poniedziałek, 3 czerwca 2013

Rozdział 9 . "...Marchewa widziała swoję i myśli , że pozjadał wszystkie rozumy "

- Duszno tu idziemy się przewietrzyć - zapytałam .
- Jasne , chodź - odpowiedział i skierowaliśmy się to ogrodu . Lecz to co tam zobaczyłam kompletnie mnie dobiło ... Oczy momentalnie zaszły mi łzami . Zayn leżał na leżaku koło basenu a na nim okrakiem siedziała Izabel . Całowali się . Poprawka oni połykali się siebie nawzajem i obmacywali . Louis spojrzał się na mnie równie zaskoczony co ja . Po chwili skapnęli się , że ktoś ich obserwuje .
Kiedy Zayn mnie zobaczył natychmiast zrzucił z siebie Izabel . Odwróciłam się szybko i biegiem rzuciłam się w kierunku wyjścia . Nie zwracałam uwagi na wołania Louisa , który biegł za mną . Ostatnie co słyszałam to przeraźliwy krzyk Louisa , poczułam ogromny bół i nastąpiła ciemność .
* Oczami Justina *
Przed oczami przebiegła mi Patricia , a za nią coś krzycząc Louis . Spojrzałem się w stronę z której wybiegła i zobaczyłem zdezorientowanego Zayna i Izabel leżącą na ziemi z zadowolonym uśmiechem . Wcale nie musiałem się zastanawiać co tam zaszło . Znałem Izabel już długo i wprost dziewczyny nienawidziłem . Od początku mówiłem Patrici , że nie powinna zaprzyjaźniać się ze swoją menagerką . Od początku wiedziałem , że Izabel tylko wykorzystuje Patricię i tak naprawdę nie zależy jej na przyjaźni z nią tylko jej sławie . Próbowałem przemówić Patrici do rozsądku , ale Izabel już omotała ją sobie wokół palca i Patricia nie chciała wierzyć w moje ani jedno słowo . Szybko ruszyłem za nimi . Po chwili usłyszałem głośny pisk opon i rozpaczliwy krzyk Louisa . Przyspieszyłem wyprzedzając Louisa . Wybiegłem na ulicę i to co zobaczyłem zmroziło mi krew w żyłach . Samochód szybko odjechał zostawiając na ulicy Patricie w kałuży krwi . Zaraz obok mnie zjawił się Louis . Zacząłem płakać .
- O Boże - powiedział zakrywając usta . Chwile później pojawił się Zayn , a za nim reszta . Ci nie zareagowali lepiej ode mnie .Veronica od razu przytuliła się do Harryego . Liam natychmiast zadzwonił po pogotowie .Porosiłem Louisa by przypilnował Patrzcie , a ja wkurzony rzuciłem się na Zayna .
- Jeżeli ona tego nie przeżyje zabije cię gnoju rozumiesz ? - powiedziałem chwytając go z kołnież koszuli .
- A..ale ja nie chciałem - próbował z siebie wydusić .
- Gówno mnie obchodzi co chciałeś - powiedziałem . W tym czasie przyjechała karetka . Lekarze do niej natychmiast podbiegli . Louis pokrótce wyjaśnił co widział .
- Puls wyczuwalny , ale słabo . Dajcie szybko nosze zabieramy ją do szpitala - krzyknął ratownik . Po chwili Patricia była wkładana do karetki .
- Mogę jechać z wami - zapytałem wyrywając się z ramion Seleny .
- Kim pan jest ? - zapytał ratownik .
- Jestem jej kuzynem . Reszta rodziny mieszka w USA - powiedziałem szybko .
- Dobrze w takim razie niech pan wsiada - oznajmił . Szybko wskoczyłem na fotel obok łóżka .
- Do jakiego szpitala ją wieziecie ? - zapytał Louis .
- Do .... - opowiedział ratownik następnie zamknął szybko drzwi następnie wsiadł do karetki i na sygnale udaliśmy się w kierunku szpitala .
* Oczami Veronici *
Mimo , że z Patricią nie znałyśmy się za długo naprawdę zdążyłam ją polubić . Dlatego strasznie się przejęłam tym wypadkiem .Pobiegliśmy do domu i wyprosiliśmy resztę moich znajomych mówiąc jaka zaistniała sytuacja .
- Szybko jedziemy do szpitala - zawołałam kiedy karetka odjechała .
- Ok. to jedziemy vanem - oznajmił Liam . Po dwóch minutach biegu znaleźliśmy się pod domem chłopaków . Liam pobiegł szybko po kluczykido samochodu . Po chwili byliśmy już w drodze do szpitala .
- Jedź szybciej - prosiłam wtulona w Harryego , który cały czas próbował uspokoić mnie głaszcząc mnie po plecach .
- Jadę najszybciej jak mogę . Złamałem już chyba wszystkie możliwe przepisy . Za chwilę będziemy - odpowiedział spokojnie Liam .
- A co się właściwie stało ? - zapytała po chwili Sel .
- No właśnie Zayn , co się stało . Pochwal się - rzucił wkurzony Louis .
- Ja... ja całowałem się z Izabel i Patricia to widziała - wydusił z siebie .
- Całowałeś się ? Chłopie jeszcze trochę to zaczęlibyście się tam pierdolić - powiedział Louis . - Co jedna ci nie wystarczy . Lecimyna dwa fronty jak w X-Factorze ? No tak wielki Zayn Malik musi pokazać , że może mieć każdą . Przecież nie może przepuścić okazji przelecenia kolejnej zdobyczy - dodał po chwili
- Możesz dać mi spokój ? Myślisz , że chciałem ? Też się o nią boję - wydusił chowając głowę w ręce - Teraz się boisz ? Ciekawę czy myślałeś o tym wymieniając ślinę z tą kurwą - zakpił Louis .
- Byłeś tam wcześniej ? Widziałeś co się działo ! Nie ! Więc się kurwa zamkij bo gówno wiesz ? - wydarł się Zayn . Wszyscy tak się przestraszyliśmy , że Niall siedzący obok Zayna złapał go za ręce bojąc się , że za chwilę Mulat się rzuci na Louisa .
- Zayn spokojnie - powiedziałam .
- Nie będę kurwa spokojny . Marchewa widziała swoję i myśli , że pozjadał wszystkie rozumy , a gdyby przyszedł pół minuty wcześniej ,wątpię żeby teraz się tak rzucał . - powiedział i wszystko nam wyjaśnił . Okazało się , że wyszedł zapalić kiedy do ogrodu weszła Izabel i powiedziała , że teraz Patricia zobaczy kto jest górą , a następnie rzuciła się na niego , jego ręce położyła sobie na
pośladki i zaczęła go całować . Sekundę później wszedł Louis i Patricia .
- Przepraszam , po prostu to wyglądało zupełnie inaczej - powiedział Louis . - Wszyscy wiemy , że masz problemy z wiernością
- Wiem , ale zmeniłem się dla Patrici . Kocham ją - powiedział .
- Jesteśmy - rzucił Liam gwałtowie zatrzymując samochód . Natychmiast popędziliśmy w stronę recepcji
- Gdzie ona jest ? - powiedział Zayn wyprzedzając nam wszystkich . - Proszę mi powiedzieć co z nią jest - zaczął gadać od czapy , a recepcjonistka patrzyła się na niego z WFT na twarzy .
- Proszę się uspoić i powiedzieć o co chodzi ? - zapytała .
- Nasza przyjaciółka miała przed chwilą wypadek . Patricia Lopez . - powiedziałam .
- Ach tak , proszę do końca korytarza i w prawo - ledwo zdążyła skończyć , a już rzuciliśy się w bieg - Co z nią - zapytałam widząc załamanego Justina . Ten się zerwał . Chwycił Zayna z koszulę i praktycznie rzucił nim o ścianę następnie mocno go do niej przycisnął .
- Ona cię tak kochała . Zależało jej na tobie . Wiesz jaka była szczęśliwa chodziła przez ten tydzień , ale ty musiałeś to wszystko spieprzyć i teraz przez ciebie lekarze tam za tymi drzwiami - wskazał na salę reanimacyjną - walczą o jej życie .
- Myślisz , że ja jej nie kochałem ? To może się zdzwisz bo kocham ją tak samo jak ty , a może nawet bardziej - wydusił Mulat .
- Więc tak okazujesz miłość ? Nie no wiesz , każda dziewczyna marzy by zobaczyć jak chłopak w dowodzie miłości liże się z jej
przyjaciółką - powiedział Justin .
- To ona się na mnie rzuciła . Ten pocałunek nic dla mnie nie znaczył - powiedział Malik odpychając od siebie Biebera .
- Dla ciebie może nic nie znaczył . Jak widać dla Patrici tak . - tym razem Bieber popchnął Malika
- Sam nie wiesz jak bardzo chciałbym cofnąć czas i sprawić by to się nie stało - powiedział Zayn i znowu popchnął Justina .
- Debilu czasu nie cofniesz
- Dosyć tego - powiedziałam im - Teraz liczy się tylko Patricia - dodałam rozdzielając ich . Do Justina natychmiast podbiegł Selena imocno go do siebie przytuliła . Zayn oparł się o ściane i zjechał po niej na podłogę . Podeszliśmy do niego i zrobiliśmy wielkiego misia . W tym czasie drzwi od sali gdzie znajdowała się Patrici się otworzyły i wyszedł z nich lekarz . Natychmiast zerwaliśmy się
i podbiegliśmy do niego , by dowiedzieć co się z nią stało .
- Udało nam się przywrócić akcje serca . Na szczęści już nic nie zagraża zdrowiu pani Patrici . Została ona przewieziona na oddziałdo sali 69 . W tej chwili radziłbym by państwo udali się do domu , ponieważ wprowadziliśmy panią Patricię , w stan śpiączki farmakologicznej .
- Możemy do niej wejść - zapytałam .
- Niestety nie - powiedział i odszedł . My zaś udaliśmy się pod salę . Usiedliśmy na krzesłach pod salą .
- Nie ma sensu żebyśmy wszyscy tutaj siedzieli . Idźcie do domu . Ja nie dam rady zasnąć więc zostanę - odezwał się Zayn . Nikt nie chciał zostawiać Zayna , więc ostatecznie został z nim Justin i Selena . My udaliśmy się do domu .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz