnie na noc . Nie chcę zostać dzisiaj sama - powiedziałam .
- W takim razie postanowione . Idziesz dzisiaj do nas - powiedział Harry posyłając mi swój zabójczy uśmiech .
- Nie chcę wam zwalać się na głowę . Poza tym nie mam ciuchów - powiedziałam .
- Nie zwalasz nam się na głowę . Po drugie co to za problem ? Stoimy właśnie pod twoim domem . Biegnij wziąć najważniejsze rzeczy i
wracaj - odezwał się pasiasty .
- OK . - powiedziałam i wybiegłam z samochodu . Wyciągnęłam dużą torbę NIKE . Wpakowałam do niej piżamy , pierwsze lepsze ciuchy , szczotkę do zębów , kosmetyczkę i wybiegłam z domu . Po chwili byliśmy już w domu chłopaków .
- Chodź zaprowadzę cię do pokoju - powiedział Harry chwytając mnie za rękę wywołując u mnie tym małym gestem , wielkie rumieńce . Spuściłam głowę by je ukryć , ale niestety Hazza je zauważył i uśmiechnął się pod nosem . Zaprowadził mnie do pokoju gościnnego .
- To ja już pójdę do siebie . Z samego rana chcemy jechać do szpitala . Jesteśmy wykończeni i już idziemy spać . Ty też powinnaś -powiedział Harry - Dobranoc . Kolorowych snów - dodał całując mnie w policzek . CHOLERNE RUMIEŃCE ! . Wyszedł z pokoju . Poszłam się wykąpać , przebrałam się i położyłam się do łóżka . Minęła chyba godzina , a ja nadal nie mogłam zasnąć . Za każdym razem kiedypróbowałam zamknąć oczy . Przed oczami pojawiała mi się Patricia leżąca na ulicy cała we krwi . Już nie mogłam tego wytrzymać . Postanowiłam iść do któregoś z chłopaków . Najbliżej mnie znajdował się pokój Liama . Po ciuchutku otworzyłam drzwi i zobaczyłam
go słodko śpiącego . Nie chciałam go budzić . Udałam się do pokoju Nialla następnie Louisa , gdzie zastałam to samo co u Liama . Zayna nie było , więc został mi już tylko Harry . Po ciuchu weszłam do jego pokoju . Leżał odwrócony tyłem do drzwi .
- Harry śpisz ? - zapytałam szepcząc .
- Veronica ? - zdziwił się odwracając się w moją stronę i zapalił lampkę - Co ty tu robisz ? - zapytał .
- Nie mogę zasnąć - wyjaśniłam - Zawsze kiedy zamykam oczy widzę nieprzytomną Patricie , leżącą we krwi - powiedziałam i poczułam jak łzy ciekną mi po policzkach .
- Ojej , chodź tu do mnie - powiedział siadając na łóżku . Podeszłam do niego i usiadłam obok . Harry natychmiast przytulił mnie do siebie - Nie płacz . Wszystko będzie dobrze - powiedział całując mnie w czubek głowy . - Połóż się - dodał po chwili .
- Mogę ? - zapytałam .
- Jasne - zaśmiał się i położył . Dopiero teraz zauważyłam , że jest on w samych bokserkach . Od razu spłonęłam rumieńcem . Położyłam obok , a Harry objął mnie ramieniem i głaskał mnie po plecach .
- Dziękuje - powiedziałam biorąc głowę do góry , co było zdecydowanie złym pomysłem , ponieważ od razu utonęłam w jego boskich tęczówkach . Niespodziewanie Hazza przybliżył się muskając moje usta i odczekał chwilę na reakcje . Natychmiastowo przybliżyłam się do niego . Harry ssunął rękę bardziej na talię przyciągając mnie do siebie , a ja położyłam mu jedną rękę na jego BOSKIM torsie , drugą wplątałam w jego ZAJEBISTE loczki . Ten pocałunek był taki ... delikatny a za razem pełen przepełniony namiętnością .
- Kocham Cię - powiedział odsuwając się ode mnie .
- Ja ciebie też Harry . Ja ciebie też - uśmiechnęłam się i cmoknęłam jego całuśne usta .
* TYDZIEŃ PÓŹNIEJ *
* Oczami Zayna *
Patricia tydzień śpi . Gdyby nie ... w ogóle bym nie wiedział , że ona oddycha . Jest cała posiniczona . Dzisiaj zdjęli jej bandaże z głowy i kołnież . Z Justinem sobie wszystko sobie wyjaśniliśmy . Przy łóżku od sześciu dni siedzą jej rodzice . Gdy widzę jak oni cierpią mam ochotę zabić Izabel . Przyjaciółka z niej zajebista . Od dnia wypadku nie widzieliśmy jej ani razu . W gazetach ciągle
głośno o jej wypadku . Nie ma dnia , by paparazzzi nie wystawały pod szpitalem i podawały się za rodzinę bądź znajomych tylko po toby dowiedzieć się w jakim stanie jest Patricia . Reżyser gdy się dowiedział tak się przejął , że zdjęcia zostały zawieszone do odwołania .
- Zayn idź coś zjedz i zawiozę cię do domu odpoczniesz trochę . Za chwilę będą rodzice Patrici i reszta zostaniemy przy niej - powiedział Justin kładąc ręke na moim ramieniu .
- Nie jestem głodny . Spać też nie mogę - powiedziałem .
- Nic prawie nie jadłeś od tygodnia i cały czas siedzisz przy niej . Skoczę po ci do bufetu . Zaraz wracam - dodał i wyszedł z pokoju .
- Obudź się proszę - powiedziałem chwytając jej dłoń . Obiecałem sobie , że jeśli ona się obudzi to zrobię wszystko by ją odzyskać
i już nigdy jej nie zranię - Kochanie obudź się ja nie chciałem się z nią całować to ona się na mnie rzuciła . Ja nawet nie zdążyłem jej odepchnąć i wtedy ty weszłaś . Ten pocałunek nic dla mnie nie znaczył . Kocham Cię . Obudź się . Jeśli nie dla mnie to dla swoich rodziców , Justina , chłopaków albo dla Veronici , ale proszę obudź się - kiedy to powiedziałem . Jej ręka jakby drgnęła .
Potem lekko otworzyła oczy , ale zaraz je zamknęła . Nie czekając na nic pobiegłem po lekarzy .
* Oczami Patrici *
Nagle zaczęłam się budzić . Słyszałam jakby ktoś do mnie mówił . Ten głos ... Zayn . Próbowałam otworzyć oczy , ale światło mnie strasznie oślepiło . Poczułam jak ciepło z mojej ręki znika i usłyszałam jak ktoś wybiega z sali . chwilę później udało mi się całkowicie otworzyć oczy i ujrzałam cały pęczek lekarzy . Stojący naokoło mojego łóżka . Dowiedziałam się , że cały tydzień leżałam
w śpiączce i miałam wypadek czego nie pamietałam . Jednak szkoda , że to co zrobiły mi dwie najbliższe osoby pamiętam . Natychmiast wzięli mnie na badania . Po dwóch godzinach odwieźli mnie do sali i kazali odpoczywać . Poprosiłam lekarzy by wpuścił wszystkich do mnie . Niechętnie , ale się zgodził lecz tylko na 10 minut i nie wszyscy na raz .
- Dupcia moja się obudziła - powiedział Louis wbiegając do mnie do sali z wielkim misiem marchewą . Misia rzucił na krzesło obok , a sam rzucił się na mnie .
- Też się cieszę , że cię widzę , ale jednak troszeczkę ciężki jesteś - zaśmiałam się . Louis natychmiast się odemnie odsunął .
- O Boże nic ci nie jest przepraszam - zaczął nawijać .
- Nie nic mi nie jest - zaśmiałam się i przywitałam się z resztą . Pogadaliśmy trochę , potem weszedł Justin z Seleną . Kiedy do saliweszli moi rodzice mama się popłakała . Pogadaliśmy , nawet się uśmiechałam od czasu do czasu . Chwilę potem zadzwonił do taty zadzwonił telefon . Okazało się , że jeśli dzisiaj nie stawią się w LA na jakimś tam spotkaniu to stracą posadę w filmie , gdzie akurat grają . Kiedy pożegnaliśmy się wyszli , a wszedł niestety Zayn . Odwróciłam głowę w stronę okna .
- Kochanie jak się cieszę , że żyjesz .
- Nie mów do mnie kochanie - odezwałam podziwiając widok za oknem ( ściana budynku obok , bardzo interesujące :-P )
- Dlaczego ? Nie przypominam sobie byśmy ze sobą zerwali - powiedział łapiąc mnie za rękę , którą szybko wzięłam .
- Ok . Zrywam z tobą - odpowiedziałam próbując ukrywać drżenie głosu .
- Nie rób mi tego
- Zayn , wyjdź - powiedziałam
- Ale ja nic nie zrobiłem ?
- Obmacywanie się z moją przyjaciółką nazywasz niczym . Nie pogrążaj się . Żałosny jesteś . Jesteście siebie warci . Szczęścia życzę .
- Ale to nie była moja wina wina . Widziałem jak się bawisz z Lou , więc postanowiłem , że wyjdę zapalić i potem przyjdę do was . Usiadłem na leżaku i zapaliłem . Kiedy wyrzuciłem papierosa i chciłem wracać . Wtedy na patio wyszła Izabel i powiedziała , że teraz zobaczysz kto jest górą , a następnie rzuciła się na mnie , wzięła szybko moje ręce i położyła sobie na pośladki i zaczęła
mnie całować . Nawet nie zdążyłem zareagować . Sekundę później wszedł Louis i ty . Uwierz mi . Kocham cię - powiedział .
- Póki co z nami koniec . Wyjdź , bo zawołam lekarzy - powiedziałam ledwo powstrzymując łzy . Wyszedł , a ja nie mogłam powstrzymać łez . Dlaczego ona mi to zrobiła . Jak ona mogła . Nie wiedząc kiedy zasnęłam . Rano zobaczyłam kogoś na krześle . To był Zayn .
Rozejrzałam się po pokoju . Wszędzie były porozwieszane karteczki :
PRZEPRASZAM , KOCHAM CIĘ , WRÓĆ DO MNIE itp .
Kiedy to zobaczyłam strasznie się wzruszyłam .
- Patricia proszę wróć do mnie - powiedział dając mi bukiet kwiatów .
- Kocham cię - powiedziałam siadając na łóżku .
- Czyli wrócisz do mnie - wyszczerzył się .
- Tak - ledwo co zdążyłam a ten przyssał się do moich ust . - ale jest jeden warunek - powiedziałam odrywając się od niego po dłuższym pocałunku .
- Spełnie każdy
- Jeśli kiedykolwiek mnie zdradzisz to
- Nie musisz kończyć . Obiecuje , że nigdy cię nie zdradzę . Okazało się , że muszę zostać w szpitalu jeszcze dwa dni na obserwacji .
* DWA DNI PÓŹNIEJ *
Zayn nie pozwolił mi nic robić spakował mnie , poszedł po wypis . Ja tylko mogłam się sama umyć i ubrać . Wzięłam z sali jeszcze bukiet kwiatów od Zayna i razem udaliśmy się ku wyjściu ze szpitala . Przed wejściem czekała na nas niespodzianka . Wychodząc ze szpitala oślepił mnie błysk fleszy , dziennikarze rzucili się w moją stronę i zostałam zasypana setkami pytań
- Jak się pani czuje ?
- Czy dalej jesteście państwo parą ?
- Zamierza pani wrócić w najbliższym terminie na plan filmowy ? ... itp.
Zayn osłonił mnie przed nimi . Szybko wsiedliśy do samochodu i udaliśmy się do mojego domu . Nie chciałam za bardzo tam wracać ze względu na Izbel , ale Zayn powiedział , że wyjechała zaraz w dzień wypadku . Gdy Zayn zaparkował przed domem , wziął moją torbę na ramię . Zayn zostawił torbę przy drzwiach , nasze kurytki również , wchodząc do salonu zaczęliśmy się całować , a tam ...
Zatrzymaliśmy się pod moim domem .
- Przyjedziemy po ciebie rano i pojedziemy do szpitala - odezwał się Liam .
- Zostaniecie u mnie na noc . Nie chcę zostać dzisiaj sama - powiedziałam .
- W takim razie postanowione . Idziesz dzisiaj do nas - powiedział Harry posyłając mi swój zabójczy uśmiech .
- Nie chcę wam zwalać się na głowę . Poza tym nie mam ciuchów - powiedziałam .
- Nie zwalasz nam się na głowę . Po drugie co to za problem ? Stoimy właśnie pod twoim domem . Biegnij wziąć najważniejsze rzeczy i
wracaj - odezwał się pasiasty .
- OK . - powiedziałam i wybiegłam z samochodu . Wyciągnęłam dużą torbę NIKE . Wpakowałam do niej piżamy , pierwsze lepsze ciuchy , szczotkę do zębów , kosmetyczkę i wybiegłam z domu . Po chwili byliśmy już w domu chłopaków .
- Chodź zaprowadzę cię do pokoju - powiedział Harry chwytając mnie za rękę wywołując u mnie tym małym gestem , wielkie rumieńce . Spuściłam głowę by je ukryć , ale niestety Hazza je zauważył i uśmiechnął się pod nosem . Zaprowadził mnie do pokoju gościnnego .
- To ja już pójdę do siebie . Z samego rana chcemy jechać do szpitala . Jesteśmy wykończeni i już idziemy spać . Ty też powinnaś -powiedział Harry - Dobranoc . Kolorowych snów - dodał całując mnie w policzek . CHOLERNE RUMIEŃCE ! . Wyszedł z pokoju . Poszłam się wykąpać , przebrałam się i położyłam się do łóżka . Minęła chyba godzina , a ja nadal nie mogłam zasnąć . Za każdym razem kiedypróbowałam zamknąć oczy . Przed oczami pojawiała mi się Patricia leżąca na ulicy cała we krwi . Już nie mogłam tego wytrzymać . Postanowiłam iść do któregoś z chłopaków . Najbliżej mnie znajdował się pokój Liama . Po ciuchutku otworzyłam drzwi i zobaczyłam
go słodko śpiącego . Nie chciałam go budzić . Udałam się do pokoju Nialla następnie Louisa , gdzie zastałam to samo co u Liama . Zayna nie było , więc został mi już tylko Harry . Po ciuchu weszłam do jego pokoju . Leżał odwrócony tyłem do drzwi .
- Harry śpisz ? - zapytałam szepcząc .
- Veronica ? - zdziwił się odwracając się w moją stronę i zapalił lampkę - Co ty tu robisz ? - zapytał .
- Nie mogę zasnąć - wyjaśniłam - Zawsze kiedy zamykam oczy widzę nieprzytomną Patricie , leżącą we krwi - powiedziałam i poczułam jak łzy ciekną mi po policzkach .
- Ojej , chodź tu do mnie - powiedział siadając na łóżku . Podeszłam do niego i usiadłam obok . Harry natychmiast przytulił mnie do siebie - Nie płacz . Wszystko będzie dobrze - powiedział całując mnie w czubek głowy . - Połóż się - dodał po chwili .
- Mogę ? - zapytałam .
- Jasne - zaśmiał się i położył . Dopiero teraz zauważyłam , że jest on w samych bokserkach . Od razu spłonęłam rumieńcem . Położyłam obok , a Harry objął mnie ramieniem i głaskał mnie po plecach .
- Dziękuje - powiedziałam biorąc głowę do góry , co było zdecydowanie złym pomysłem , ponieważ od razu utonęłam w jego boskich tęczówkach . Niespodziewanie Hazza przybliżył się muskając moje usta i odczekał chwilę na reakcje . Natychmiastowo przybliżyłam się do niego . Harry ssunął rękę bardziej na talię przyciągając mnie do siebie , a ja położyłam mu jedną rękę na jego BOSKIM torsie , drugą wplątałam w jego ZAJEBISTE loczki . Ten pocałunek był taki ... delikatny a za razem pełen przepełniony namiętnością .
- Kocham Cię - powiedział odsuwając się ode mnie .
- Ja ciebie też Harry . Ja ciebie też - uśmiechnęłam się i cmoknęłam jego całuśne usta .
* TYDZIEŃ PÓŹNIEJ *
* Oczami Zayna *
Patricia tydzień śpi . Gdyby nie ... w ogóle bym nie wiedział , że ona oddycha . Jest cała posiniczona . Dzisiaj zdjęli jej bandaże z głowy i kołnież . Z Justinem sobie wszystko sobie wyjaśniliśmy . Przy łóżku od sześciu dni siedzą jej rodzice . Gdy widzę jak oni cierpią mam ochotę zabić Izabel . Przyjaciółka z niej zajebista . Od dnia wypadku nie widzieliśmy jej ani razu . W gazetach ciągle
głośno o jej wypadku . Nie ma dnia , by paparazzzi nie wystawały pod szpitalem i podawały się za rodzinę bądź znajomych tylko po toby dowiedzieć się w jakim stanie jest Patricia . Reżyser gdy się dowiedział tak się przejął , że zdjęcia zostały zawieszone do odwołania .
- Zayn idź coś zjedz i zawiozę cię do domu odpoczniesz trochę . Za chwilę będą rodzice Patrici i reszta zostaniemy przy niej - powiedział Justin kładąc ręke na moim ramieniu .
- Nie jestem głodny . Spać też nie mogę - powiedziałem .
- Nic prawie nie jadłeś od tygodnia i cały czas siedzisz przy niej . Skoczę po ci do bufetu . Zaraz wracam - dodał i wyszedł z pokoju .
- Obudź się proszę - powiedziałem chwytając jej dłoń . Obiecałem sobie , że jeśli ona się obudzi to zrobię wszystko by ją odzyskać
i już nigdy jej nie zranię - Kochanie obudź się ja nie chciałem się z nią całować to ona się na mnie rzuciła . Ja nawet nie zdążyłem jej odepchnąć i wtedy ty weszłaś . Ten pocałunek nic dla mnie nie znaczył . Kocham Cię . Obudź się . Jeśli nie dla mnie to dla swoich rodziców , Justina , chłopaków albo dla Veronici , ale proszę obudź się - kiedy to powiedziałem . Jej ręka jakby drgnęła .
Potem lekko otworzyła oczy , ale zaraz je zamknęła . Nie czekając na nic pobiegłem po lekarzy .
* Oczami Patrici *
Nagle zaczęłam się budzić . Słyszałam jakby ktoś do mnie mówił . Ten głos ... Zayn . Próbowałam otworzyć oczy , ale światło mnie strasznie oślepiło . Poczułam jak ciepło z mojej ręki znika i usłyszałam jak ktoś wybiega z sali . chwilę później udało mi się całkowicie otworzyć oczy i ujrzałam cały pęczek lekarzy . Stojący naokoło mojego łóżka . Dowiedziałam się , że cały tydzień leżałam
w śpiączce i miałam wypadek czego nie pamietałam . Jednak szkoda , że to co zrobiły mi dwie najbliższe osoby pamiętam . Natychmiast wzięli mnie na badania . Po dwóch godzinach odwieźli mnie do sali i kazali odpoczywać . Poprosiłam lekarzy by wpuścił wszystkich do mnie . Niechętnie , ale się zgodził lecz tylko na 10 minut i nie wszyscy na raz .
- Dupcia moja się obudziła - powiedział Louis wbiegając do mnie do sali z wielkim misiem marchewą . Misia rzucił na krzesło obok , a sam rzucił się na mnie .
- Też się cieszę , że cię widzę , ale jednak troszeczkę ciężki jesteś - zaśmiałam się . Louis natychmiast się odemnie odsunął .
- O Boże nic ci nie jest przepraszam - zaczął nawijać .
- Nie nic mi nie jest - zaśmiałam się i przywitałam się z resztą . Pogadaliśmy trochę , potem weszedł Justin z Seleną . Kiedy do saliweszli moi rodzice mama się popłakała . Pogadaliśmy , nawet się uśmiechałam od czasu do czasu . Chwilę potem zadzwonił do taty zadzwonił telefon . Okazało się , że jeśli dzisiaj nie stawią się w LA na jakimś tam spotkaniu to stracą posadę w filmie , gdzie akurat grają . Kiedy pożegnaliśmy się wyszli , a wszedł niestety Zayn . Odwróciłam głowę w stronę okna .
- Kochanie jak się cieszę , że żyjesz .
- Nie mów do mnie kochanie - odezwałam podziwiając widok za oknem ( ściana budynku obok , bardzo interesujące :-P )
- Dlaczego ? Nie przypominam sobie byśmy ze sobą zerwali - powiedział łapiąc mnie za rękę , którą szybko wzięłam .
- Ok . Zrywam z tobą - odpowiedziałam próbując ukrywać drżenie głosu .
- Nie rób mi tego
- Zayn , wyjdź - powiedziałam
- Ale ja nic nie zrobiłem ?
- Obmacywanie się z moją przyjaciółką nazywasz niczym . Nie pogrążaj się . Żałosny jesteś . Jesteście siebie warci . Szczęścia życzę .
- Ale to nie była moja wina wina . Widziałem jak się bawisz z Lou , więc postanowiłem , że wyjdę zapalić i potem przyjdę do was . Usiadłem na leżaku i zapaliłem . Kiedy wyrzuciłem papierosa i chciłem wracać . Wtedy na patio wyszła Izabel i powiedziała , że teraz zobaczysz kto jest górą , a następnie rzuciła się na mnie , wzięła szybko moje ręce i położyła sobie na pośladki i zaczęła
mnie całować . Nawet nie zdążyłem zareagować . Sekundę później wszedł Louis i ty . Uwierz mi . Kocham cię - powiedział .
- Póki co z nami koniec . Wyjdź , bo zawołam lekarzy - powiedziałam ledwo powstrzymując łzy . Wyszedł , a ja nie mogłam powstrzymać łez . Dlaczego ona mi to zrobiła . Jak ona mogła . Nie wiedząc kiedy zasnęłam . Rano zobaczyłam kogoś na krześle . To był Zayn .
Rozejrzałam się po pokoju . Wszędzie były porozwieszane karteczki :
PRZEPRASZAM , KOCHAM CIĘ , WRÓĆ DO MNIE itp .
Kiedy to zobaczyłam strasznie się wzruszyłam .
- Patricia proszę wróć do mnie - powiedział dając mi bukiet kwiatów .
- Kocham cię - powiedziałam siadając na łóżku .
- Czyli wrócisz do mnie - wyszczerzył się .
- Tak - ledwo co zdążyłam a ten przyssał się do moich ust . - ale jest jeden warunek - powiedziałam odrywając się od niego po dłuższym pocałunku .
- Spełnie każdy
- Jeśli kiedykolwiek mnie zdradzisz to
- Nie musisz kończyć . Obiecuje , że nigdy cię nie zdradzę . Okazało się , że muszę zostać w szpitalu jeszcze dwa dni na obserwacji .
* DWA DNI PÓŹNIEJ *
Zayn nie pozwolił mi nic robić spakował mnie , poszedł po wypis . Ja tylko mogłam się sama umyć i ubrać . Wzięłam z sali jeszcze bukiet kwiatów od Zayna i razem udaliśmy się ku wyjściu ze szpitala . Przed wejściem czekała na nas niespodzianka . Wychodząc ze szpitala oślepił mnie błysk fleszy , dziennikarze rzucili się w moją stronę i zostałam zasypana setkami pytań
- Jak się pani czuje ?
- Czy dalej jesteście państwo parą ?
- Zamierza pani wrócić w najbliższym terminie na plan filmowy ? ... itp.
Zayn osłonił mnie przed nimi . Szybko wsiedliśy do samochodu i udaliśmy się do mojego domu . Nie chciałam za bardzo tam wracać ze względu na Izbel , ale Zayn powiedział , że wyjechała zaraz w dzień wypadku . Gdy Zayn zaparkował przed domem , wziął moją torbę na ramię . Zayn zostawił torbę przy drzwiach , nasze kurytki również , wchodząc do salonu zaczęliśmy się całować , a tam ...
poniedziałek, 3 czerwca 2013
Rozdział 9 . "...Marchewa widziała swoję i myśli , że pozjadał wszystkie rozumy "
- Duszno tu idziemy się przewietrzyć - zapytałam .
- Jasne , chodź - odpowiedział i skierowaliśmy się to ogrodu . Lecz to co tam zobaczyłam kompletnie mnie dobiło ... Oczy momentalnie zaszły mi łzami . Zayn leżał na leżaku koło basenu a na nim okrakiem siedziała Izabel . Całowali się . Poprawka oni połykali się siebie nawzajem i obmacywali . Louis spojrzał się na mnie równie zaskoczony co ja . Po chwili skapnęli się , że ktoś ich obserwuje .
Kiedy Zayn mnie zobaczył natychmiast zrzucił z siebie Izabel . Odwróciłam się szybko i biegiem rzuciłam się w kierunku wyjścia . Nie zwracałam uwagi na wołania Louisa , który biegł za mną . Ostatnie co słyszałam to przeraźliwy krzyk Louisa , poczułam ogromny bół i nastąpiła ciemność .
* Oczami Justina *
Przed oczami przebiegła mi Patricia , a za nią coś krzycząc Louis . Spojrzałem się w stronę z której wybiegła i zobaczyłem zdezorientowanego Zayna i Izabel leżącą na ziemi z zadowolonym uśmiechem . Wcale nie musiałem się zastanawiać co tam zaszło . Znałem Izabel już długo i wprost dziewczyny nienawidziłem . Od początku mówiłem Patrici , że nie powinna zaprzyjaźniać się ze swoją menagerką . Od początku wiedziałem , że Izabel tylko wykorzystuje Patricię i tak naprawdę nie zależy jej na przyjaźni z nią tylko jej sławie . Próbowałem przemówić Patrici do rozsądku , ale Izabel już omotała ją sobie wokół palca i Patricia nie chciała wierzyć w moje ani jedno słowo . Szybko ruszyłem za nimi . Po chwili usłyszałem głośny pisk opon i rozpaczliwy krzyk Louisa . Przyspieszyłem wyprzedzając Louisa . Wybiegłem na ulicę i to co zobaczyłem zmroziło mi krew w żyłach . Samochód szybko odjechał zostawiając na ulicy Patricie w kałuży krwi . Zaraz obok mnie zjawił się Louis . Zacząłem płakać .
- O Boże - powiedział zakrywając usta . Chwile później pojawił się Zayn , a za nim reszta . Ci nie zareagowali lepiej ode mnie .Veronica od razu przytuliła się do Harryego . Liam natychmiast zadzwonił po pogotowie .Porosiłem Louisa by przypilnował Patrzcie , a ja wkurzony rzuciłem się na Zayna .
- Jeżeli ona tego nie przeżyje zabije cię gnoju rozumiesz ? - powiedziałem chwytając go z kołnież koszuli .
- A..ale ja nie chciałem - próbował z siebie wydusić .
- Gówno mnie obchodzi co chciałeś - powiedziałem . W tym czasie przyjechała karetka . Lekarze do niej natychmiast podbiegli . Louis pokrótce wyjaśnił co widział .
- Puls wyczuwalny , ale słabo . Dajcie szybko nosze zabieramy ją do szpitala - krzyknął ratownik . Po chwili Patricia była wkładana do karetki .
- Mogę jechać z wami - zapytałem wyrywając się z ramion Seleny .
- Kim pan jest ? - zapytał ratownik .
- Jestem jej kuzynem . Reszta rodziny mieszka w USA - powiedziałem szybko .
- Dobrze w takim razie niech pan wsiada - oznajmił . Szybko wskoczyłem na fotel obok łóżka .
- Do jakiego szpitala ją wieziecie ? - zapytał Louis .
- Do .... - opowiedział ratownik następnie zamknął szybko drzwi następnie wsiadł do karetki i na sygnale udaliśmy się w kierunku szpitala .
* Oczami Veronici *
Mimo , że z Patricią nie znałyśmy się za długo naprawdę zdążyłam ją polubić . Dlatego strasznie się przejęłam tym wypadkiem .Pobiegliśmy do domu i wyprosiliśmy resztę moich znajomych mówiąc jaka zaistniała sytuacja .
- Szybko jedziemy do szpitala - zawołałam kiedy karetka odjechała .
- Ok. to jedziemy vanem - oznajmił Liam . Po dwóch minutach biegu znaleźliśmy się pod domem chłopaków . Liam pobiegł szybko po kluczykido samochodu . Po chwili byliśmy już w drodze do szpitala .
- Jedź szybciej - prosiłam wtulona w Harryego , który cały czas próbował uspokoić mnie głaszcząc mnie po plecach .
- Jadę najszybciej jak mogę . Złamałem już chyba wszystkie możliwe przepisy . Za chwilę będziemy - odpowiedział spokojnie Liam .
- A co się właściwie stało ? - zapytała po chwili Sel .
- No właśnie Zayn , co się stało . Pochwal się - rzucił wkurzony Louis .
- Ja... ja całowałem się z Izabel i Patricia to widziała - wydusił z siebie .
- Całowałeś się ? Chłopie jeszcze trochę to zaczęlibyście się tam pierdolić - powiedział Louis . - Co jedna ci nie wystarczy . Lecimyna dwa fronty jak w X-Factorze ? No tak wielki Zayn Malik musi pokazać , że może mieć każdą . Przecież nie może przepuścić okazji przelecenia kolejnej zdobyczy - dodał po chwili
- Możesz dać mi spokój ? Myślisz , że chciałem ? Też się o nią boję - wydusił chowając głowę w ręce - Teraz się boisz ? Ciekawę czy myślałeś o tym wymieniając ślinę z tą kurwą - zakpił Louis .
- Byłeś tam wcześniej ? Widziałeś co się działo ! Nie ! Więc się kurwa zamkij bo gówno wiesz ? - wydarł się Zayn . Wszyscy tak się przestraszyliśmy , że Niall siedzący obok Zayna złapał go za ręce bojąc się , że za chwilę Mulat się rzuci na Louisa .
- Zayn spokojnie - powiedziałam .
- Nie będę kurwa spokojny . Marchewa widziała swoję i myśli , że pozjadał wszystkie rozumy , a gdyby przyszedł pół minuty wcześniej ,wątpię żeby teraz się tak rzucał . - powiedział i wszystko nam wyjaśnił . Okazało się , że wyszedł zapalić kiedy do ogrodu weszła Izabel i powiedziała , że teraz Patricia zobaczy kto jest górą , a następnie rzuciła się na niego , jego ręce położyła sobie na
pośladki i zaczęła go całować . Sekundę później wszedł Louis i Patricia .
- Przepraszam , po prostu to wyglądało zupełnie inaczej - powiedział Louis . - Wszyscy wiemy , że masz problemy z wiernością
- Wiem , ale zmeniłem się dla Patrici . Kocham ją - powiedział .
- Jesteśmy - rzucił Liam gwałtowie zatrzymując samochód . Natychmiast popędziliśmy w stronę recepcji
- Gdzie ona jest ? - powiedział Zayn wyprzedzając nam wszystkich . - Proszę mi powiedzieć co z nią jest - zaczął gadać od czapy , a recepcjonistka patrzyła się na niego z WFT na twarzy .
- Proszę się uspoić i powiedzieć o co chodzi ? - zapytała .
- Nasza przyjaciółka miała przed chwilą wypadek . Patricia Lopez . - powiedziałam .
- Ach tak , proszę do końca korytarza i w prawo - ledwo zdążyła skończyć , a już rzuciliśy się w bieg - Co z nią - zapytałam widząc załamanego Justina . Ten się zerwał . Chwycił Zayna z koszulę i praktycznie rzucił nim o ścianę następnie mocno go do niej przycisnął .
- Ona cię tak kochała . Zależało jej na tobie . Wiesz jaka była szczęśliwa chodziła przez ten tydzień , ale ty musiałeś to wszystko spieprzyć i teraz przez ciebie lekarze tam za tymi drzwiami - wskazał na salę reanimacyjną - walczą o jej życie .
- Myślisz , że ja jej nie kochałem ? To może się zdzwisz bo kocham ją tak samo jak ty , a może nawet bardziej - wydusił Mulat .
- Więc tak okazujesz miłość ? Nie no wiesz , każda dziewczyna marzy by zobaczyć jak chłopak w dowodzie miłości liże się z jej
przyjaciółką - powiedział Justin .
- To ona się na mnie rzuciła . Ten pocałunek nic dla mnie nie znaczył - powiedział Malik odpychając od siebie Biebera .
- Dla ciebie może nic nie znaczył . Jak widać dla Patrici tak . - tym razem Bieber popchnął Malika
- Sam nie wiesz jak bardzo chciałbym cofnąć czas i sprawić by to się nie stało - powiedział Zayn i znowu popchnął Justina .
- Debilu czasu nie cofniesz
- Dosyć tego - powiedziałam im - Teraz liczy się tylko Patricia - dodałam rozdzielając ich . Do Justina natychmiast podbiegł Selena imocno go do siebie przytuliła . Zayn oparł się o ściane i zjechał po niej na podłogę . Podeszliśmy do niego i zrobiliśmy wielkiego misia . W tym czasie drzwi od sali gdzie znajdowała się Patrici się otworzyły i wyszedł z nich lekarz . Natychmiast zerwaliśmy się
i podbiegliśmy do niego , by dowiedzieć co się z nią stało .
- Udało nam się przywrócić akcje serca . Na szczęści już nic nie zagraża zdrowiu pani Patrici . Została ona przewieziona na oddziałdo sali 69 . W tej chwili radziłbym by państwo udali się do domu , ponieważ wprowadziliśmy panią Patricię , w stan śpiączki farmakologicznej .
- Możemy do niej wejść - zapytałam .
- Niestety nie - powiedział i odszedł . My zaś udaliśmy się pod salę . Usiedliśmy na krzesłach pod salą .
- Nie ma sensu żebyśmy wszyscy tutaj siedzieli . Idźcie do domu . Ja nie dam rady zasnąć więc zostanę - odezwał się Zayn . Nikt nie chciał zostawiać Zayna , więc ostatecznie został z nim Justin i Selena . My udaliśmy się do domu .
- Jasne , chodź - odpowiedział i skierowaliśmy się to ogrodu . Lecz to co tam zobaczyłam kompletnie mnie dobiło ... Oczy momentalnie zaszły mi łzami . Zayn leżał na leżaku koło basenu a na nim okrakiem siedziała Izabel . Całowali się . Poprawka oni połykali się siebie nawzajem i obmacywali . Louis spojrzał się na mnie równie zaskoczony co ja . Po chwili skapnęli się , że ktoś ich obserwuje .
Kiedy Zayn mnie zobaczył natychmiast zrzucił z siebie Izabel . Odwróciłam się szybko i biegiem rzuciłam się w kierunku wyjścia . Nie zwracałam uwagi na wołania Louisa , który biegł za mną . Ostatnie co słyszałam to przeraźliwy krzyk Louisa , poczułam ogromny bół i nastąpiła ciemność .
* Oczami Justina *
Przed oczami przebiegła mi Patricia , a za nią coś krzycząc Louis . Spojrzałem się w stronę z której wybiegła i zobaczyłem zdezorientowanego Zayna i Izabel leżącą na ziemi z zadowolonym uśmiechem . Wcale nie musiałem się zastanawiać co tam zaszło . Znałem Izabel już długo i wprost dziewczyny nienawidziłem . Od początku mówiłem Patrici , że nie powinna zaprzyjaźniać się ze swoją menagerką . Od początku wiedziałem , że Izabel tylko wykorzystuje Patricię i tak naprawdę nie zależy jej na przyjaźni z nią tylko jej sławie . Próbowałem przemówić Patrici do rozsądku , ale Izabel już omotała ją sobie wokół palca i Patricia nie chciała wierzyć w moje ani jedno słowo . Szybko ruszyłem za nimi . Po chwili usłyszałem głośny pisk opon i rozpaczliwy krzyk Louisa . Przyspieszyłem wyprzedzając Louisa . Wybiegłem na ulicę i to co zobaczyłem zmroziło mi krew w żyłach . Samochód szybko odjechał zostawiając na ulicy Patricie w kałuży krwi . Zaraz obok mnie zjawił się Louis . Zacząłem płakać .
- O Boże - powiedział zakrywając usta . Chwile później pojawił się Zayn , a za nim reszta . Ci nie zareagowali lepiej ode mnie .Veronica od razu przytuliła się do Harryego . Liam natychmiast zadzwonił po pogotowie .Porosiłem Louisa by przypilnował Patrzcie , a ja wkurzony rzuciłem się na Zayna .
- Jeżeli ona tego nie przeżyje zabije cię gnoju rozumiesz ? - powiedziałem chwytając go z kołnież koszuli .
- A..ale ja nie chciałem - próbował z siebie wydusić .
- Gówno mnie obchodzi co chciałeś - powiedziałem . W tym czasie przyjechała karetka . Lekarze do niej natychmiast podbiegli . Louis pokrótce wyjaśnił co widział .
- Puls wyczuwalny , ale słabo . Dajcie szybko nosze zabieramy ją do szpitala - krzyknął ratownik . Po chwili Patricia była wkładana do karetki .
- Mogę jechać z wami - zapytałem wyrywając się z ramion Seleny .
- Kim pan jest ? - zapytał ratownik .
- Jestem jej kuzynem . Reszta rodziny mieszka w USA - powiedziałem szybko .
- Dobrze w takim razie niech pan wsiada - oznajmił . Szybko wskoczyłem na fotel obok łóżka .
- Do jakiego szpitala ją wieziecie ? - zapytał Louis .
- Do .... - opowiedział ratownik następnie zamknął szybko drzwi następnie wsiadł do karetki i na sygnale udaliśmy się w kierunku szpitala .
* Oczami Veronici *
Mimo , że z Patricią nie znałyśmy się za długo naprawdę zdążyłam ją polubić . Dlatego strasznie się przejęłam tym wypadkiem .Pobiegliśmy do domu i wyprosiliśmy resztę moich znajomych mówiąc jaka zaistniała sytuacja .
- Szybko jedziemy do szpitala - zawołałam kiedy karetka odjechała .
- Ok. to jedziemy vanem - oznajmił Liam . Po dwóch minutach biegu znaleźliśmy się pod domem chłopaków . Liam pobiegł szybko po kluczykido samochodu . Po chwili byliśmy już w drodze do szpitala .
- Jedź szybciej - prosiłam wtulona w Harryego , który cały czas próbował uspokoić mnie głaszcząc mnie po plecach .
- Jadę najszybciej jak mogę . Złamałem już chyba wszystkie możliwe przepisy . Za chwilę będziemy - odpowiedział spokojnie Liam .
- A co się właściwie stało ? - zapytała po chwili Sel .
- No właśnie Zayn , co się stało . Pochwal się - rzucił wkurzony Louis .
- Ja... ja całowałem się z Izabel i Patricia to widziała - wydusił z siebie .
- Całowałeś się ? Chłopie jeszcze trochę to zaczęlibyście się tam pierdolić - powiedział Louis . - Co jedna ci nie wystarczy . Lecimyna dwa fronty jak w X-Factorze ? No tak wielki Zayn Malik musi pokazać , że może mieć każdą . Przecież nie może przepuścić okazji przelecenia kolejnej zdobyczy - dodał po chwili
- Możesz dać mi spokój ? Myślisz , że chciałem ? Też się o nią boję - wydusił chowając głowę w ręce - Teraz się boisz ? Ciekawę czy myślałeś o tym wymieniając ślinę z tą kurwą - zakpił Louis .
- Byłeś tam wcześniej ? Widziałeś co się działo ! Nie ! Więc się kurwa zamkij bo gówno wiesz ? - wydarł się Zayn . Wszyscy tak się przestraszyliśmy , że Niall siedzący obok Zayna złapał go za ręce bojąc się , że za chwilę Mulat się rzuci na Louisa .
- Zayn spokojnie - powiedziałam .
- Nie będę kurwa spokojny . Marchewa widziała swoję i myśli , że pozjadał wszystkie rozumy , a gdyby przyszedł pół minuty wcześniej ,wątpię żeby teraz się tak rzucał . - powiedział i wszystko nam wyjaśnił . Okazało się , że wyszedł zapalić kiedy do ogrodu weszła Izabel i powiedziała , że teraz Patricia zobaczy kto jest górą , a następnie rzuciła się na niego , jego ręce położyła sobie na
pośladki i zaczęła go całować . Sekundę później wszedł Louis i Patricia .
- Przepraszam , po prostu to wyglądało zupełnie inaczej - powiedział Louis . - Wszyscy wiemy , że masz problemy z wiernością
- Wiem , ale zmeniłem się dla Patrici . Kocham ją - powiedział .
- Jesteśmy - rzucił Liam gwałtowie zatrzymując samochód . Natychmiast popędziliśmy w stronę recepcji
- Gdzie ona jest ? - powiedział Zayn wyprzedzając nam wszystkich . - Proszę mi powiedzieć co z nią jest - zaczął gadać od czapy , a recepcjonistka patrzyła się na niego z WFT na twarzy .
- Proszę się uspoić i powiedzieć o co chodzi ? - zapytała .
- Nasza przyjaciółka miała przed chwilą wypadek . Patricia Lopez . - powiedziałam .
- Ach tak , proszę do końca korytarza i w prawo - ledwo zdążyła skończyć , a już rzuciliśy się w bieg - Co z nią - zapytałam widząc załamanego Justina . Ten się zerwał . Chwycił Zayna z koszulę i praktycznie rzucił nim o ścianę następnie mocno go do niej przycisnął .
- Ona cię tak kochała . Zależało jej na tobie . Wiesz jaka była szczęśliwa chodziła przez ten tydzień , ale ty musiałeś to wszystko spieprzyć i teraz przez ciebie lekarze tam za tymi drzwiami - wskazał na salę reanimacyjną - walczą o jej życie .
- Myślisz , że ja jej nie kochałem ? To może się zdzwisz bo kocham ją tak samo jak ty , a może nawet bardziej - wydusił Mulat .
- Więc tak okazujesz miłość ? Nie no wiesz , każda dziewczyna marzy by zobaczyć jak chłopak w dowodzie miłości liże się z jej
przyjaciółką - powiedział Justin .
- To ona się na mnie rzuciła . Ten pocałunek nic dla mnie nie znaczył - powiedział Malik odpychając od siebie Biebera .
- Dla ciebie może nic nie znaczył . Jak widać dla Patrici tak . - tym razem Bieber popchnął Malika
- Sam nie wiesz jak bardzo chciałbym cofnąć czas i sprawić by to się nie stało - powiedział Zayn i znowu popchnął Justina .
- Debilu czasu nie cofniesz
- Dosyć tego - powiedziałam im - Teraz liczy się tylko Patricia - dodałam rozdzielając ich . Do Justina natychmiast podbiegł Selena imocno go do siebie przytuliła . Zayn oparł się o ściane i zjechał po niej na podłogę . Podeszliśmy do niego i zrobiliśmy wielkiego misia . W tym czasie drzwi od sali gdzie znajdowała się Patrici się otworzyły i wyszedł z nich lekarz . Natychmiast zerwaliśmy się
i podbiegliśmy do niego , by dowiedzieć co się z nią stało .
- Udało nam się przywrócić akcje serca . Na szczęści już nic nie zagraża zdrowiu pani Patrici . Została ona przewieziona na oddziałdo sali 69 . W tej chwili radziłbym by państwo udali się do domu , ponieważ wprowadziliśmy panią Patricię , w stan śpiączki farmakologicznej .
- Możemy do niej wejść - zapytałam .
- Niestety nie - powiedział i odszedł . My zaś udaliśmy się pod salę . Usiedliśmy na krzesłach pod salą .
- Nie ma sensu żebyśmy wszyscy tutaj siedzieli . Idźcie do domu . Ja nie dam rady zasnąć więc zostanę - odezwał się Zayn . Nikt nie chciał zostawiać Zayna , więc ostatecznie został z nim Justin i Selena . My udaliśmy się do domu .
Subskrybuj:
Posty (Atom)