niedziela, 9 czerwca 2013

Rozdział 10 . " Kocham Cię "

* Oczami Veronici *
Zatrzymaliśmy się pod moim domem .
- Przyjedziemy po ciebie rano i pojedziemy do szpitala - odezwał się Liam  .
- Zostaniecie u mnie na noc . Nie chcę zostać dzisiaj sama - powiedziałam .
- W takim razie postanowione . Idziesz dzisiaj do nas - powiedział Harry posyłając mi swój zabójczy uśmiech .
- Nie chcę wam zwalać się na głowę . Poza tym nie mam ciuchów - powiedziałam .
- Nie zwalasz nam się na głowę . Po drugie co to za problem ? Stoimy właśnie pod twoim domem . Biegnij wziąć najważniejsze rzeczy i
wracaj - odezwał się pasiasty .
- OK . - powiedziałam i wybiegłam z samochodu . Wyciągnęłam dużą torbę NIKE . Wpakowałam do niej piżamy , pierwsze lepsze ciuchy , szczotkę do zębów , kosmetyczkę i wybiegłam z domu . Po chwili byliśmy już w domu chłopaków .
- Chodź zaprowadzę cię do pokoju - powiedział Harry chwytając mnie za rękę wywołując u mnie tym małym gestem , wielkie rumieńce . Spuściłam głowę by je ukryć , ale niestety Hazza je zauważył i uśmiechnął się pod nosem . Zaprowadził mnie do pokoju gościnnego .
- To ja już pójdę do siebie . Z samego rana chcemy jechać do szpitala . Jesteśmy wykończeni i już idziemy spać . Ty też powinnaś -powiedział Harry - Dobranoc . Kolorowych snów - dodał całując mnie w policzek . CHOLERNE RUMIEŃCE ! . Wyszedł z pokoju . Poszłam się wykąpać , przebrałam się i położyłam się do łóżka . Minęła chyba godzina , a ja nadal nie mogłam zasnąć . Za każdym razem kiedypróbowałam zamknąć oczy . Przed oczami pojawiała mi się Patricia leżąca na ulicy cała we krwi . Już nie mogłam tego wytrzymać . Postanowiłam iść do któregoś z chłopaków . Najbliżej mnie znajdował się pokój Liama . Po ciuchutku otworzyłam drzwi i zobaczyłam
go słodko śpiącego . Nie chciałam go budzić . Udałam się do pokoju Nialla następnie Louisa , gdzie zastałam to samo co u Liama . Zayna nie było , więc został mi już tylko Harry . Po ciuchu weszłam do jego pokoju . Leżał odwrócony tyłem do drzwi .
- Harry śpisz ? - zapytałam szepcząc .
- Veronica ? - zdziwił się odwracając się w moją stronę i zapalił lampkę - Co ty tu robisz ? - zapytał .
- Nie mogę zasnąć - wyjaśniłam - Zawsze kiedy zamykam oczy widzę nieprzytomną Patricie , leżącą we krwi - powiedziałam i poczułam jak łzy ciekną mi po policzkach .
- Ojej , chodź tu do mnie - powiedział siadając na łóżku . Podeszłam do niego i usiadłam obok . Harry natychmiast przytulił mnie do siebie - Nie płacz . Wszystko będzie dobrze - powiedział całując mnie w czubek głowy . - Połóż się - dodał po chwili .
- Mogę ? - zapytałam .
- Jasne - zaśmiał się i położył . Dopiero teraz zauważyłam , że jest on w samych bokserkach . Od razu spłonęłam rumieńcem . Położyłam obok , a Harry objął mnie ramieniem i głaskał mnie po plecach .
- Dziękuje - powiedziałam biorąc głowę do góry , co było zdecydowanie złym pomysłem , ponieważ od razu utonęłam w jego boskich tęczówkach . Niespodziewanie Hazza przybliżył się muskając moje usta i odczekał chwilę na reakcje . Natychmiastowo przybliżyłam się do niego . Harry ssunął rękę bardziej na talię przyciągając mnie do siebie , a ja położyłam mu jedną rękę na jego BOSKIM torsie , drugą wplątałam w jego ZAJEBISTE loczki . Ten pocałunek był taki ... delikatny a za razem pełen przepełniony namiętnością .
- Kocham Cię - powiedział odsuwając się ode mnie .
- Ja ciebie też Harry . Ja ciebie też - uśmiechnęłam się i cmoknęłam jego całuśne usta .
* TYDZIEŃ PÓŹNIEJ *
* Oczami Zayna *
Patricia tydzień śpi . Gdyby nie ... w ogóle bym nie wiedział , że ona oddycha . Jest cała posiniczona . Dzisiaj zdjęli jej bandaże z głowy i kołnież . Z Justinem sobie wszystko sobie wyjaśniliśmy . Przy łóżku od sześciu dni siedzą jej rodzice . Gdy widzę jak oni cierpią mam ochotę zabić Izabel . Przyjaciółka z niej zajebista . Od dnia wypadku nie widzieliśmy jej ani razu . W gazetach ciągle
głośno o jej wypadku . Nie ma dnia , by paparazzzi nie wystawały pod szpitalem i podawały się za rodzinę bądź znajomych tylko po toby dowiedzieć się w jakim stanie jest Patricia . Reżyser gdy się dowiedział tak się przejął , że zdjęcia zostały zawieszone do odwołania .
- Zayn idź coś zjedz i zawiozę cię do domu odpoczniesz trochę . Za chwilę będą rodzice Patrici i reszta zostaniemy przy niej - powiedział Justin kładąc ręke na moim ramieniu .
- Nie jestem głodny . Spać też nie mogę - powiedziałem . 
- Nic prawie nie jadłeś od tygodnia i cały czas siedzisz przy niej . Skoczę po ci do bufetu . Zaraz wracam - dodał i wyszedł z pokoju .
- Obudź się proszę - powiedziałem chwytając jej dłoń . Obiecałem sobie , że jeśli ona się obudzi to zrobię wszystko by ją odzyskać
i już nigdy jej nie zranię - Kochanie obudź się ja nie chciałem się z nią całować to ona się na mnie rzuciła . Ja nawet nie zdążyłem jej odepchnąć i wtedy ty weszłaś . Ten pocałunek nic dla mnie nie znaczył . Kocham Cię . Obudź się . Jeśli nie dla mnie to dla swoich rodziców , Justina , chłopaków albo dla Veronici , ale proszę obudź się - kiedy to powiedziałem . Jej ręka jakby drgnęła .
Potem lekko otworzyła oczy , ale zaraz je zamknęła . Nie czekając na nic pobiegłem po lekarzy .
* Oczami Patrici *
Nagle zaczęłam się budzić . Słyszałam jakby ktoś do mnie mówił . Ten głos ... Zayn . Próbowałam otworzyć oczy , ale światło mnie strasznie oślepiło . Poczułam jak ciepło z mojej ręki znika i usłyszałam jak ktoś wybiega z sali . chwilę później udało mi się całkowicie otworzyć oczy i ujrzałam cały pęczek lekarzy . Stojący naokoło mojego łóżka . Dowiedziałam się , że cały tydzień leżałam
w śpiączce i miałam wypadek czego nie pamietałam . Jednak szkoda , że to co zrobiły mi dwie najbliższe osoby pamiętam . Natychmiast wzięli mnie na badania . Po dwóch godzinach odwieźli mnie do sali i kazali odpoczywać . Poprosiłam lekarzy by wpuścił wszystkich do mnie . Niechętnie , ale się zgodził lecz tylko na 10 minut i nie wszyscy na raz .
- Dupcia moja się obudziła - powiedział Louis wbiegając do mnie do sali z wielkim misiem marchewą . Misia rzucił na krzesło obok , a sam rzucił się na mnie .
- Też się cieszę , że cię widzę , ale jednak troszeczkę ciężki jesteś - zaśmiałam się . Louis natychmiast się odemnie odsunął .
- O Boże nic ci nie jest przepraszam - zaczął nawijać .
- Nie nic mi nie jest - zaśmiałam się i przywitałam się z resztą . Pogadaliśmy trochę , potem weszedł Justin z Seleną . Kiedy do saliweszli moi rodzice mama się popłakała . Pogadaliśmy , nawet się uśmiechałam od czasu do czasu . Chwilę potem zadzwonił do taty zadzwonił telefon . Okazało się , że jeśli dzisiaj nie stawią się w LA na jakimś tam spotkaniu to stracą posadę w filmie , gdzie akurat grają . Kiedy pożegnaliśmy się wyszli , a wszedł niestety Zayn . Odwróciłam głowę w stronę okna .
- Kochanie jak się cieszę , że żyjesz .
- Nie mów do mnie kochanie - odezwałam podziwiając widok za oknem ( ściana budynku obok , bardzo interesujące :-P )
- Dlaczego ? Nie przypominam sobie byśmy ze sobą zerwali - powiedział łapiąc mnie za rękę , którą szybko wzięłam .
- Ok . Zrywam z tobą - odpowiedziałam próbując ukrywać drżenie głosu .
- Nie rób mi tego
- Zayn , wyjdź - powiedziałam
- Ale ja nic nie zrobiłem ?
- Obmacywanie się z moją przyjaciółką nazywasz niczym . Nie pogrążaj się . Żałosny jesteś . Jesteście siebie warci . Szczęścia życzę .
- Ale to nie była moja wina wina . Widziałem jak się bawisz z Lou , więc postanowiłem , że wyjdę zapalić i potem przyjdę do was . Usiadłem na leżaku i zapaliłem . Kiedy wyrzuciłem papierosa i chciłem wracać . Wtedy na patio wyszła Izabel i powiedziała , że teraz zobaczysz kto jest górą , a następnie rzuciła się na mnie , wzięła szybko moje ręce i położyła sobie na pośladki i zaczęła
mnie całować . Nawet nie zdążyłem zareagować . Sekundę później wszedł Louis i ty . Uwierz mi . Kocham cię - powiedział .
- Póki co z nami koniec . Wyjdź , bo zawołam lekarzy - powiedziałam ledwo powstrzymując łzy . Wyszedł , a ja nie mogłam powstrzymać łez . Dlaczego ona mi to zrobiła . Jak ona mogła . Nie wiedząc kiedy zasnęłam . Rano zobaczyłam kogoś na krześle . To był Zayn .
Rozejrzałam się po pokoju . Wszędzie były porozwieszane karteczki :
PRZEPRASZAM , KOCHAM CIĘ , WRÓĆ DO MNIE itp .
Kiedy to zobaczyłam strasznie się wzruszyłam .
- Patricia proszę wróć do mnie - powiedział dając mi bukiet kwiatów .
- Kocham cię - powiedziałam siadając na łóżku .
- Czyli wrócisz do mnie - wyszczerzył się .
- Tak - ledwo co zdążyłam a ten przyssał się do moich ust . - ale jest jeden warunek - powiedziałam odrywając się od niego po dłuższym pocałunku .
- Spełnie każdy
- Jeśli kiedykolwiek mnie zdradzisz to
- Nie musisz kończyć . Obiecuje , że nigdy cię nie zdradzę . Okazało się , że muszę zostać w szpitalu jeszcze dwa dni na obserwacji .
* DWA DNI PÓŹNIEJ *
Zayn nie pozwolił mi nic robić spakował mnie , poszedł po wypis . Ja tylko mogłam się sama umyć i ubrać . Wzięłam z sali jeszcze bukiet kwiatów od Zayna i razem udaliśmy się ku wyjściu ze szpitala . Przed wejściem czekała na nas niespodzianka . Wychodząc ze szpitala oślepił mnie błysk fleszy , dziennikarze rzucili się w moją stronę i zostałam zasypana setkami pytań

- Jak się pani czuje ?
- Czy dalej jesteście państwo parą ?
- Zamierza pani wrócić w najbliższym terminie na plan filmowy ? ... itp.

Zayn osłonił mnie przed nimi . Szybko wsiedliśy do samochodu i udaliśmy się do mojego domu . Nie chciałam za bardzo tam wracać ze względu na Izbel , ale Zayn powiedział , że wyjechała zaraz w dzień wypadku . Gdy Zayn zaparkował przed domem , wziął moją torbę na ramię . Zayn zostawił torbę przy drzwiach , nasze kurytki również , wchodząc do salonu zaczęliśmy się całować , a tam ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz