poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział 29 : "Zayn boję się" .

* Pokaz mody Very Wang *
Właśnie zeszliśmy z czerwonego dywanu . Ja miałam ubrane
Danielle :
Veronica :
Chłopcy jako zespół :
Po pokazie , który trwał 2 godziny był czas na after party . Stałam z Zaynem i rozmawiałam na temat trasy . Wtedy podszedł do mnie

Jean Paul Gaultier  z jakimś młodym przystojnym ( ale nie bardziej niż Zayn ) facetem .
- Dzień dobry jestem Jean Paul Gaultier - przedstawił się starszy pan .
- Dzień dobry Patricia Lopez a to mój chłopak Zayn Malik - powiedziałam .
- Mam dla pani propozycje - uśmiechnął się projektant .
- Tak ? - zdziwiłam się .
- Możemy porozmawiać w cztery - zapytał .
- Wolałabym tak jak tu teraz stoimy - uśmiechnęłam się .
- Więc to jest mój fotograf Lucas Aleksander Znojek . Dzisiaj po pokazie wracamy do Paryża . Projektuję tam moją nową kolekcje bielizny i niedługo odbędzie się sesja do katalogu i pokaz mody . Wiem , że jest pani modelką . Lucas stwierdził , że jesteś przepiękna i masz idealne warunki , więc co
byś powiedziała na udział w tym projekcie ? - kiedy to powiedział wskazał na tego młodego fotografa , który szczerzył się do mnie jak mysz do sera . Zayn od razu stanął możliwie najbliżej mnie i objął w pasie posyłając mu wrogie spojrzenie .
- To jak widzimy się za miesiąc na sesji - zapytał się mnie fotograf puszczając mi oczko . Poczułam jak Zayn coraz bardziej zaciska mi rękę na moim pasie .
- Widzisz kochanie zawsze mówiłem ci , że jesteś najpiękniejszą na całym świecie i na dodatek TYLKO MOJĄ - zaśmiał się całując mnie w policzek i zaakcentował ostatnie dwa słowa .
- To prawda - powiedział fotograf .
- Mogłabym prosić o jakiś numer kontaktowy do pana . Chciałabym się zastanowić nad tą propozycją. Jutro dałabym panu odpowiedź - zwróciłam się do projektanta .
- Może ja jej dam numer panie Jean i wtedy ustalilibyśmy dokładny termin tej sesji W BIELIŹNIE i potem ja dam panu znać - zwrócił się Lucas do projektanta , a słowa "W BIELIŹNIE" w kierunku Zayna z triumfalnym uśmiechem .
- Świetny pomysł - odezwał się Jean Paul .
- To mój numer - powiedział fotograf podając mi wizytówkę .
- My już musimy niestety iść . Do widzenia - powiedział Zayn i pociągnął mnie w stronę wyjścia .
- Ej , spokojnie zazdrośniku i tak jesteś milion razy przystojniejszy niż tamten pacan - zaśmiałam się .
- Ależ ja to doskonale wiem - powiedział pewnie .
- To co to była za akcja z obejmowaniem mnie w pasie i przyciąganiem do siebie - zaśmiałam się .
- Bo oni mówili o tobie w bieliźnie , a to , że Stanley jest nadpobudliwy to już nie moja wina - rzekł podnosząc ręce w geście niewinności .
- Twój Stanley . Twoja wina - powiedziałam .
- Tamci faceci gadający o tobie w bieliźnie nie moja wina , nie było być tak seksowną , że proponują ci takie rzeczy - odpowiedział otwierając drzwi od jakiejś limuzyny .

- Co ty robisz to nie jest nasza limuzyna głupku
- Skoro ją zamówiłem to jednak nasza - odpowiedział kiedy siedzieliśmy w środku jadąc nie wiadomo gdzie .
- Zayn , ale do naszego hotelu jedzie się w prawo , a nie lewo - powiedziałam kiedy na światłach nasz pojazd skręcił w przeciwnym kierunku niż powinien .
- Jedziemy dobrze w lewo - powiedział pewnie .
- Zayn mówię ci powinna skręcić w prawo .
- Patricia mówię ci powinna skręcić w lewo .
- W prawo !
- W lewo !
- W prawo !
- W lewo !
- Zayn !
- Patricia - kiedy to powiedział limuzyna się zatrzymała , a my z niej wysiedliśmy .
- Mówiłam Ci , że to nie jest nasz hotel - powiedziałam , ale Zayn szedł przed siebie .
- Z tobą to jak z dzieckiem - powiedział kierując się w moją stronę . Przerzucił mnie przez swoje ramię i skierował się ku budynkowi .
- Zayn postaw mnie tu też mieszkają ludzie i mogę się złożyć , że jutro w gazetach będą nasze zdjęcie - śmiałam się , ale on nie zwracał na mnie
uwagi . Nie słuchając mnie w ogóle wbiegł do hotelu The Peninsula Tokyo

  i skierował się ku recepcji . Byłam już pewnie tak czerwona , że chowałam głowę w jego plecy .
- Dobry wieczór - powiedział poważnie Zayn .
- Dobry wieczór - odpowiedział ze śmiechem recepcjonista .
- Mam rezerwacje na nazwisko Malik - w tym momencie podniosłam głowę do góry , a moja twarz można było określić jako BIG WTF .
- Pokój numer 69 2 piętro - podał kluczyk Zaynowi i zaczęliśmy kierować się w stronę wind - Dżizys , ale miała boski tyłek - dodał po chwili recepcjonista . Chciał to chyba powiedzieć pod nosem , ale mu coś nie wyszło . Poczułam jak Malik obciąga mi sukienkę i zaciska ręce na moich udach .
- Mówiłeś coś - zapytał Malik odwracając mnie tyłem do recepcjonisty .
- Nie przesłyszał się pan - odpowiedział czerwony jak spodnie Louisa .
- Mam taką nadzieje - dodał Zayn i z powrotem mogłam widzieć przez opadające na moją twarz , minę siedzącego recepcjonisty . Nie wytrzymałam i zaczęłam się podśmiewać pod nosem . Gdy weszliśmy do windy Mulat postawił mnie tak , że opierałam się na jednej ze ścian windy i gwałtownie wbił się w moje usta .
- Przestań jeszcze nas ktoś zobaczy - zaśmiałam się próbując odsunąć od siebie Zayna .
- Nikt nas nie zobaczy - powiedział zatykając mi usta . W pewnym momencie winda stanęła i drzwi zaczęły się otwierać . Stanęła w nich jakaś starsza pani ubrana na różowo i dość wyzywająco jak na swój wiek ok.70 lat .
- Co tu się dzieje ? Jak możecie świntuszyć w takim miejscu , ja tego nie rozumiem . Doniosę wszystko na was właścicielowi hotelu ! Takie rzeczy robi się w pokoju - wydzierała się .
- Niech się pani zamknie , po prostu pani nikt tak nie pożąda jak tej oto dziewoi - naskoczył na nią Zayn - jest pani zazdrosna - dowalił , a babcie jasna cholera trafiła , bo już się nie odezwała . Kiedy byliśmy na właściwym pietrze Zayn znów wziął mnie na ręce .
- Miłej nocy życzę - krzyknął i pobiegł w stronę naszego pokoju . Kartą magnetyczną szybko otworzył drzwi , postawił mnie na nogi i wepchnął mnie do pokoju , nogą zatrzaskując drzwi .

- Co ci się stało ? - zaśmiałam się kiedy Malik popchnął mnie na łóżko .
- Ty się stałaś - powiedział rzucając się na mnie jak wygłodniały pies . Bez zastanowienia wbił się w moje usta i zaczął namiętny pocałunek . Zrzucił z siebie koszulę ukazując swój umięśniony tors. Przygryzłam dolną wargę. Kucnęłam i składałam delikatne pocałunki na jego klacie. W między czasie z ciągnął ze mnie sukienkę .Męczył się chwile z rozpięciem od stanika. W końcu stracił cierpliwość i zerwał go ze mnie.
- Ej, znów popsułeś - rzuciłam z pretensją . On tylko uśmiechnął się łobuzersko i zaczął całować mój dekolt . Schodził coraz niżej i niżej....aż dotarł do mojej kobiecości .Wydawaliśmy przy tym różne dźwięki. Zayn zdecydował się zapewnić mi dawkę przyjemności.Włożył we mnie dwa palce i zaczął szybko poruszać. Mój oddech zaczął przyśpieszać. Z ust wydobywały się głośne jęki.
-Tak Zayn! Tak!-krzyczałam z podniecenia . Malika to motywowało do dalszego działania. Do szybkiego poruszania palcami dołożył trzeci palec oraz zaczął drugą ręką pieścić moje piersi . Czułam, że zaraz dojdę. Postanowiłam zamienić się z chłopakiem miejscami. Przewróciłam go na łóżko.Rozpięłam jego spodnie i zsunęłam je z niego.W bokserkach zauważyłam sporych rozmiarów wybrzuszenie. Ściągnęłam je z niego i nachyliłam się.Muskałam ustami delikatnie jego męskość. Spojrzałam w jego oczy w których widziałam szczęście. Uśmiechnęłam się do niego uwodzicielsko i zabrałam się do roboty.Wzięłam jego ,,kolegę'' w dłonie i zaczęłam szybko poruszać.Czułam, że mu się podoba. Wzięłam go do ust . Przygryzałam. lizałam,ssałam... .Wreszcie przyciągnął mnie do siebie i zdecydowanym ruchem wszedł we mnie.Poruszał biodrami w przód i w tył. Obydwoje jęczeliśmy... Pewnie cały hotel słyszał nasze krzyki . Jednak w tej chwili mnie to nie obchodziło. Wpiłam palce w jego sztywne od żelu włosy. Byliśmy strasznie podnieceni. Mulat przyśpieszył ruchy. Zaczęło brakować mi tchu.Obydwoje doszliśmy w jednym momencie .
- Ja pierdziele - powiedziałam zmęczona padając na łóżko
- Skarbie byłaś niesamowita - oddychał ciężko Zayn .
- Zayn boje się .
- Czego ?
- Tego , że pękła ci gumka a ja nie wzięłam tabletki i mogę być w ciąży .
- Bez przesady tylko troszkę się w tobie spuściłem , a nawet jeśli to co ? Kocham Cię i chciałbym mieć z tobą małe Zayniątko .
- Pewnie tylko teraz tak mówisz , a kiedy będę wyglądałam jak słoń znajdziesz sobie jakąś ładniejszą modelkę .
- Na pewno , ooooo zobacz skarbie jak przytyłaś . Z takim grubasem to ja nie będę chodził . Zaraz pójdę do Harry'ego i wezmę od niego numer do jakiejś zajebistej dupy - powiedział poważnie .
- Widzisz , a nawet nie wiadomo czy jestem w ciąży , a ty już chcesz się brać za jakąś modelkę - powiedziałam zakrywając swoje ciało kołdrą tak mocno jak dałam radę .
- No , proszę aktorka , a nie poznaje amatorskiej gry - zaśmiał się przysuwając się do mnie - Kocham Ciebie nikogo więcej .
- Ja ciebie też - uśmiechnęłam się .
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 Dla mojej kochanej Weroniki , która czekała na ten rozdział . Przepraszam , ale rodzicie wywieźli mnie na zadupie , gdzie nie miałam ŻADNEGO DOSTĘPU DO NETU .

KOCHAM CIĘ STYLESOWA ;P hahaha

























niedziela, 8 grudnia 2013

Rozdział 28 : Głodomory , ludzie bojący się łyżek , Papasmerfy w czerwonych rurkach i inne istoty poza ziemskie..."

* Oczami Veronici *
* W samolocie *
Przez te całe pół roku nie było miesiąca , tygodnia , dnia , godziny , minuty , sekundy , kiedy nie myślałabym o moim Loczku . Cały czas imprezowałam tylko po to by o nim zapomnieć . Niestety te próby kończyły się niepowodzeniem . Przed Patricią też się wszystkiego wypierałam , ale
ona nie dała się na to nabrać . Kiedy dowiedziałam się , że Harry ćpa na prawdę się przestraszyłam , a później Louis krzyknął , że Harry nie oddycha wtedy postanowiłam sobie dać ze wszystkim spokój i wrócić do niego . Jakby nie patrzeć to wszystko to moja wina . Gdybym chociaż poczekała
ten jeden głupi dzień i nie wyjeżdżała do tej głupiej Tajlandii może wszystko byłoby w porządku . Przeze mnie Patricia z Zaynem też nie widzieli się 6 miesięcy i ograniczali do rozmów na skype'ie . Za chwilę lądujemy w Tokio i obiecuje , że jeśli Harry tego nie przeżyje nie daruję sobie
tego . Patricia jest tak podekscytowana tym , że za chwilę zobaczy Zayna . Słowami nie da się tego opisać .
- Kochanie nie molestuj biednego fotelu w samolocie - uśmiechnęłam się do Patrici .
- Ja wcale go nie molestuje . To turbulencje udając FOCH FOREVER NA 5 MINUT .
- Taaaa , turbulencje o nazwie : Zaraz zobaczę mojego faceta , którego zgwałcę na płycie lotniska . Taka jestem niewyżyta - wybuchłam tak głośno śmiechem , że starsza pani siedząca za mną musiała mnie uciszyć .
- Po pierwsze ta nazwa jest za długa . Po drugie zobaczymy czy jak się pogodzisz z Haroldem to nie będzie seksu na zgodę - odgryzła mi się .
- Prosimy o zapięcie pasów . Za chwilę lądujemy w Tokio na lotnisku ... - usłyszałyśmy głos jednej ze stewardess .
* Oczami Patrici *
Właśnie odebrałyśmy swoje bagaże i skierowałyśmy się do wyjścia z lotniska , gdzie miał na nas czekać Zayn . Jak ja nie mogę się doczekać kiedy go zobaczę . Nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami .
- Vera , co jest ? - zapytałam zdziwiona . W odpowiedzi usłyszałam śmiech mojej przyjaciółki .
- Zgadnij kto to ? - szepnął mi ktoś do ucha , a serce zabiło mi milion razy szybciej . Wszędzie rozpoznam ten głos .
- Zayn ! - pisnęłam . Znowu zrobiło się jasno . Obróciłam się do tyłu i zobaczyłam najbardziej przystojnego faceta w całym wszechświecie . Zayna , który od razu złączył nasze usta w bardzo przyjemnym pocałunku . Po baaaardzoooo dłuższej chwili odsunęliśmy się od siebie ciężko dysząc .
- Stęskniłem się za tobą - powiedział mocno mnie do siebie przytulając .
- Ja bardziej . Kocham Cię - wyszeptałam .
- Ja bardziej - zaśmiał się . Wówczas ktoś ( czyt. Veronica ) chrząknęła .
- O tak , za mną to nikt nie tęskni - powiedziała smutno . Wtedy Zayn mnie puścił i podbiegł do Veronici , by móc po chwili ją dusić .
- Ok , dobra . Wolałam jak dusiłeś swoją dziewczynę - powiedziała , a Zayn znowu mnie pocałował . - Nacieszycie się sobą w hotelu . Co z Harrym ?
- Chodźmy taksówka już czeka - powiedział , wziął nasze walizki i udał się ku wyjściu . Wiedziałam , że jest silny , ale że aż tak ? Bad Boy po włożeniu naszych walizek do bagażnika otworzył Veronice drzwi z przodu , a mi z tyłu gdzie po chwili usiadł . Taksówka ruszyła w nieznanym mi kierunku .

Po 20 minutach okazało się , że dojechaliśmy pod hotel .
Malik zapłacił taksówkarzowi , otworzył nam drzwi i skierował się ku wejściu do hotelu . Tam razem z Veronicą skierowałyśmy się do recepcji by zarezerwować pokój .
- A wy moje drogie panie gdzie ? - zapytał Zayn zatrzymując nas .
- Zarezerwować pokój , jeśli mamy zostać dłużej - wyjaśniłam .
- Nie ma mowy . Ty śpisz w pokoju ze mną , a Veronica u Harry'ego albo Nialla - odpowiedział tak , jakby to było najbardziej oczywistą rzeczą na świecie .
- Ok . zabierzcie moje walizki do pokoju , a ja już pojadę do szpitala do Harry'ego tylko podaj mi adres .
- Chodź odpoczniecie i wtedy do niego pojedziemy - powiedział i szybko skierował się ku windzie . Wysiedliśmy i korytarzem udaliśmy się do apartamentu 669 . Otworzył drzwi i wrzasnął
- Głodomory , ludzie bojący się łyżek , Papa smerfy w czerwonych rurkach i inne
istoty poza ziemskie , zobaczcie kto przyjechał .
- Dupcia moja przyjechała - krzyknął Louis i po chwili odbierał mi moje zapasy tlenu mocno mnie ściskając . - Jak ja się za tym stęskniłem - dodał i zaczął macać mój tyłek i tak następne 5 minut .
- Może wystarczy wam już tego ? Patricia nie przywitała się jeszcze z Liamem i Niallem - warknął Zayn próbując się zaśmiać , ale wyszedł mu raczej taki nerwowo - zirytowany śmiech .
- uuuuuuuuu , ktoś tu jest zazdrosny o moją dupcie ? - zaśmiał się Louis .
- Bez urazy Lou , ale nie mam być o co zazdrosny - ponownie ten niepewny śmiech Zayna .
- Śmiesz we mnie wątpić - kontynuował ten "pojedynek" Louis . W tym czasie ja przywitałam się z Liamem i Niallem buziakiem w policzek i hug'iem . Dowiedziałam się , że Danielle dzisiaj wraca z planu teledysku dla JSL , a Eleanor jest od tygodnia w Londynie , bo ma jakieś ważne sprawy .
- Nie wątpię , bo wiem , że traktujecie się jak rodzeństwo .
- To czemu jesteś zazdrosny - zapytał Lou śmiesznie ruszając brwiami .
- Nie jestem zazdrosny - odpowiedział niezbyt wiarygodnie i pewnie Zayn .
- Jesteś - zaśmiał się Lou .
- Nie jestem .
- Jesteś .
- Nie jestem .
- Jesteś .
- Nie jestem .
- Jesteś .
- Nie jestem .
- Jesteś .
- Nie jestem .
- Nie jesteś - powiedział specjalnie Louis tak jak Malik wcześniej .
- Jestem - powiedział Zayn dając się podejść Louisowi .
- No przecież wiem . Sam się przyznałeś .
- Cisza - krzyknęła Veronica - Załatwicie to później , a teraz chciałabym jechać do szpitala do Harry'ego - dodała .
- To Harry jest w szpitalu ? - zdziwił się Liam i Niall .
- A nie ? - wytrzeszczyłyśmy oczy na Mulata i pasiastego .
- No ... Bo ... Ten ... Tego ... - zaczęli się jąkać .
- Chodźcie do salonu . Tam wam wszystko wyjaśnimy - powiedział Louis .
- Powiedzcie ku*wa , że w tej chwili nas wkręcacie - powiedziała wkurzona Veronica .
- Chodźcie do salonu - powiedział Zayn łapiąc mnie za rękę .
- Więc słuchamy , gdzie jest Harry - zapytałam kiedy usiedliśmy w salonie .

- Śpi u siebie w pokoju - wyjaśnił Lou .
- Wychodzę - powiedziała Veronica wstając .
- Nie zostajesz - powiedziałam stanowczo .
- Niby dlaczego ? Nie mam zamiaru widzieć tego dupka . Nie potrzebuje go do szczęścia - odpowiedziała pewnie .
- Nie ? A zacytować twoje słowa z hotelu w Tajlandii ? " Z Zaynem pogadacie sobie w hotelu . Harry mnie potrzebuje " czy wolisz ?
" Dobra kocham Harry'ego i nie mogę bez niego żyć " - odezwałam się .
- Właśnie dlatego podkoloryzowaliśmy sytuacje . Czy wy siebie widzicie ? Zachowujecie się jak dzieci . Harry chciał się zaćpać na śmierć -
powiedział Zayn , wstał i gdzieś wyszedł . Wrócił po chwili z jakimś pudełkiem , które walnął na stół - Proszę bardzo - dodał .
- Po co przyniosłeś to pudełko - zapytała Veronica .
- Otwórz to zobaczysz - powiedział , a Vera nie pewnie to otworzyła i zbladła .
- Co to jest ? - zapytała .
- Prochy , które znaleźliśmy u niego w pokoju , prochy które brał by tylko zapomnieć o tym co tobie zrobił , by zapomnieć o tym , że masz go totalnie w dupie i pewnie prochy , których w końcu by wziął w takiej ilości , że naprawdę byś go zobaczyła - zaczął wymieniać , a Veronica z trudem powstrzymywała łzy .
- J-J-Ja nie wiedziałam - powiedziała biorąc głowę w dół .
- I pewnie byś nie wiedziała gdybyśmy nie skłamaliśmy , a ty bojąc się o niego przyjechałaś - dokończył Louis .
- Gdzie on jest ? - zapytała po chwili Veronica .
- U siebie , ale wątpię byś chciała go teraz widzieć - odezwał się Liam .
- Poczekaj aż dojdzie do siebie - dodał Niall .
- Nie pytam w jakim jest stanie . Pytam się gdzie ON jest - powtórzyła .
- Pierwsze drzwi na prawo - powiedział Malik a Veronica wyszła . W tym momencie do apartamentu wszedł Paul , a ja wstałam i chciałam zasłonić pudełko z narkotykami .
- O Patricia , co ty tutaj robisz - uśmiechnął się .
- Cześć Paul , nasze gołąbeczki się godzą - powiedziałam podchodząc do niego i przytulając go .
- Witaj piękna - powiedział obracając mnie wokół własnej osi , ale jak Zayn się na niego krzywo spojrzał natychmiast przestał .
- Zayn zazdrosny , to Zayn zły . W takim razie już cię puszczam - zaśmiał się .
- Ja w cale nie jestem zazdrosny - powiedział Zayn zaciskając zęby .
- Ok, to chodź mała się jeszcze poprzytulać - powiedział rozkładając ramiona .
- Kochanie chodź do mnie , tak dawno się nie widzieliśmy - powiedział szybko Zayn . Paul puścił mi oczko , a ja powstrzymując śmiech przytuliłam się do Zayna , który wytknął Paulowi język .
- Zayn żeby być tak nie pewnym samego siebie i widzieć zagrożenie w podstarzałym zgredzie ? Co z tobą chłopie . Idź się dowartościować , zaśmiał się Paul razem z nami , a Zayn walnął dorodnego buraczka . Louis w tym czasie próbował wymknąć się z pudełkiem z salonu .
- Co to za pudełko ? - zapytał , a wszyscy chłopacy się wystraszyli .
- Wiesz Christian Louboutin miał w Bangkoku pokaz kolekcji nowych butów i w ogóle . Kupiłam te i właśnie pytałam chłopaków co o nich sądzą , a Louis idzie wyrzucić pudełko , bo stwierdzili , że buty są genialne i nie potrzebuje już pudełka . A ty co o nich sądzisz ? - skłamałam szybko .

- Są śliczne , dobra to ja już idę do siebie - powiedział kierując się do drzwi - a właśnie bym zapomniał - powiedział cofając się - Dzisiaj jest pokaz nowej kolekcji Very Wang i zostaliście na niego zaproszeni . Patricia mam nadzieje , że ty , Veronica i Danielle udacie się z chłopakami ?
- zapytał .
- Oczywiście z chęcią im potowarzyszymy - odpowiedziałam z uśmiechem tuląc się do Zayna .
- Świetnie o 18:00 pod hotelem będzie czekała na was limuzyna . W razie co wiecie gdzie mnie szukać , a zapomniałbym . Dzisiaj jesteście zdani na łaskę dziewczyn , bo sztab od waszego wyglądu ma wolne - powiedział i wyszedł . Kiedy mieliśmy pewność , że nie wróci ciężko sapnęliśmy , po
czym chłopcy rzucili się na mnie dziękując .
- Ale za co wy mi dziękujecie - powiedziałam zdziwiona .
- Gdyby nie ty to wpadlibyśmy z tymi narkotykami - powiedział Louis całując mnie w policzek , za co został od razu spiorunowany wzrokiem przez Mulata.
- Nie ma za co , a teraz ruszyć dupy i pozbyć mi się tego świństwa ale już - zaśmiałam się .
- Dobrze mamo - powiedzieli i pobiegli szybko do łazienki .
* Oczami Veronici *
Gdy tylko dowiedziałam się gdzie jest pokój Hazzy od razu tam pobiegłam . Wiem , że jest naćpany i pewnie śpi , ale i tak wolałam zapukać . Gdy po trzeciej próbie nikt nie odpowiedział postanowiłam wejść do środka . Widok , który tam zastałam był najgorszy w moim życiu , gorszy niż widok
Harry'ego i Caroline w łóżku . To nie był ten Harry , którego znałam . Był to człowiek , który wyglądał jakby go przez rok głodzono i nie dopuszczano do wizyt u fryzjera . Człowiek dla którego najważniejsze rzeczy to narkotyki i alkohol . Szczere pokłony składam makijażystce i stylistce , które naprawdę musiały się napracować , żeby fanki ani nikt inny nie zauważyli tego jak był wychudzony i zaniedbany w rzeczywistości . Najgorszy jest fakt , że wiem , że do takiego stanu doprowadziłam go ja . Powoli podeszłam do łóżka , gdzie aktualnie spał . Pocałowałam w czoło i usiadłam obok czekając aż znowu spojrzy na mnie tymi hipnotyzującymi oczętami i powita szerokim uśmiechem od którego topniały mi nogi . Po 10 minutach Harry zaczął się poruszać . Szybko odsunęłam się na większą odległość , by go nie wystraszyć . Otworzył oczy . To już nie były tę piękne , świecące , hipnotyzujące zielone oczy . Teraz były one bez życia i wyblakłe . Spojrzał się na mnie i zaczął krzyczeć .
- Louis ! Louis ! Błagam przyjdź do mnie szybko ! - wołał , płakał i trząsł się jednocześnie , a ja siedziałam osłupiała . Po chwili do pokoju jako pierwszy wleciał Louis , a za nim reszta chłopaków i Patricia Z Danielle . Pasiasty szybko podbiegł do Loczka i mocno go przytulił na co Harry wtulił się w niego jeszcze mocniej .
- Już jestem skarbie , co się stało - zapytał Tommo .
- Boo ... ja mam halucynacje po narkotykach . Ja przed chwilą widziałem moją Veronicę , którą straciłem - zaszlochał jeszcze mocniej chowając głowę w ramiona Louisa .
- To nie są żadne halucynacje ty mój idioto najsłodszy - zaśmiał się Louis
- A...A...Ale jak to ? - zapytał ocierając łzy pięściami tak jak robią małe dzieci .
- Ona jest tu . Przyjechała do ciebie - powiedział posyłając w moją stronę wielki SMILE .
- Przysięgam już nigdy więcej nie brać narkotyków , ale błagam nie wkręcaj mnie . Dobrze wiesz , że za nią tęsknie - powiedział kurczowo trzymając się bluzki Louisa .
- Harry - powiedziałam nie pewnie - Ja tu jestem . Wróciłam - dodałam i bardzo ostrożnie usiadłam obok Louisa i położyłam Harry'emu dłoń na plecach . Styles jakby z niedowierzaniem odwrócił się w moją stronę i złapał moją dłoń jakby chciał się upewnić , że na pewno tu jestem .
- Przepraszam , że wyjechałam i nie odezwałam się słowem , nie pozwalając się nawet tobie wytłumaczyć -powiedziałam biorąc głowę w dół .
- To nie ty powinnaś przepraszać tylko ja . Więc przepraszam , za to co zrobiłem , za to co powiedziałem , za wszystko - powiedział i przytulił się do mnie . Nawet nie wiecie jak mi tego brakowało .
- Obiecaj mi , że już nigdy więcej nie tkniesz narkotyków - powiedziałam zaciskając ręce na jego karku .
- Obiecuje , przysięgam , ale błagam wróć do mnie - poprosił paczając na mnie znów tymi ślicznymi oczętami .
- Musisz mi wybaczyć Harry , ale - przerwałam i spojrzałam się na resztę , którzy byli przerażeni oprócz Patrici i Zayna , którzy pokazywali mi , że jestem pojebana .
- Nie kończ , wiem co chcesz powiedzieć , ale chcę żebyś wiedziała , że ja się nie poddam i będę walczył - powiedział .
- Chciałam powiedzieć , musisz mi wybaczyć Harry , ale będziesz się musiał jeszcze trochę ze mną pomęczyć , ale jak chcesz walczyć , to spoko - zaśmiałam się i chciałam wstać , ale Styles przyciągnął mnie mocno do siebie i pocałował . Od razu go odwzajemniłam . Lokaty położył się na
łóżku , a ja na niego .
- Zaraz będziemy świadkami płodzenia Stylesiątek - powiedział podekscytowany Louis .
- Zaraz zgwałcę mojego faceta na płycie lotniska . Taka jestem niewyżyta - zacytowała Patricia udając mój głos . Na co ja wybuchłam śmiechem - I kto tu teraz kogo gwałci . Hęęęę - zapytała z sarkazmem . Na co jeszcze głośniej zaczęłam się śmiać , a inni gapili się na mnie jak
na strusia Gota w Boże Ciało .
- O co chodzi ? - zapytał Harry .
- No ... bo ... Patricia ... tak ... nie mogła ... doczekać się ... spotkania z ... Zaynem ... że ... gwałciła ... fotel ... w ... samolocie - mówiłam przez śmiech .
- To były turbulencje - oburzyła się Lopez .
- Wmawiaj sobie kochanie - powiedziałam próbując się ogarnąć .
- Ale o co chodzi z tym gwałceniem - zapytał Niall dalej nie wiedząc o co chodzi .
- No ... bo ... wtedy ... śmiałam ... się ... z niej ... że jak ... zobaczy ... Zayna to ... zgwałci ... go na ... płycie ... lotniska - kiedy to wydusiłam z siebie wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem .
- Vera , a zdajesz sobie sprawę z tego , że jeśli bym się zgodził to to nie był by gwałt ? - powiedział Zayn przyciągając Patricie do siebie po czym znowu wybuchliśmy śmiechem .
- Dosyć , za cztery godziny idziemy na pokaz , a jesteśmy w rozsypce - powiedział po chili Patricia .
- Jaki pokaz ? - powiedziałam zrywając się z łóżka .
- Paul był u nas jakiś czas temu i powiedział , że jesteśmy zaproszeni na pokaz Very Wang , a limuzyna będzie czekać na nas pod hotelem o 18:00 - wyjaśnił Liam . Wszyscy wybiegli zostawiając mnie i Harry'ego samych .
- Dlaczego nadal leżysz ? - zapytałam zdziwiona .
- Nie chce mi się nigdzie iść . Chcę tu zostać z tobą - powiedział znowu robiąc te słodkie oczka .
- Harry z tego co wiem to przez całą trasę olewałeś fanki , na wywiadach milczałeś , już nie mówiąc o angażowaniu się w inne promocje , a chłopacy żeby cię kryć musieli wymyślać różne wymówki , więc proszę cię zrób to dla mnie i chodź na ten pokaz mody - powiedziałam .
- Z tobą też nie rozmawiałem , nie widziałem się i nie miałem żadnego kontaktu przez sześć miesięcy więc nie pie*dol mi tu o olewaniu wszystkich , bo to , że ty mnie olałaś bolało dużo bardziej .
- Nie chcę ci wypominać , bo to nie o to w tym wszystkim chodzi , ale sama nie kazałam sobie wynosić się z twojego życia i nigdy nie wracać , ćpać również nie kazałam .
- A więc to moja wina ? - zapytał .
- Ależ oczywiście , że nie Harry . To przecież ja przespałam się z Caroline i sama wyzywałam się od dziwek , sama znikać z twojego życia - odpowiedziałam ironicznie .
- Mogę wtedy wiedzieć po co wróciłaś . Skoro to wszystko to moja wina ?
- To tylko i wyłącznie zasługa Malika i Tomlinsona .
- Niby dlaczego ? - zaciekawił się .
- Powiedzieli , że tak się naćpałeś , że przestałeś oddychać - odpowiedziałam .
- I tak zapewne by było , gdyby Louis mnie nie nakrył - odpowiedział podnosząc głos .
- Zamierzałeś się zabić ?
- A niby czemu nie mogę
- Czekaj , pomyślmy ... Tak to , że cię kocham to wcale nie jest powód - powiedziałam z ironią .
- Skąd mam to wiedzieć .
- Siedzę teraz przy tobie zamiast łazić po tajlandzkich butikach - odpowiedziałam .
- Żałujesz , że wróciłaś .
- Sama już nie wiem .
- Przeprosiłem przecież
- Jedno przepraszam nie naprawi tego co widziałam i słyszałam - powiedziałam .
- Liczysz na jakąś przeprosinową kolacje na dachu najwyższego budynku w Japonii - zaśmiał się z kpiną .
- Nie , ale nie wiedziałam , że to nasze "pogodzenie się" będzie tak wyglądało - powiedziałam robiąc cudzysłów przy "pogodzenie się" . Po czym podniosłam się i skierowałam ku wyjściu z pokoju Harry'ego .
- Zaczekaj - rzekł . Zatrzymałam się w miejscu , ale nadal stałam plecami do Harry'ego .
- Harry zmieniłeś się i nie wiem czy chcę czekać - powiedziałam patrząc się na drzwi .
- Sama powiedziałaś , że nie chodzi o wypominanie - odezwał się .
- Kpina nie jest mile widziana .
- To nie trak miało brzmieć . Serio chcesz żeby wszyscy w Tokio słyszeli twój orgazm - zaśmiał się .
- Co ? - zapytałam odwracając się w stronę Hazzy .
- Sześć miesięcy celibatu , nie sądzisz , że George ma tego dosyć - oburzył się Harry .
- Nie , nie odczuwam niczego podobnego - odezwałam się z powagą widząc , próbując nie wybuchnąć śmiechem , a Styles przybrał minę typu WTF .
- Harry idź ogarnij się do łazienki , bo Patricia zaraz nas ubiera i ogólnie - powiedział Louis wchodząc do pokoju . Potem wszyscy zaczęliśmy się szykować . Patricia , Danielle zajęły się strojami chłopaków , a ja strojami naszymi .

niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 27 : "Tym nic nie osiągniesz" .

* Oczami Patrici *
Minęło sześć miesięcy odkąd razem z Veronicą "uciekłyśmy" do Bangkoku . Z Zaynem niestety się nie widziałam , ani razu , tylko rozmawiałam z nim przez skype'a i nic więcej . Dalej nikt nie wie gdzie jesteśmy , nosimy peruki ja blond ona czerwoną . Chwilami dziwię się , że paparazzi nas nie
sfotografowali , bo czasami zapominamy tych peruk . Było o nas głośno w gazetach i portalach . Chłopacy mają właśnie koncerty w Tokio . Vera cały czas imprezuje i udaje , że zapomniała o Stylesie . Niestety w nocy jej się nie udaje . Z tego co wiem , u Harry'ego też nie jest
kolorowo . Przez cały ten czas do nikogo się nie odzywa , nie wpuszcza nikogo do siebie do pokoju , unika fanów , na koncertach się nie odzywa , wywiady olewa , nie chodzi już na ŻADNE imprezy , rzadko pije i je , a przede wszystkim strasznie schudł . Akurat wróciłyśmy z obiadu , a ja postanowiłam wejść na skype'a .
- Długo zamierzasz udawać , że jesteś twarda ? - zapytałam włączając laptopa .
- Tak , zresztą ja już od dawna nic do niego nie czuje - powiedziała "pewnie" ale głos jej zadrżał .
- Jasne , a ja jeżdżę z krowami na motocyklach z jednorożców z napędem na teletubisie - powiedziałam i zobaczyłam , że Zayn próbuje nawiązać połączenie . Veronica usiadła tak , że Zayn jej nie widział .
- Vas happeni" baby - zaśmiał się .
- Hej kocie - posłałam mu całusa .
- Tęsknie ! Kiedy się zobaczymy ? Brakuje mi seksu i jestem taki nie doruchany - zrobił minę szczeniaczka .
- Tylko jeszcze niecały miesiąc i coś wykombinujemy , poza tym zawsze możesz jechać na ręcznym - zaśmiałam się .
- Gdzie jesteś ? Przysięgam , że nikomu nie pisnę ani słowa - poprosił , a ja spojrzałam się na Veronicę , która pokręciła przecząco głową .
- Zaaaaayn ! - usłyszałam głos wydzierającego się Louisa .
- Czego jełopie ? Z moją kobietą rozmawiam - odwrzeszczał .
- Proszę , błagam ! Chodź tu do mnie - wrzeszczał Louis .
- Za chwilę wracam - powiedział i na chwilę się rozłączył .
- Ciekawe czy chodzi o Stylesa ? - zapytałam Veronicę .
- A co to mnie obchodzi - zapytała zdziwiona .
* Oczami Zayna *
Jesteśmy właśnie w Japonii . Niedawno zakończyliśmy wywiad , na którym Hazza jak zwykle się nigdzie nie odzywał . Jak od 6 miesięcy zresztą . Po wywiadzie jak zwykle zamknął się u siebie w pokoju i nikogo tam nie dopuszcza . Postanowiłem zadzwonić do Pati . Od pół roku nie wiem gdzie
jest . Rozmawialiśmy tylko na skype'ie , ponieważ przez telefon łatwo byłoby ją namierzyć . Veronici nie widziałem od dnia ich wyjazdu . Po chwili Patricia odebrała . Chwilę pogadaliśmy po czym Louis zaczął mnie wołać . Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to znowu Harry coś narobił . Jednak Patricia jest dla mnie najważniejsza . Niestety Marchewka nie dawała za wygraną . Powiedziałem , że za chwilę wracam i pobiegłem do miejsca z kąd dobiegły wrzaski .
- Harry ty piep*zony sukinsynie - usłyszałem krzyk Louisa i szybko wbiegłem do łazienki skąd dobiegały wrzaski .
- Spieprzaj pedale - powiedział Harry popychając Louisa .
- Co tu się do chuja pana dzieje - wrzasnąłem .
- Harry to ćpun - oznajmił marchewkowy .
- A tak na serio ? - zapytałem nie dowierzając .
- A tak na serio to , to - powiedział pokazując mi strzykawki i rękę Harry'ego .
- Posrało CIĘ - wydarłem się na Harry'ego - Tym nic nie osiągniesz - dodałem .
- Mamuś kup mi kotka - powiedział Harry tuląc nogę Louisa i robiąc oczka kotka ze Shreka .
- Dzisiaj nic nie zdziałamy , ale jak się dowiedziałeś - zapytałem Tomlinsona .
- Chciałem iść do toalety nie wiedziałem , że Styles tu był , ponieważ drzwi były otwarte . Wszedłem i wtedy zobaczyłem jak chciał sobie wbić strzykawkę . To moja wina . Mogłem go bardziej pilnować - powiedział załamując się .
- Chodź bierzemy go do pokoju i przeszukamy go - oznajmiłem spokojnie . Wzięliśmy Harry'ego i zaprowadziliśmy go do łóżka . Przeszukaliśmy pokój i jebnęliśmy . Znaleźliśmy 20 strzykawek , 5 woreczków z białym proszkiem , 3 z jakimiś tabletkami i 30 gotowych skrętów . Kazałem
Louisowi pilnować Harry'ego i zapakować to w jakiś kartonik i przyniósł mi go bym mógł się tego pozbyć . Nadal zdumiony i przerażony wróciłem do mojego pokoju . Usiadłem z powrotem na łóżku przed laptopem i zastanawiałem się czy powiedzieć jej wszystko . W sumie to ona mówiła mi wszystko co działo się z Veronicą . Postanowiłem jej wszystko powiedzieć , więc znów się połączyłem .
- Już jestem - uśmiechnęłam się .
* Oczami Patrici *
Po 15 minutach Zayn znowu zadzwonił . Odebrałam i zobaczyłam Zayna . Był blady . Wiedziałam , że stało się coś złego .
- Coś się stało ? - zapytałam .
- Hazza problemów narobił - odpowiedziałam nerwowo .
- Czyli ? - zapytałem .
- Jest koło ciebie Veronica ? - zapytał . Veronica pokiwała zza laptopa , że nie .
- Gdzieś wyszła - skłamałam .
- Pamiętasz jak mówiłem ci , że zaczął wszystkich olewać i zamknął się w sobie - zapytał , a ja pokiwałam głową na tak - Dzisiaj Louis złapał go na ćpaniu - wytłumaczył , a ja sama zbladłam .
- Cooo ? - zdziwiłam się .
- Harry podszedł do łazienki i zapomniał zamknąć drzwi , a że Louisowi zachciało się do toalety to przyłapał go jak chciał sobie coś wstrzyknąć .
- Zayn mam to co chciałeś - powiedział Louis wchodząc do pokoju , gdzie siedział Zayn - yyyyyyy...cześć Patricia , to ja może przyjdę później - powiedział i zaczął wycofywać się z pokoju .
- Co to jest ? -zapytałam pokazując na pudełko .
- Nic takiego - powiedział chowając pudełko za siebie .
- Tommo daj mi to , ona i tak już wie - powiedział Zayn wyciągając rękę do Louisa .
- Co to do cholery jest - teraz już krzyknęłam , kiedy Louis wyszedł .
- Narkotyki , które znaleźliśmy u Harry'ego w pokoju - powiedział głośniej .
- Ile tam tego jest ? -zapytałam przerażona .
- Znaleźliśmy 20 strzykawek , 5 woreczków z białym proszkiem , 3 z jakimiś tabletkami i 30 gotowych skrętów - wymieniał po kolei .
- ZAYN ! HARRY NIE ODDYCHA . DZWOŃ PO KARETKĘ  - krzyknął Louis wpadając do pokoju Zayna .
- Gdzie jesteście ? - wrzasnęła Veronica rzucając się na laptopa , ale nie zdążyła zapytać , bo Zayn od razu się rozłączył .
- Patricia błagam zadzwoń do Zayna , kogokolwiek , dowiedz się co z Harrym - powiedziała płacząc .
- Po co skoro sama powiedziałaś , że on wcale cię nie obchodzi , więc masz już z nim spokój raz na zawsze jak zawsze chciałaś - chciałam się chwilę z nią podrażnić .
- Dobra kocham go i nie mogę bez niego żyć , a teraz dzwoń do swojego chłopaka i zapytaj gdzie oni do cholery są - krzyczała biegając po apartamencie i pakując swoje rzeczy do walizki . Wyciągnęłam telefon z kieszeni i natychmiast zadzwoniłam do Mulata . Teraz było mi obojętnie czy nas namierzą czy nie . Po dwóch sygnałach odebrał.
- Ok, Zayn gdzie wy do cholery jasnej jesteście i czemu tak szybko się rozłączyłeś - zapytałam .
- W hotelu The Ritz-Carlton Tokyo - odpowiedział - A czemu się pytasz skarbie .
- Lecimy do was . Przyjedziesz po nas na lotnisko ? - zapytałam .
- Oczywiście macie zarezerwowane bilety ?
- Nie - powiedziałam waląc się ręką po czole .
- Spoko , sprawdzę najbliższy lot do Tokio , tylko skąd ?
- Z Bangkoku .
- Tajlandia ? Are you fucking kidding me baby ?
- Co ???? Veronica chciała - zaśmiałam się .
- Czyli jesteśmy tak blisko siebie , a ty mi nic nie powiedziałaś ? Nawet sobie nie zdajesz sprawy z tego co będziesz musiała zrobić żebym ci to wybaczył - zaśmiał się .
- Paaaaaaaaaaaaati pakuj się . Harry mnie potrzebuje . Z Zaynem zobaczycie się za parę godzin , proszę , ruszaj się - stanęła nade mną .
- Już , już - powiedziałam .
- Ona prawie zawału dostaje - zaśmiałam się tym razem pakując swoje rzeczy , które w większości były spakowane .
- oooooooou ..... - powiedział .
- A właśnie co z Harrym ?
- Pogadamy w Tokio . Macie samolot za trzy godziny , pośpieszcie się . Kocham cię pa
- Też cię kocham - powiedziałam ale on najprawdopodobniej mnie już nie usłyszał , bo się rozłączył .
- Vera za godzinę mamy samolot - powiedziałam i skończyłam się pakować .
- Ok , ja też jestem już spakowana .
* Oczami Zayna *
- Tommo wszystko idzie zgodnie z planem - zacieszałem się , kiedy Patricia się rozłączyła . Mianowicie , może nie zachowaliśmy się ok w stosunku do dziewczyn , ale tak za Patricią tęsknie , że chwilami mnie to przeraża . Dobra mniejsza o to . Harry wcale nie przestał oddychać . My po prostu mamy już go dość takiego jakim jest . Patricia też mówiła , że Veronica tęskni za Harrym , ale robi wszystko , żeby pokazać , że on jej już nie obchodzi . Postanowiliśmy z Louisem , że koniec już tego wszystkiego i najwyższy czas na to by się pogodzili . Trochę podkoloryzowaliśmy sytuacje
z tymi narkotykami . Nie wiem jakim cudem Hazza tyle tego zdobył i jeszcze go cudem nie złapali , ale trzeba się tego jak najszybciej pozbyć . Powracając do sytuacji z Veronicą . Z tego co słyszałem przez telefon to chyba nasz loczek wcale nie jest jej taki obojętny  . Trochę głupio mi
okłamywać Pati , ale ja też mam swoje potrzeby i dawno nie byliśmy ze sobą blisko . Gumek prawie nie tknąłem , a został miesiąc trasy .Postanowiłem pogadać z chłopakami na temat tego co teraz zrobimy z naszym Loczkiem , bo na pewno tak tego nie zostawimy . W tym celu udałem
się do salonu naszego apartamentu .
- To co robimy ? - zapytałem Liama i Nialla .
- Nie wiem . Pierwszy raz nie wiem co zrobić - odpowiedział Liam .
- Gdzie Lou - zapytałem , gdy zauważyłem , że pasiastego nie ma z nami .
- Siedzi u Harry'ego i nie odstępuje jego łóżka na krok . Obwinia się o to wszystko .
- Tak wiem . Wiecie co ? Poczekamy , aż Harry dojdzie do siebie i wtedy z nim porozmawiamy . Patricia i Vera dzisiaj przylatują .
- Właśnie , a wiesz gdzie do tej pory się zaszyły ? - zapytał Niall .
- Jak ci powiem to nie uwierzysz - zaśmiałem się
- Gdzie ? - zapytał ponownie .
- W mieście pachnącym i przesiąkniętym seksem - powiedziałem .
- W Bangkoku ? - zdziwił się Li .
- No , dasz wiarę ? Beze mnie tam są . Jak można ! Nie rozumiem takich ludzi - powiedziałem zdumiony .
- Nie pie*dol - zaśmiał się Niall .
- Oj , dzisiaj będę - oznajmiłem i poczułem , że na samą myśl o Patrici wijącej się pod moim ciałem mój Stanley ( if you know what I mean xD ) zbudził się do życia i odbijał się na moich i tak dość obcisłych rurkach .
- Co robimy z prochami ? - rzekł Payne .
- Może spuścimy to w toalecie - powiedział głodomorek .
- Dobry pomysł , bo jak Paul to zobaczy to Harry'ego razem z nami wsadzi do paki , ale najpierw to pokażemy dziewczyną jak przyjadą - powiedziałem i poszedłem schować to pudełko tam gdzie tego nikt nie znajdzie .

niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział 26 : "Od razu kac mi przeszedł"

Miałam już zamawiać bilety , kiedy nagle Veronica pociągnęła mnie lekko za rękę do tyłu .
- Co jest ? - zapytałam zdziwiona .
- Nie wracam do Londynu - powiedziała .
- I zrozumiałaś to dopiero na lotnisku ?! - pokręciłam głową z dezaprobatą .
- Lece do Tajlandii . Do Bangkoku .
- What the fuck ?
- Jak chcesz wracaj do Londynu albo do chłopaków , ale ja na pewno nie wracam za 2 godziny jest lot .
- Rozumiem , że Harry zranił cię cholernie , ale żeby od razu uciekać na drugi koniec świata ? - krzyknęłam .
- Już podjęłam decyzje . Tam mnie tak łatwo mnie nie znajdzie . Jest za tępy by szukać mnie w Azji - dodała i poszła do kas .
- Dobry wieczór - przywitała się starsza pani w kasach .
- Dobry wieczór . Poproszę bilet na najbliższy lot do Bangkoku - powiedziała Veronica .
- Dwa razy - krzyknęłam zza Veronici .
- Serio ? Zrobisz to dla mnie ? - zapytała z iskierkami w oczach .
- Tak - powiedziałam i ją przytuliłam . Jakimś cudem udało nam się zdobyć te bilety i udałyśmy się w kierunku odpraw .  Po skończonym całodziennym locie , doleciałyśmy do Bangkoku . Udałyśmy się do Marriott Executive Apartments Mayfair Bangkok .
Wynajęłyśmy apartament  , poszłyśmy się wykąpać i spać , ponieważ byłyśmy cholernie zmęczone .
* Oczami pijanego Harry'ego *
Impra była mega . Wypiłem chyba jedenaście drinków z mega dużą ilością alkoholu . Po chwili musiałem iść do toalety . Po załatwieniu swoich potrzeb wyszedłem . Wychodząc z toalety przy barze zauważyłem Caroline .
 Była w bardzo kusej różowej sukience i różowych wysokich butach .
Podszedłem do niej i zagadałem . Rozmawiało nam się zajebiście . W pewnym momencie wstaliśmy i po 15 minutach byliśmy u nas penthouse'ie . Konkretniej w mojej sypialni . Po chwili Caroline popchnęła mnie na łóżko i zaczęliśmy się całować . Z każdym pocałunkiem pragnąłem jej coraz
bardziej . Po chwili leżeliśmy na łóżku całkiem nadzy .... Przespaliśmy się . Kiedy skończyliśmy ona się ubrała , a ja tylko wciągnąłem bokserki . Chwile potem do pokoju wpadła Patricia . Chwyciła Carls za włosy i od tak wywaliła ją z naszego penthouse'u . Już coś chciałem coś powiedzieć , ale do pokoju wpadł Zayn , a zaraz za nim Veronica i reszta . Ona miała do mnie jakieś wąty . Pojebało ją serio . Wyśmiałem ją i można tak powiedzieć , że z nią zerwałem . Stała wryta , ale dla mnie w tej chwili liczyła się dla mnie tylko i wyłącznie Caroline . Ubrałem spodnie i skierowałem się ku drzwiom by za nią pobiec , wytłumaczyć jej wszystko i poprosić by do mnie wróciła .
Veronica już dla mnie nie istniała . Po drodze podszedłem do niej i wygarnąłem jej całą prawdę . Potem powiedziałem parę słów na temat dziewczyny Malika . Veronica chwyciła walizkę i gdzieś pobiegła . Zayn podszedł do mnie i dwa razy mi przywalił . Po pół godzinie zwijania
się na podłodze do pokoju wszedł Louis . Pomógł mi wstać i położył mnie na łóżku , ponieważ sam nie byłem już w stanie . Przytulił mnie i powiedział , że nie chciałby być jutro w mojej skórze , ale o co mu do cholery chodzi ? Zdjął mi spodnie , przykrył kocem i wyszedł , a ja zasnąłem .
* Oczami trzeźwego Harry'ego *
Rano obudziłem się z największym kacem jakiego kiedykolwiek miałem . Czułem się jakby moja głowa była jakąś pustą kopalnią diamentów , w której górnicy na chama próbują coś znaleźć . Wstałem , dzisiaj mamy jeden wywiad wieczorem . Bogu dzięki . Veronici już obok mnie nie było . To znaczy ,że właśnie robi mi śniadanie . Wyszedłem z pokoju i skierowałem się w kierunku kuchni . Przechodząc koło salonu gdzie siedzieli wszyscy oprócz Veronici i Patrici . Pewnie robią nam śniadanie . Śmiali się dopóki mnie nie zobaczyli . Taaaaaak , zdziwiło mnie to , ale postanowiłem iść do kuchni i przywitać się z moim skarbem .
- Hej - powiedziałem , ale odpowiedział mi tylko Louis . Dziwne , pomyślałem i udałem się do kuchni , by przywitać się z moim skarbem .
- Dobra to jest dziwne - powiedziałem sam do siebie , gdy zobaczyłem , że w kuchni nikogo nie ma . Trochę smutny podszedł do lodówki . Wyciągnąłem wodę i postanowiłem wrócić do salonu . Gdy wracałem coś wbiło mi się w stopę .
- O ku*wa - powiedziałem podnosząc to . To jedyne co byłem w tej chwili wydusić . Tym co podniosłem okazał się być łańcuszek mojej Veronici , ale co on do cholery tu robi ? Przecież powinien znajdować się na jej szyi . Pobiegłem szybko do naszego ( czyt. Harry'ego i Veronici ) pokoju . Nie ma jej walizek , nie ma jej kosmetyków . Co tu się dzieje ? Mam nadzieje , że wczoraj nic głupiego nie zrobiłem . Mam nadzieję , bo byłem tak najebany , że niczego nie pamiętam . Pobiegłem do salonu i usiadłem obok Lou .
- Czemu się do mnie nie odzywacie i gdzie jest Patricia i Veronica ? - zapytałem , ale nikt mi nie odpowiedział . Tylko wszyscy spojrzeli się na mnie z smutkiem i żalem w oczach - Ktoś umarł ? - zapytałem i ponownie cisza - Powiedzcie coś do cholery - wykrzyczałem .
- Tak Veronica prawie umarła kiedy nie dość , że wczoraj wyzywałeś ją od szmat i dziwek to na dodatek zdradziłeś ja z FLACK - powiedział wkurzony Zayn . Od razu kac mi przeszedł .

- O czym ty kurde gadasz ? - zapytałem zdziwiony .
- To ty nic nie pamiętasz ? - odezwał się Louis .
- Film mi się urwał po tym jak poszedłem do toalety - powiedziałem załamany .
- Powiem ci tyle , że wczoraj ostro przegiąłeś - wtrąciła się Danielle .
- Wiesz , oprócz Veronici i Patrici to tylko Zayn wie najwięcej - dodał Niall .
- Zayn ? - zapytałem niepewnie .
- Od czego zacząć ? Od tego jak razem z Patricią usłyszeliśmy twoją i tej starej ku*wy "zabawę" , od zapłakanej Veronici , może od tego jak nazwałeś moją dziewczynę kolejną dziwką Zayna Malika czy wolisz może to jak zacząłeś wyzywać Veronicę od szmat i dziwek - zapytał .
- Błagam zacznij od początku i powiedz mi wszystko co wiesz - złożyłem ręce jak do modlitwy .
- Ok , a więc ... - przez następne 15 minut odpowiadał mi wszystko . Kiedy skończył nie mogłem uwierzyć jak ja mogłem zrobić coś takiego .Szybko pobiegłem do sypialni . Wziąłem telefon i wybrałem numer do Veronici . Wybrany abonet jest niedostępny ... Dzwoniłem tak ze sto razy i
za każdym razem to samo . Potem próbowałem dodzwonić się do Patrici tym razem niestety nic mnie nie zaskoczyło , to samo co u Veronici . Wkurzony zacząłem chodzić nerwowo po pokoju , zwaliłem lapkę z szafki obok łóżka , potem walnąłem się na łóżko i zacząłem płakać . Tak , widzidzie
do czego może doprowadzić zdrada . Sam Harry Styles wieczny flirciarz , płacze bo stracił laskę . Stop . Wróć . Bo stracił najwspanialszą dziewczynę na ziemi .
- Nie mogę jej stracić - pomyślałem . Wziąłem szybko laptopa i zabukowałem bilet do Londynu za 3,5 godziny . Wyjąłem z walizki kosmetyczkę , bluzke z dekoltem w serek , krótkie spodenki i pobiegłem szybko do łazienki .  Po 30 minutach wybiegłem wyszłem . Poprzednie ciuchy i bieliznę
wrzuciłem do walizki i udałem się z nią do salonu .
- Wybierasz się gdzieś ? - zapytał z ironią Zayn .
- Malik rozumiem , że zaszłem ci za skórę i to porządnie . Sam też nie jestem z siebie dumny , ale tą ironię to mógłbyś sobie darować - powiedziałem z żalem - Wracam do Londynu do Veronici , a Paulowi możecie wspomnieć za jakieś 8 godzin kiedy będę w drodze - powiedziałem idąc w stronę drzwi .
- Czekaj wracam z tobą - zawołał Zayn .
- Nie Zayn zostajesz . Jesteśmy w trasie nie zapominaj . Dzisiaj mamy wywiad , a jutro koncert . Ty i Lou podzielicie się moimi solówkami .
- Nie wku*wiaj mnie bardziej Styles , bo twoje loczki tego pożałują . Wczoraj również przez ciebie wyjechała moja dziewczyna . Jeśli Veronica ci nie wybaczy być może nie zobaczymy się następnych 7 miesięcy więc nie pierdol mi tu teraz o jakimś piep*zonym koncercie . Bo jak matkę kocham zaraz ci tak wpie*dole , że rodzona matka cię nie pozna i żaden Liam i Louis ci teraz nie pomoże - powiedział Zayn niebezpiecznie zbliżając się w moją stronę . Byłem przerażony na maksa .
- Ok, rób jak uważasz - odpowiedziałem .
- No grzeczny Stylesik - poczochrał mi loczki i pobiegł w stronę swojego pokoju .
- Harry jesteś pewien tego co robisz ? - zapytał Liam .
- Ostatnio na koncercie powiedziałem , że nie mogę bez niej żyć , wczoraj ją zdradziłem i to z kim - powiedziałem z obrzydzeniem do samego siebie - powiedziałem , że jej nienawidzę , a wszyscy dobrze wiemy , że to nie prawda . Liam naprawdę muszę ci odpowiadać na to pytanie - zapytałem .
- Nie - powiedział .
- Właśnie - dodałem i w tym momencie do salonu wszedł Zayn .
- Ruszamy - powiedziałem , pożegnaliśmy się i udaliśmy się na lotnisko .
* 10 godzin później *
Właśnie z Zaynem jesteśmy w drodze do naszego kompleksu . Zapłaciliśmy taksówkarzowi , wzięliśmy nasze walizki i ruszyliśmy do domu . Gdy weszliśmy do domu . Było ciemno .
- Chodź na góre może śpią - powiedział Zayn .
- Ok, chodźmy - odezwałem się i udałem się do mojego i Veronici pokoju , a Zayn do jego i Patrici . Ku mojemu zdziwieniu było pusto .
- Patrici nie ma - powiedział wbiegając do mojego pokoju .
- Tu też pusto - dodałem chowając głowę w ręce .Przeszukaliśmy dokładnie cały kompleks i ogród , ale ani śladu dziewczyn . Wyciągnąłem telefon , by jeszcze raz spróbować do niej zadzwonić . Niestety się nie powiodło .
- Zayn zadzwoń do Patrici , błagam - powiedział załamany .
- Spoko - powiedział i wyciągnął telefon .

niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział 25 : " ... kolejna dziwka Zayna Malika "

Podeszłam do drzwi , otworzyłam je i mnie wryło . Stała tam zapłakana Veronica i kiedy mnie zobaczyła od razu wpadła mi w ramiona .
- Możemy pogadać ? - wyszlochała .
- Jasne wchodź - odpowiedziałam i poprowadziłam ją do środka . Na łóżku nadal siedział Zayn z dość dużym wybrzuszeniem na bokserkach .
- Kochanie mógłbyś ubrać spodnie - poprosiłam go siadając z Veronicą na łóżku . Nie widział tego jak była zapłakana i jak zwykle dodał coś od siebie.
- Vera a jak tam Harry bo wchodząc do apartamentu słychać , że znakomicie - zaśmiał się Zayn . W tym momencie zza ściany usłyszeliśmy
* OOOOOOOOOOOOOOOOOOOH Harry * . Spojrzeliśmy się z Zaynem na siebie , a potem na Veronicę .
- Spytaj Caroline na pewno ci powie - po tych słowach ona kompletnie się rozkleiła , a nas kolejny raz wryło . Dla mnie i dla Zayna Veronica była najlepszą przyjaciółką . Wiem , że kiedy ja i Zayn się kłóciliśmy on zawsze szedł do niej , a ja do Louisa .
- Nie płacz , ale jesteś pewna , że to była Caroline ? 33 letnia ? - zapytał z niedowierzaniem Zayn .
- Tak . Weszłam do pokoju a ona ... leżała ... na nim a i-ich .... ciuchy ...w-wa-walały się ... po c-całym ... p-pokoju - odpowiedziała .
- Ej słyszycie jak Harry i Vera się świetnie bawią - zaśmiała się reszta wchodząc do naszego pokoju . Kiedy jednak zobaczyli , że Veronica siedzi zapłakana ucichli i przybrali kolor dojrzałych pomidorów . Niestety tego komentarza Veronica już nie wytrzymała i wybiegła od nas .
Poprosiłam Danielle i Liama , żeby za nią pobiegli . Gówno mnie to obchodziło co ci dwoje w pokoju obok teraz robią . Wpadłam do ich pokoju jak poparzona . Flak ( dop.aut. celowo nie napisałam "c" ) na szczęście była już ubrana . Bez słowa chwyciłam ją za te blond kudły , ona się
wywaliła ale gówno mnie to obchodziło , ciągnąc ją za kłaki szłam w kierunku wyjścia a ona swoją tłustą dupą rysowała nam podłogę xD .
- Kochanie ! Stój ! - usłyszałam za sobą głos Zayna , ale miałam tak podniesioną adrenalinę , że w ogóle nie zwracałam na nikogo uwagi .
- Jeszcze raz cię kurwo zobaczę w pobliżu Harry'ego to nie pytaj kuźwa co z tobą zrobię - powiedziałam i wyjebałam ją za drzwi a w ręce została mi garść jej włosów . Postanowiłam , że wsadzę je w dupe Harry'emu i nosem wyciągnę . Żartowałam xD jeszcze biedny chłopaki jakiegoś choróbska się nabawi . Wróciłam do pokoju . Harry był najebany w cztery dupy w ogóle nie ogarniał co się z nim dzieje . Jakąś sekundę później do pokoju wleciał Zayn z Veronicą , a za nim reszta .
- Harry jak mogłeś ? - zapytała go Veronica .
- Spiep*zaj ku*wo . Spójrz na siebie . W połowie nie dorównujesz Caroline - śmiał się jej prosto w twarz .
- To , że zdradziłeś mnie z Izabel to ci wybaczam , ale to , że poszedłeś do łóżka z Caroline . Tego ci nie wybaczę - powiedziała ze łzami w oczach .
- Nawet cię o to nie proszę . Mam nadzieję , że już nigdy w życiu cię nie zobaczę , a teraz wybaczcie ale muszę dogonić Carls bo ktoś - w tym momencie spojrzał się na mnie - nam przeszkodził - dokończył .
- Rusz się z miejsca , a ku*wa nie pytaj co z zrobię z tymi twoimi loczkami .
- Proszę , proszę , proszę . Kolejna dziwka Zayna Malika się odezwała - powiedział omijając mnie szerokim łukiem i podszedł do Veronici .
- Pamiętaj dziwko . Masz się wynieść i mam nadzieję , że już jutro cię nie zobaczę . Ciebie też - wskazał na mnie . Kiedy skończył Zayn już nie wytrzymał i podszedł do niego i przywalił mu najpierw w brzuch a później w nos . Pewnie gdyby nie szybka interwencja Liama i Louisa ,
którzy odciągnęli Zayna , Harry by oberwał z co najmniej jeszcze dwa razy . Veronica chwyciła swoją walizkę i pobiegła z nią do łazienki . Po chwili wróciła spakowała ciuchy swoje ciuchy , które leżały na fotelu i udała się do wyjścia z penthous'u . Mimo naszych próśb , powstrzymania jej nie udało nam się . Pomiędzy salonem , a kuchnią zatrzymała się i zerwała z szyi naszyjnik połówkę serca . którą dostała od Harry'ego na koncercie w ich rocznice kiedy Harry przedstawił ją jako najukochańszą kobietę na świecie . Jej była z imieniem Harry i dniem i miesiące w którym się poznali , a Harry'ego była z imieniem Veronici i rokiem , w którym się poznali .
- Vera zaczekaj ! - zawołałam ją .
- Zapomniałam czegoś - zapytała odwracając się w naszą stronę i otarła łzy .
- Tak , poczekaj 5 minut - powiedziałam i pobiegłam do mojego pokoju . Chwyciłam swoją walizkę , pobiegłam do łazienki , spakowałam swoje kosmetyki i kiedy już miałam wychodzić do pokoju wpadł Zayn .
- Kotek , a gdzie ty się wybierasz ? - zapytał .
- Veronica nie chce tu zostać , a widzisz w jakim jest stanie . Nie chcę by była sama - wyjaśniłam .
- A ja ? - zrobił minę zbitego szczeniaka .

- Odbijemy to sobie innym razem - wpiłam się mu w usta .
- Dlaczego zawsze my ? - zapytał z wyrzutem .
- Nie wiem kochanie - powiedziałam wychodząc z pokoju .
- Zamówię wam taksówkę , bo rozumiem , że wracacie do Londynu - dodał wyciągając IPhona .
- Dzięki , jak tylko Veronice się polepszy obiecuję , że przyjadę .
- Harry'ego to chyba jutro zabiję - powiedział zabierając moją walizkę do salonu , gdzie reszta czekała z Veronicą .
- Gdzie ty się wybierasz ? - zapytała Veronica widząc moją walizkę .
- Wracam z tobą - odpowiedziałam lekko uśmiechając się .
- Nie musisz . Poradzę sobie .
- Już postanowiłam . Wracam z tobą czy ci się to podoba czy nie - na moje słowa Veronica delikatnie się uśmiechnęła . Po krótkim pożegnaniu Veronici nadszedł czas na mnie .
- Pilnuj chłopaków by nie narobili więcej bigosu - szepnęłam naszemu Daddy'emu na ucho kiedy się z nim żegnałam .
- Obiecuję - powiedział wypuszczając mnie z objęć .
- Danielle pilnuj żeby tyle nie pili . Wiem , że Liam jest odpowiedzialny i na pewno ich przypilnuję , ale wolę spać spokojnie wiedząc , że jeszcze ty nad tym czuwasz - poprosiłam przytulając ją .
- Możesz na mnie liczyć - uśmiechnęła się .
- Pa Niall - powiedziałam przytulając blondaska .
- Pa mała - odpowiedział .
- Pa El - pożegnałam się .
- Papatki - zaśmiała się .
- Pa braciszku . Kocham cię ty mój Boo Bear'ku - przytuliłam Louisa najmocniej jak potrafiłam .
- Pa siostrzyczko . Kocham cię ty moja marcheweczko - powiedział głaskając mnie po głowie jak małe dziecko . Udałam się razem z Veronicą do windy , Zayn zjechał z nami . Bogu dziękować , że była 02:00 w nocy i paparazzi nie było przed hotelem , gdzie już czekała na nas taksówka .
Taksówkarz razem z Zaynem zapakował nasze walizki do bagażnika . Veronica przytuliła i pocałowała Zayna w policzek na pożegnanie .
- Kochanie błagam nie pij za dużo na imprezach i uważaj na siebie i chłopaków - powiedziałam przytulając Zayna .
- Kocham Cię i obiecuję - powiedział całując mnie w usta - Będę tęsknił jak cholera - dodał po chwili.
- Też cię kocham . Będziemy rozmawiali przez skype'a , pisali i kiedy dam radę będę do was przylatywać .
- Ale do końca trasy jeszcze ponad 7 miesięcy . Nie mogę bez ciebie wytrzymać nawet sekundy , a co dopiero 7 miesięcy .
- Oj tam , oj tam . Jak tylko zatęsknisz zadzwoń albo napisz , a teraz naprawdę muszę już jechać - powiedziałam , Zayn przyciągnął mnie do siebie i zaczęliśmy się namiętnie całować .
* Oczami Veronici *
Wszystkie ( czyt, ja , Danielle , Eleanor i Patricia ) wypiłyśmy po drinku i postanowiłyśmy iść na parkiet . Chłopacy cały czas się nam przyglądali i wrzeszczeli mniej więcej coś typu "uuuuuuuuu...tak dalej dziewczynki . Pokażcie tym plastikom jak się tańczy " . Moim skromnym zdaniem wywijałyśmy najlepiej . Harry , Louis i Niall poszli sobie po kolejną kolejkę , a my sobie dalej tańczyliśmy  . Po ok godzinie podszedł do Patrici jakiś koleś . Na pewno się znali , bo kiedy ona go zobaczyła przytuliła go i dała mu buziaka w policzek . Chwilę rozmawiali , Ten koleś ewidentnie ją podrywał i gwałcił ją wzrokiem . Próbował się do niej maksymalnie zbliżyć na jej twarzy było widać lekkie zakłopotanie . Powiedziałam to Zaynowi , który szybko do nich poszedł . Dalej nie wiem co się działo , bo postanowiłam iść poszukać Hazzy . Przez dobre pół godziny go szukałam , ale bez skutku . Poddałam się i postanowiłam wrócić do hotelu . Kiedy wchodziłam do apartamentu usłyszałam czyjeś jęki . Na początku myślałam , że to Patricia i Zayn , bo kiedy byłam jeszcze w klubie ich już nie było . Myślałam tak dopóki nie weszłam do naszej (dop.aut. Veronici i Harry'ego ) sypialni . Po całym pokoju walały się jakieś ciuchy i bielizna . Na łóżku leżał Harry , a z nim Caroline .

Czułam jak makijaż spływa mi razem ze łzami , których nie potrafiłam opanować . Jęczeli , a Harry cały czas wypowiadał jej imię jak jakąś modlitwę . Byli tak zajęci sobą , że
wcale mnie nie zauważyli . Zamknęłam drzwi i udałam się do pokoju Patrici i Zayna . Zapukałam ocierając łzy ale nikt nie otwierał . Ponowiłam próbę następne dwa razy i w końcu w drzwiach stanęła Patricia tylko i wyłącznie w koszule Zayna . Widać było , że trochę zdziwiło
ją to , że stoję cała zapłakana . W sumie to się jej nie dziwię . Kiedy ją zobaczyłam po prostu się w nią wtuliłam . Ona odwzajemniła uścisk . Zapytałam ją czy możemy pogadać . W tamtej chwili musiałam z kimś pogadać , bo inaczej bym sobie coś zrobiła . Od razu się zgodziła . Usiadłyśmy na łóżku , a ja wzięłam głowę w dół . Nie chciałam żeby Zayn oglądał mnie w takim stanie . Wystarczy , że Pati musiała mnie tak oglądać . Zayn zapytał mnie jak Harry i w tym momencie usłyszeliśmy dość głośny jęk . Kiedy powiedziałam , że mają zapytać Caroline nie dowierzali , a ja ponownie wybuchłam płaczem . Zayn zaczął mnie pocieszać i wypytywać o tą ku*we . Z trudem odpowiedziałam mu wszystko co widziałam . Kiedy skończyłam nagle do pokoju wleciała reszta bandy i zaczęła się śmiać , że razem z Harry'm nieźle się zabawiamy , ale jak mnie zobaczyli od razu zamilkli . Tych komentarzy niestety nie dałam rady wytrzymać i po prostu wybiegłam z pokoju . Udałam się na balkon . Usiadłam w kącie , podkuliłam nogi i zaczęłam płakać . Po chwili na balkon wbiegł Liam i Danielle .
- Tu jesteś - powiedziała smutno Danielle .
- Mam pytanie ale jak nie chcesz to nie odpowiadaj - uprzedził mnie Liam - Skoro ty jesteś tu , to z kim jest Harry ? - zapytał chyba najdelikatniej jak mógł . Czułam się w tamtej chwili jakbym rozmawiała z rodzicami , wiem , że to głupie ale oni właśnie byli takimi osobami dla nas wszystkich .
Chwilę porozmawialiśmy . Niesamowicie podparli mnie na duchu . Po jakiś 2 minutach usłyszałam jak Zayn woła Patricię . Wstałam i wyszłam z balkonu zobaczyć o co chodzi . Kiedy się napaliła potrafiła być niebezpieczna . Zdążyłam tylko zobaczyć wku*wioną Patricie ciągnącą tą dziwkę za
klaty i wypie*dalającą ja za drzwi . Gosh jak ja kocham ją taką wkurwioną przynajmniej była jedna zaleta tego dnia : wrzeszcząca z bólu Caroline i Patricia z garścią jej włosów w ręce . Kiedy tylko zamknęła za nią drzwi skierowała się z powrotem do Harry'ego . Zaraz za nią do pokoju wszedł
Zayn , a ja wbiegłam za nim . Harry był zalany w trupa , ale to go nie usprawiedliwiało w najmniejszym stopniu . Nie wytrzymałam i naskoczyłam na niego pytając go jak on mógł to zrobić . On tylko zaśmiał mi się prosto w twarz i powiedział , że w połowie nie dorównuje Caroline . Przegiął.W tym momencie mogę oficjalnie powiedzieć , że Hazzonica (dop.aut. połączenie imion Harry'ego i Veronici ) TO JUŻ PRZESZŁOŚĆ . Potem Harry skierował się już ubrany w same spodnie w stronę drzwi . Po drodze nieźle pojechał po Patrici . Wszyscy stali w drzwich pokoju i wszystkiemu się przyglądali . Zayn nie wytrzymał i p*zyjebał Harry'emu z całej siły , czego skutkiem było , że Harry przewrócił się na ziemię . Szybko się spakowałam i udałam się w stronę wyjściu z penthouse'u . Li , Dan , Lou , El , Zayn i Pati próbowali mnie zatrzymać , ale ja nie miałam zamiaru ulec . Kiedy byłam koło kuchni przypomniało mi się , że mam na szyi łańcuszek od Harry'ego . Chwyciłam go i z całej siły zerwałam go , rzuciłam o ziemie i podeptałam . Chciałam wychodzić , ale Pat i Dan mnie zatrzymały . Patricia poprosiłam bym poczekała 10 minut .
Po upłynięciu wyznaczonego czasu w salonie zjawiła się Patricia i Zayn z jej walizką . Oznajmiła że jedzie ze mną . Na początku nie chciałam się zgodzić , ale po dłuższym czasie uległam , bo tak naprawdę bardzo jej potrzebowałam . Po łzawym pożegnaniu razem z Zaynem zjechaliśmy
windą w dół . Tam Patricia czule pożegnała się z Zaynem i oby dwie udałyśmy się na lotnisko .
* Oczami Patrici *
Ostatni raz go pocałowałam i wsiadłam do taksówki . którą udałyśmy się na lotnisko . Kiedy odjeżdżaliśmy spod hotelu poczułam wibracje w tylnej kieszeni spodni . Był to mój telefon . Spojrzałam na wyświetlacz : 1 wiadomość od " Zayn <3 " . Natychmiast ją otworzyłam . " Tęsknie i to cholernie " Uśmiechnęłam się sama do siebie , bo przecież widzieliśmy się równą minutę temu . Szybko mu odpisałam " Ja za tobą też . Kocham Cię " . Schowałam telefon i zaczęłam rozmawiać z Veronicą . Po 10 minutach byłyśmy na miejscu . Wzięłyśmy walizki i udałyśmy się do kas . Miałam już zamawiać bilety , kiedy nagle Veronica pociągnęła mnie lekko za rękę do tyłu .
- Co jest ? - zapytałam zdziwiona .
- Nie wracam do Londynu - powiedziała . 

poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział 24 : " " Harry to mój kochanek , sypiam z nim regularnie ..." .

Po 5 minutach szybkiego biegu chłopaków i naszych wrzasków dotarliśmy do klubu . Weszliśmy bez problemu . W klubie dostaliśmy lożę VIP . My ja z Veronicą poszłyśmy usiąść na miejsce , Danielle i Eleanor poprawić włosy , a chłopacy poszli zamówić drinki .
- Bitches co do picia ? Piwo z sokiem - zaproponował Louis .
- Piwo z sokiem to sobie możesz zamówić - wyśmiała go Veronica .
- Mi skarbie możesz przynieść "Orgazm" - odpowiedziałam .
- Co ?! - krzyknął Zayn idąc w naszą stronę z drinkami , które prawie wylał .
- Nie , no wiesz jesteś piękna , pociągająca i w ogóle , ale ja mam dziewczynę , a ty Zayna . Po za tym nawet jeśli to wolałbym bardziej ustronne miejsce - zaśmiał się Louis .
- Debilu ja o drinku mówiłam po za tym w tych sprawach to Zayn mnie bardzo dobrze zadowala - zaśmiałam się i lekko walnęłam go w głowę .
- No ja myślę - odetchnął Zayn siadając obok mnie .
- A tobie co ? - zapytał Louis Veronicę .
- Mi też "Orgazm" - powiedziała ze śmiechem .
- To jak zaplecze czy kibelek ? - zapytał śmiesznie ruszając brwiami .
- Ze mną nie chciałeś , a z nią tak ? - udawałam oburzenie .
- Misiu , to nie tak - powiedział Louis siadając obok mnie i objął mnie ramieniem - Harry to mój kochanek , sypiam z nim regularnie w środy i niedzielę - wybuchł śmiechem - Więc ewentualnie Veronica mogła by się do nas przyłączyć - wyjaśnił .
- Boo Bear nie pozwalaj sobie na tak dużo - powiedział Zayn zdejmując rękę Louisa z mojego ramienia i przyciągnął mnie w swoją stronę .
- Co dołączyć się do ciebie i Veronici ? - zapytał Harry siadając obok niej .
- A nic , nic . Louis się pytał co chcemy do picia - odpowiedziałam w tym czasie dołączyła do nas reszta chłopaków z Danielle i Eleanor i Louis z naszymi drinkami .
- Orgazm raz - powiedział stawiając drinka przede mną - i orgazm dwa - dodał stawiając drinka przed Veronicą .
- A co dla was ? - zapytał Liam Danielle i Eleanor .
- "Orgazm" - wybuchły śmiechem .
- Te nasze dziewczynki są coś niewyżyte seksualnie - powiedział ze śmiechem Harry .
- Niestety chłopaki , po powrocie do hotelu trzeba będzie coś z tym zrobić - uśmiechnął się łobuzersko Zayn .
- Są wasze drinki - powiedział Liam przynosząc alkohol Dan i El .
- Skoro my jesteśmy niewyżyte , to co wy macie za drinki ? - zapytała Danielle .
- YYYY ... to jasne , że "Sex on the Beach" - odpowiedzieli chórem .
- I kto tu jest bardziej niewyżyty - zapytała Veronica .
- Dobra dziewczyny idziemy powyrywać jakieś fajne dupy - powiedziałam dopijając swojego drinka. One zrobiły to samo i poszłyśmy na parkiet .Nie chcę się chwalić ani nic , ale na parkiecie wywijałyśmy najlepiej . Nagle usłyszałam jak ktoś woła moje imię . Odwróciłam się i zaniemówiłam.
- Francisco ? - zapytałam zdziwiona , on tylko przytaknął głową . Przytulił mnie mocno , a ja dałam mu buziaka w polik - Nie wierzę ty ? Tu ?
- Przyjechałem do mojej dziewczyny . Na pewno ją znasz - uśmiechnął się promiennie .
- Serio ? Bo wiesz , ja tu nie mieszkam . Jestem tu tylko przejazdem . Mieszkam w Londynie - wyjaśniłam .
- Trasa koncertowa ? - zapytał .
- Tak , ale nie moja . Mojego chłopaka .
- Ach tak , Zayn Malik .
- Skąd wiesz , przecież ci nie mówiłam .
- No właśnie kiedyś mówiliśmy sobie wszystko . Gdyby nie media w ogóle bym nie wiedział , że jeszcze żyjesz - powiedział z wyrzutem .
- Oj tam , oj tam . Po za tym ja też nie wiem jak nazywa się twoja dziewczyna .
- Dasz buziaka to powiem - powiedział zbliżając się do mnie . Uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek .
- Ekhm ... - usłyszał chrząknięcie za sobą i Francisco odsunął się ode mnie .
- Oj fajnie , że przyjdziesz - powiedziałam kiedy zobaczyłam obok siebie mojego Bad Boy'a - Zayn poznaj mojego najlepszego przyjaciela jak , najlepszego modela na świecie i mojego wielokrotnego kolegi z sesji zdjęciowych  z LA Francisco Lachowski'ego . Francisco  poznaj Zayna Malika - przedstawiłam ich sobie .
- Tylko Zayna ? - zapytał lekko wkurzony ??? , ale nie chciał dać po sobie tego poznać .
- Przepraszam ! A więc Francisco poznaj najseksowniejszego faceta na świecie z najbardziej seksownym i pociagającym głosem ,  mojego chłopaka Zayna - zaśmiałam się .
- No i to rozumiem - odpowiedział usatysfakcjonowany Zayn i podał Lachowskiemu  rękę .
- Moja dziewczyna to twoja najlepsza przyjaciółka Izabel - kiedy to powiedział moja pierwsza myśl * Czy ona musi się wszędzie wpierdalać * .
- Pasujecie do siebie , gratulacje - powiedział chamsko Zayn - Pozwól , że porwę moją dziewczynę .
- Spoko - powiedział smutno mój przyjaciel - ale zadzwoń kiedyś piękna - powiedział puszczając mi oczko .
- Obiecuje - zaśmiałam się i razem z Zaynem wróciliśmy do reszty , która była już leciutko wstawiona . Od początku dyskoteki piosenki leciały raczej szybkie piosenki . Właśnie zaczęło lecieć "Gentleman" wszyscy poszliśmy na parkiet i tańczyliśmy jak jakieś chore antylopy . Na szczęście po chwili DJ puścił wolniejszą piosenkę . Ed Sheeran - Kiss Me .
- Zatańczysz ? - zapytał Zayn całując mnie w szyję . Pierwsza wolna piosenka odkąd jesteśmy w lokalu . Nie mogłam odmówić . Zaplotłam ręce na jego szyi , a on położył mi ręce na tyłku i przyciągnął mnie do siebie .
- Czemu powiedziałeś , że Francisco i Izabel do siebie pasują - zapytałam .
- Bo to prawda - zaśmiał się .
- Byłeś dla niego strasznie chamski - oburzyłam się .
- A on gwałcił cię wzrokiem .
- Ty też to robisz - zapytałam się .
- Ja mogę . Koniec tematu nie chcę się kłócić - powiedział i pocałował mnie w usta . Potem puścili ONE DIRECTION - LITTLE THINGS . Zayn zaczął mi śpiewać do ucha . Później zauważyłam , że reszta wpadła na taki sam pomysł jak Zayn . TELEPATIA. Wszyscy tańczyliśmy obok siebie , więc nie trudno było zobaczyć , że Hazza i Veronica gdzieś zniknęli .
- Robimy spacerek do hotelu - zapytał Zayn z uśmiechem numer 69 .

- Nie mam nic przeciwko .
- Więc w drogę - powiedział splatając nasze dłonie . Po kwadransie spaceru byliśmy w hotelu . Dłużej się nie powstrzymywaliśmy się i od razu po wejściu do apartamentu zaczęliśmy się namiętnie całować . Wskoczyłam na Zayna oplatając go nogami w pasie . Kiedy zbliżaliśmy się do naszego
pokoju z pokoju Veronici i Harry'ego usłyszeliśmy głośne jęki , ale zbytnio się tym nie przejęliśmy bo mamy zupełnie swoje plany . Po wejściu do naszej sypialni ja zgubiłam sukienkę , a Zayn koszulę. Jego spodnie były już tylko formalnością . Kiedy leżeliśmy na łóżku w samej bieliźnie
i Zayn miał zamiar zdjąć mi stanik usłyszeliśmy pukanie do naszego pokoju . Na początku to olewaliśmy bo myśleliśmy , że to Liam albo któryś z chłopaków robią sobie bekę z nas , ale po trzeciej próbie wstałam z Zayna ubrałam jego koszulę , która sięgała mi do połowy ud . Zayn
postanowił zostać w samych bokserkach . Podeszłam do drzwi , otworzyłam je i mnie wryło . Stała tam zapłakana Veronica ....

czwartek, 31 października 2013

Rozdział 23 : "ZOMBIEWOOD "

Rano wstałam o 9:45 . Jutro wyjeżdżamy do Toronto , a dzisiaj Danielle z Eleanor wracają . Zayn jeszcze słodko spał . Wygramoliłam się z łóżka i chciałam wychodzić z pokoju . Na szczęście zorientowałam się , że jestem nago . Szybko cofnęłam się i z walizki wzięłam Zaynowi jakąś
koszulkę . Po czym wyszłam z pokoju i udałam się do kuchni , a tam normalnie jakiś ZOMBIEWOOD .Wszyscy bladzi , leżeli z głowami na stole i trzymali się za nie .
- Hej - powiedziałam chcąc się z nimi przywitać .
- Ciszej , błagam - odezwał się Liam chwytając się za skroń . No to wczoraj musieli poszaleć skoro nawet Liam ma kaca , stwierdziłam .
- Co się wam stało ? - zaśmiałam się widząc ich stan .
- Zamiast się z nas śmiać , podałabyś wodę swojemu kochanemu Louiskowi - powiedział Louis .
- Już daje - powiedziałam - A komu podać piwo - zaśmiałam się wyciągając jedno z lodówki . Wtedy Veronica wstała i pobiegła do łazienki .Po 5 minutach wróciła i znowu opadła na krzesło .
- NIGDY W ŻYCIU JUŻ NIE TKNĘ ALKOHOLU , przynajmniej do jutra . Pati podasz wodę - dodała kładąc głowę na stół .
- Woooooooow , a co tu się stało - zaśmiał się Zayn wchodząc do kuchni .
- Ludzie , głośniej nie da rady - zapytał z sarkazmem Niall .
- Macie tu asprinę i wodę - powiedziałam podając każdemu dwie tabletki i butelkę wody - Macie to wszystko wypić , a potem marsz do pokoju i łazienki ogarnąć mi się bo za 4 godziny macie wywiad - powiedziałam .
- To dzisiaj ? - zapytał spanikowany Harry .
- Paul nas powiesi - załamał się Liam .
- Jesteście w trasie i nie wiecie kiedy macie wywiady - zapytałam zdziwiona - Nie dacie rady się ogarnąć - zapytałam z nadzieją .
- Nie , głowa mi pęka jak ty cicho mówisz , a co dopiero jak fanki dostają samozapłodnienia na nasz widok - dodał .
- Ok , zadzwonię z Zaynem do Paula i zobaczymy co uda się załatwić - powiedziałam i poprosiłam Zayna , by zadzwonił do Paula i wziął na głośno mówiący .
- Hej Paul , tu Zayn - przywitał się , kiedy Paul odebrał telefon .
- Hej , czegoś nie wiecie w sprawie wywiadu ? - zapytał Paul .
- Wiemy wszystko , a dałbyś radę jakoś go przesunąć - zapytał niepewnie Zayn .
- Cooo ?!! Żartujesz sobie ze mnie w tej chwili - wrzasnął wkurzony Paul .
- No bo 4/5 One Direction wygląda jak GHOST DIRECTION .
- Gówno mnie to obchodzi za 3,5 godziny widzę was w studiu telewizyjnym i nawet nie próbuj negocjować , bo to ci się nie uda zrozumiano !!!
- Tak - powiedział z grobową miną Zayn i chciał się rozłączyć , ale w ostatniej chwili udało mi się wyrwać mu telefon . Wyłączyłam głośnik i wyszłam na taras , by spróbować ich jakoś uratować
TREŚĆ WYPOWIEDZI PAULA TAJNA .
- Witaj Paul , z tej strony Patricia - powiedziałam miło .
- ............
- Słuchaj no bo z tym wywiadem to kiepska sprawa , ale musisz coś wiedzieć . W zasadzie to moja wina ... - wymyśliłam szybko jakąś bajkę .
- ...........
- Naprawdę ? - zapytałam niedowierzając .
- ...........
- Dzięki . Tak , na pewno obiecuję .
- ...........
- Pa pa , dziękuję jeszcze raz . Znasz może drugiego tak niesamowitego menagera jak ty - trzeba było się jakoś podlizać .
- ...........
- Dobra idę ich  leczyć - dodałam rozłączając się i wróciłam do kuchni .
- Dzisiaj macie wolne , ale żeby mi się to więcej nie powtórzyło - powiedziałam oddając telefon Zaynowi .
- Jak ci się to udało - zapytał zdziwiony Louis .
- A miało mi się nie udać ? - zapytałam równie zdziwiona jak on .
- No tak - odpowiedział Niall .
- Ale dlaczego ? - nadal byłam zdziwiona .
- Bo to jest Paul mu się nigdy nie da nic wytłumaczyć - dołączył się do rozmowy Harry .
- Najwyraźniej mi uległ - uśmiechnęłam się tajemniczo .
- Kocham Cię - przytulił mnie Louis .
- Ja cię też - dodałam głaszcząc go po głowie .
- Louis nie masz czasami swoich marchewek do przytulania ? - zapytał Zayn odciągając mnie od Louisa i wepchnął mu w dłonie marchewkę .
- Znowu zaczynasz ? - zapytałam przyciągając Zayna do siebie - Wczorajszy wieczór nie dał ci nic do myślenia - wyszeptałam mu do ucha lekko je podgryzając .
- Oj dał , dał - dodał przegryzając wargę .
- No właśnie . To teraz zaopiekuj się naszym GHOST DIRECTION i Veronicą , skarbie - zaśmiałam się . Puściłam mu oczko i poszłam do sypialni .Usiadłam na łóżku i zadzwoniłam na skype'a do mamy i powiedziałam , że za cztery dni się u nich zjawimy .
* Tydzień później *
W ciągu tego tygodnie odwiedziliśmy Waszyngton

Boston

Dallas

Saint Louis

Filadelfię

Los Angeles
i dom moich rodziców gdzie spaliśmy

i dzisiaj zawitaliśmy do Miami

Koncert właśnie się skończył i wróciliśmy do hotelu

 , gdzie mieliśmy po raz ostatni penthouse .
- To co za godzinę w salonie , a potem wypad do klubu ? - zapytał Niall kiedy wchodziliśmy do "naszego mieszkania" .
- Widzę , że ostatni kac was niczego nie nauczył - zaśmiałam się kładąc rękę na klamce od sypialni mojej i Zayna .
- Jak widać - zawtórował mi Zayn wchodząc za mną do pokoju i złapał mnie za tyłek .
- Tylko mi dzieci proszę nie robić - wydarł się Liam kiedy Zayn zamknął pokój
- Fuck you baby - odkrzyknął Zayn i usiadł na łóżku . Ja podeszłam do walizki i zaczęłam przeglądać ciuchy i jak zwykle ten sam problem :
" Co ja mam do cholery jasnej ubrać " . Przeglądałam , przeglądałam i nic .
- Pozwól skarbie , że ja ci coś wybiorę - zaśmiał się Zayn widząc moją irytacje .
- To nie najlepszy pomysł - powiedziałam kiedy ostatnim razem mi coś wybierał , a ja poszłam się kąpać i jak wróciłam to Zayn się od 20 minut nad bielizną zastanawiał .
- Daj , no przecież widzę jak się męczysz .
- Pod warunkiem , że ja tobie coś wybiorę - zaproponowałam .
- Ok , to mamy 10 minut na wybranie i kto pierwszy to zrobi dostaje buziaka od osoby , która przegrała - powiedział Zayn po czym rzuciliśmy się na swoje walizki w poszukiwaniu ciuchów . Okazało się , że ja i Zayn w tym samym czasie skończyliśmy .
- Szykuje się niezły buziaczek - rzekł podchodząc do mnie i jak zawsze złapał mnie za tyłek .
- Czy ty nie możesz jak każdy NORMALNY chłopak złapać mnie w tali - zapytałam .
- Nie , bo ja nie mogę być każdym normalnym chłopakiem . Ja muszę być wyjątkowy - odpowiedział i mnie pocałował . Oderwaliśmy się od siebie dopiero wtedy kiedy zabrakło nam powietrza .
- To ja biegnę szybko do łazienki , bo jak ty się tu dostaniesz to normalnie armagedon . Nie wyciągnę cię stamtąd choćby siłą - zaśmiałam się i weszłam do łazienki . Nagle poczułam na sobie dłonie pana Malika . Obróciłam się w jego stronę .
- Wspólny prysznic ? - zapytałam rozpinając mu koszulę .
- Wow , pierwszy raz ty mi to proponujesz - powiedział z wielkim bananem na twarzy .
- Tak , ale nie jaraj się tak tym , bo nie proponuje ci seksu tylko wspólny prysznic .
- Dobre i to - powiedział zdejmując mi bluzkę . Po chwili oboje byliśmy bez ciuchów . Zayn nalał ciepłej wody , weszliśmy do brodzika i przez następne 15 minut rozkoszowaliśmy się swoją obecnością . Potem ubraliśmy się .
Ja ubrałam to , ale bez naszyjnika :


  Ja zdążyłam zrobić sobie makijaż , uczesać się , pomalować paznokcie , a Zayn jeszcze układał swoje włosy .
- Zayn żyjesz ? - zapytałam przestraszona no bo w końcu ile można układać sobie włosy .
- Tak , właśnie skończyłem - powiedział wychodząc z łazienki . Kiedy wyszedł z kolan zrobiła mi się wata cukrowa słowami nie da się tego opisać . Opłacało się czekać 30 minut dla takiego efektu .
- Widzę , że chyba dobrze wyglądam - powiedział kiedy zauważył , że się na niego zagapiłam .
- Taaa , może być - próbowałam powiedzieć obojętnie odrywając od niego wzrok .
- To dobrze . bo trudno mi będzie tobie dorównać - przyznał .
- Nie podlizuj się . To nie ja jestem jednym z pięciu najbardziej seksownych mężczyzn na świecie .
- Oj tam , oj tam - zaśmiał się .
* MALIK skończ wreszcie płodzić to dziecko i zaszczyćcie nas swoją obecnością * - usłyszeliśmy głos Liama z dołu . Wyszliśmy z pokoju i dołączyliśmy do reszty . Chłopacy wyglądali tak

Danielle tak

Eleanor tak :

Veronica tak , ale bez łańcuszka :

 - To jak idziemy ? - zapytała Danielle .
- Jasne , jeszcze się pytasz ? - zaśmiał się Niall . Zwinął paczkę żelek i wyszedł z apartamentu .
- Danielle zrób coś z tym naszym niewyżytym Liamkiem - powiedziałam wychodząc za Niallem , a za mną Danielle , Veronica i Eleanor .
- Zaczekajcie - zawołał za nami Louis .
- A może wy tak ruszylibyście te swoje sexy dupeczki i dołączycie do nas - wytknęła im język Vera - Szczególnie ty Louieh - zaśmiała się .
- Uważasz , że tyłek Louisa jest bardziej sexy niż mój - zapytał Harry podnosząc brew do góry .
- Nie obraź się , ale tak - zaśmiała się .
- Skoro tyłek Louisa cię bardziej pociąga to w takim razie brak seksu przez tydzień - obraził się .
- Spoko , ale nie wiem czy ty wytrzymasz , aż miesiąc bez seksu ( od czasu kiedy Veronica dała mu szlaban przez miesiąc minął tydzień i teraz Styles sam dodał sobie tydzień ) - powiedziała akcentując ostatnie trzy słowa i dołączyła do mnie i Zayna , który zjawił się przy mnie zaraz jak zaczął temat tyłka Louisa .
- Dobra sory skarbie ... Zobacz już nie jestem obrażony - powiedział Harry i pocałował Veronicą w policzek , a my wszyscy wybuchliśmy śmiechem .Kiedy weszliśmy w boczną uliczkę prowadzącą do klubu chłopaki wymienili spojrzenia i przytaknęli głowami . Telepatia ? Jakieś dwa kroki później
dostałam odpowiedź . Chłopaki wzięli nas na ręce i pobiegli w stronę klubu . Najgłośniej krzyczała Danielle , ponieważ Liam biegł najszybciej .