piątek, 31 stycznia 2014

niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział 33 : "A kogo ? Ja jej nie oddam "

Po 15 minutach Justin zaparkował przed domem . Nie ukrywam złapałam chwilowego cykorka . Bałam się , że jeśli spotkam Zayna to pęknę i nie chcący wygadam się , że jestem w ciąży . Z drugiej strony przyjechałam się pożegnać z przyjaciółmi , którzy naprawdę wiele dla mnie znaczą . Raz się
żyje . Justin chyba zauważył , że się waham .
- Zjeżdżaj - zaśmiał się - No już spadaj - zaczął mnie łaskotać .
- No już idę , idę - powiedziałam i wyszłam . Zrobiłam krok do przodu i spękałam . Chciałam z powrotem wejść do samochodu , ale Justin to zauważył i szybko odjechał . Zrezygnowałam i postanowiłam jednak wejść . Kluczami otworzyłam bramę i weszłam do środka . Zatrzymałam się przed drzwiami . Po raz setny w ciągu ostatnich 5 minut zaczęłam się wahać . Nagle poczułam jak ktoś od tyłu rzuca się na mnie .
- Patricia ! - usłyszałam słaby głos Veronici .
- Veronica ! - powiedziałam odwracając się do niej przodem .
- Boże ty żyjesz - płakała .
- Tak , proszę cię nie płacz - uśmiechnęłam się .
- Patricia !?! - zapytał nie dowierzając Harry .
- Siemka zboczeńcu - zaśmiałam się .
- Wiedziałem - powiedział rzucając się na mnie - Jesteś za bardzo kochana żeby umierać . Wejdź do środka . Lou się ucieszy - dodał .
- Dla Lou zawsze - uśmiechnęłam się . Harry otworzył drzwi i weszliśmy do środka . Tam żadnych krzyków , wrzasków , pisków . To nie był ten sam wesoły dom . Nie było tu wesołego Nialla tarzającego się ze śmiechu po podłodze . Trochę się przeraziło .
- Gdzie wszyscy ? - zapytałam zdziwiona .
- Ostatni raz widziałem wszystkich u Louisa - szczerzył się Harold .

- Czemu masz takiego banana na twarzy ? - zaśmiałam się na widok jego twarzy .
- Cieszę się , że żyjesz - powiedział przytulając mnie .
- Taaa ja też - zaśmiałam się i skierowałam się do pokoju Louisa - A Zayn też tam jest ? - zapytałam cofając się .
- Nie . Od wiadomości od twojej śmierci zamknął się w waszej sypialni i z niej nie wychodzi - powiedziała Veronica .
- Pewnie rozmawia albo piszę z miłością swojego życia - kiedy to powiedziałam Veronica i Harry dziwnie się na mnie spojrzeli - O Perrie mówię - oświeciłam ich .
- Nie bądź tego taka pewna . Na twoim miejscu bym z nim porozmawiała - rzekła Veronica .
- Dzięki , ale nie skorzystam . Przyjechałam się pożegnać z wami nie z nim - powiedziałam wchodząc po schodach . Kiedy stałam pod pokojem Louisa usłyszałam jego głos .
- Może zaśpiewamy ulubioną piosenkę Patrici ? - zapytał Louis i chwilę potem słyszałam pierwsze akordy "MOMENTS" . Bardzo cicho weszłam do środka . Siedzieli tyłem do drzwi , więc mnie nie zobaczyli . Przy solówce Zayna , którą śpiewał Louis po prostu się rozpłakałam .
- Niall , a zagrasz mi Best Song Ever - zaśmiałam się kiedy skończyli . Zbliżyłam się do nich , a oni nagle zaczęli się nawzajem szczypać - Co wy odwalacie ? - zapytałam ze śmiechem , chyba nie uwierzyli , że faktycznie tam stoję . Kiedy wreszcie do nich dotarło , że to prawda , cała
trójka rzuciła się na mnie .
- Nawet nie wiesz jak się cieszę , że żyjecie - powiedział Louis przytulając mnie najmocniej z całej trójki .
- Żyjecie ? - zdziwiłam się .
- No ty i dzidziuś - Niall pogłaskał mnie po brzuchu .
- Skąd wiecie ? - zapytałam cofając się nerwowo .
- Veronica się wygadała jak chciała zabić Zayna - powiedział Liam - Zresztą Louis też święty nie był - dodał śmiejąc się .

- Louis ? - zapytałam podejrzliwie siadając obok niego na łóżku .
- Co ? Należało mu się - powiedział podnosząc ręce w geście niewinności . Wtedy przypomniało mi się o zdjęciu i filmiku na moim IPodzie .
- A teraz pozwól ,że to ja zabiję ciebie - popchnęłam go na plecy .
- Za co ? Mamo nie bij !! Harry !!! Harry skarbie uratuj mnie !!!! - zaczął się wydzierać .
- Ucisz się - zrzuciłam się na niego kładąc mu rękę na ustach , czego skutkiem było , że siedziałam na nim okrakiem . Pokazałam mu , że ma być cicho albo go zabije , co pokazałam mu robiąc z rąk pistolet i wycelowałam w niego .
- UUUU ... niegrzeczna mamusia . Takie lubię - zaśmiał się łobuzersko .
- Louis pamiętaj , że ona nie jest twoja - upomniał go Liam , kiedy się wygłupialiśmy się .
- Nie !? - udał , że płacze

- A kogo ? Ja jej nie oddam - dodał po chwili przytulając mnie .
- Ty już dobrze wiesz kogo - powiedział Niall .
- Niall , jeśli chodzi ci o Zayna to nas już nic nie łączy - powiedziałam schodząc z Louisa i spuszczając wzrok na podłogę .
- Łączy was dziecko czy tego chcesz czy nie - powiedział Liam kucając przede mną . W tym czasie do pokoju weszła Veronica z Harrym .
- Musicie o czymś wiedzieć - powiedziałam wstając - A więc zastanawiam się nad usunięciem ciąży - powiedziałam poważnie , a wszyscy zbledli . Louis natychmiastowo podniósł się z miejsca i do mnie podbiegł . Uklęk przede mną i przystawił twarz do brzucha .
- Jeśli mnie słyszysz mały rodzynku to chcę ci powiedzieć , że wujek Lou nie da ci zrobić krzywdy i wybije ten głupi pomysł twojej pięknej z głowy . Obiecuje - powiedział całując mnie w brzuch . Nie ukrywam . Płakać mi się chciało jak cholera . Zacisnęłam na chwilę oczy , by powstrzymać się od płaczu . Louis w tym czasie wrócił na swoje wcześniejsze miejsce .
- Jednak jeśli zdecyduje się urodzić to dziecko . To urodzę i zamieszkam na stałe w LA .
- Co z Zaynem ? - zapytał Liam .
- Nie będę utrzymywała z nim żadnych kontaktów - odparłam .
- A dziecko ? - zapytał Niall .
- Co dziecko ? - zdziwiłam się .
- Przecież to też jego dziecko .
- Wiem , ale postanowiłam , że w aktach nie podam go jako ojca - w tym momencie wszystkim gały wyszły na zewnątrz .
- Dlaczego ty chcesz mu to zrobić ? - zapytał Harry .
- Pytasz dlaczego chcę ochronić własne dziecko przed nim ? Otóż nie chcę by pewnego dnia to oto dziecko zapytało mnie dlaczego tatuś nie mieszka z nami tylko z jakąś "ciocią" w Anglii , bo co miałabym mu odpowiedzieć ? Słuchaj skarbie twój tatuś nas nigdy nie kochał ? Nie , dziękuje wolę mu tego oszczędzić - popatrzyłam na nich ze łzami w oczach - Zresztą sami go dzisiaj słyszeliście ..."Nie wiem , ale teraz na pewno nie chciałbym mieć dziecka . Mam dopiero 20 lat . Chcę się zabawić , dziecko by to wszystko zepsuło " - dodałam po chwili .
- Pogadaj z nim to zrozumiesz - namawiała mnie Veronica .
- A gdyby tak Harry , po dwóch latach bycia razem , powiedział tobie , że tak naprawdę nigdy cię nie kochał i nie było minuty kiedy będąc z tobą myślał o Caroline , a ty sześć godzin wcześniej dowiedziałabyś się , że jesteś w ciąży co byś zrobiła ? - teraz już nie dałam rady powstrzymać łez . Veronica też już nie mówiła - Sama widzisz . Jak będe gotowa , obiecuję , że z nim pogadam . Nie wiem kiedy to będzie za tydzień , dwa , miesiąc , dwa , pół roku , rok , dwa czy nawet dziesięć lat , ale porozmawiam , teraz to za bardzo boli - dodałam siadając na łóżku pomiędzy Veronicą i Louisem , którzy od razu mnie przytulili .
- Dobrze , ale proszę nie usuwaj dziecka - poprosił Tommo .
- Pogadamy później - szepnęłam mu na ucho . Zauważyłam , że na jego twarzy zagościł uśmiech .
- Chcę kolacje - nagle zbulwersował się Niall .
- Z racji tego , że przyjechałam się pożegnać to ci ją zrobię - powiedziałam i pocałowałam blondynka w policzek . Zeszłam na dół do kuchni i zastanawiałam się co zrobić . Padło na spaghetti . Jako pierwszy na dół zbiegł Niall a za nim reszta . Usiedliśmy na swoich miejscach . Jedno miejsce koło mnie było puste . Miejsce dla Zayna . Zastanawiałam się dlaczego po dwóch latach ? Po co on w ogóle ze mną był ? Dlaczego był przy mnie kiedy przeżywałam najtrudniejsze chwile w życiu , skoro mnie nie kochał ? Dlaczego nadal go tak kocham mimo , że potraktował mnie jak szmatę ? Nagle poczułam jak ktoś mnie przytula . Nie zastanawiając się nawet kto to jest wtuliłam się w tą osobę jeszcze mocniej . Dopiero po chwili poznałam ten zapach , ten dotyk , to bezpieczeństwo do niedawna. Myślałam , że to Louis . Niestety bardzo się myliłam . To był Zayn . Gwałtownie się odsunęłam .
- Proszę zostawcie nas samych - powiedział Mulat zwracając się do naszych przyjaciół . Oni szybko podnieśli się w celu wyjścia .
- Nie , zostańcie - powiedziałam szybko , a oni się cofnęli .
- Chciałem pogadać na osobności - zbliżył się do mnie .
- Nie dotykaj mnie - powiedziałam wstając od stołu .
- Błagam , pogadajmy - poprosił .
- Ale my nie mamy o czym gadać , poza tym nie mam przed nimi tajemnic . Przyjechałam tu by pożegnać się z nimi , nie z tobą - powiedziałam .
- Łączy nas dziecko - powiedział ze łzami w oczach .
- Nie Zayn . Nic nas nigdy nie łączyło . Sam mi to dzisiaj powiedziałeś - powiedziałam odwracając wzrok . On nawet nie zdawał sobie sprawy jak trudno było mi to powiedzieć .
- Chyba mam prawo martwić się o ciebie i dziecko - powiedział łapiąc mnie za podbródek zmuszając mnie bym się na niego spojrzała .
- Nie masz żadnego prawa . Sam powiedziałeś , że masz 20 lat i chcesz się wyszaleć . Do dziecka cię nie dopuszczę . Zraniłeś mnie i to powinno ci wystarczyć . Jego nie zranisz - mówiłam wszystko na jednym wdechu - A jeśli tak bardzo zależy ci na dziecku to zrób je sobie z Perrie - wykrzyczałam
i nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami . Szybko złapałam się za głowę i oparłam się o szafki , które stały za mną .
- Co ci jest ? - zapytał przestraszony Zayn i szybko zbliżył się do mnie .
- Nie dotykaj mnie , poza tym to nie twoja sprawa - powiedziałam odpychając go od siebie - Louis zabierz mnie stąd , gdziekolwiek proszę - poprosiłam . Długo nie musiałam czekać na jego reakcje . Natychmiast do mnie podbiegł , objął mnie w pasie i poszliśmy do jego pokoju .
* Oczami Zayna *
Po tym co się dowiedziałem myślałem , że dostanę zawału . Po raz kolejny tego dnia nie wytrzymałem i pobiegłem do naszego pokoju . Rzuciłem się na łóżko , wyciągnąłem górę od piżamy Patrici i się do niej przytuliłem . To chyba jedyna rzecz jaka mi po niej została oprócz zdjęć i wspomnień . Mocną ją przytuliłem i zacząłem płakać . Kurde przecież ona chciała mi coś dzisiaj powiedzieć i jakoś dziwnie zareagowała na to , że powiedziałem , że nie chcę mieć dzieci . Zacząłem nad tym wszystkim myśleć . Przypomniało mi się jak ją pierwszy raz zobaczyłem na imprezie u Veronici , nasz pierwszy taniec ,to co powiedziała o mnie Izabel , nasze potajemne spotkanie o 23 w parku , gdzie zgodziła się zostać moją dziewczyną i najgorsze . Wiadomość o jej śmierci i naszego malutkiego dzieciątka . Nie chciało mi się już żyć . Chciałem się upić i już nie wstać następnego dnia. Tak też postanowiłem zrobić . Wyszedłem z pokoju i skierowałem się na dół do kuchni . Stanąłem w futrynie i mnie ścięło . Przy stole siedziała Patricia . Moja Patricia ! Ona żyje ! Siedziała tam i patrzyła się na moje krzesło . Nie zastanawiając się nad niczym podbiegłem do niej i mocno ją przytuliłem . Ku mojemu zdziwieniu ona wtuliła się we mnie jeszcze mocniej , ale ta cudowna chwila nie trwała długo , bo zaraz mnie odepchnęła . Chciałem z nią pogadać , wyjaśnić jej wszystko , ale ona nie chciała mnie w ogóle słuchać . Chciałem jej wyjaśnić , że to tylko ustawka , że ja ją kocham , że chcę mieć z nią dziecko , że mam prawo się o nich martwić , ale ona zareagowała tylko krzykiem . Złapała się za głowę , zbladła i oparła się o szafkę . Przestraszyłem się jak cholera ( reszta zresztą też  ) . Chciałem jej pomóc usiąść , cokolwiek . Byleby poczuła się lepiej , ale po raz kolejny zostałem odepchnięty . Zamiast mnie poprosiła o pomoc Louisa . Ten szybko do niej podbiegł i zabrał ją na górę . Wtedy zrozumiałem , że straciłem ją na zawsze , że już nigdy jej nie odzyskam . Podszedłem do lodówki wyciągnąłem sobie z niej pięć piw , po czym wróciłem do siebie do pokoju . Położyłem je na łóżku , włączyłem telewizor i zacząłem oglądać "Ostatni dom po lewej " . Oglądałem , oglądałem , piłem jedno piwo za drugim i cały czas nawiedzały mnie myśli , aby popełnić samobójstwo , a nóż może się uda . Przecież i tak nie mam nic do stracenia . Dziewczynę straciłem , dziecko razem z nią , chęć do życia razem z nimi . Trudno . Postanowiłem to zrobić . Napisałem list pożegnalny , poszedłem do łazienki , znalazłem żyletkę i wróciłem do pokoju. Położyłem się na łóżku i przyłożyłem żyletkę do nadgarstka . Już żyletka dotykała mojej skóry .  Niestety nie dałem rady . Taaa co za paranoja . Ja bad boy z Bradford nie dałem rady sobie odebrać życia . Schowałem list do szafki obok łóżka i powróciłam do oglądania filmu . Wypiłem następne dwa piwa , cały czas myśląc o tym jak wszystko spieprzyłem . Nie wiem dlaczego , ale wydaje mi się , że Lou i Patricię łączy coś więcej .

niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 32 : " Nie ukrywajmy byłaś mu potrzebna tylko do łóżka "

* Oczami Patrici *
Na lotnisku okazało się , że wszystkie bilety są wyprzedane . Załamana ubrałam kapelusz i okulary . Usiadłam na krześle w poczekalni i zadzwoniłam do Justina .
* Rozmowa telefoniczna *
- Justin ? - zapytałam gdy ktoś odebrał telefon .
- Nie , Selena . Patricia ? Co się stało ?
- Gdzie jest Justin ?
- W studiu , może wrócić późno i zostawił telefon . Czemu u ciebie jest tak głośno , gdzie jesteś ?
- Na lotnisku . Mam prośbę , mogłabyś po mnie przyjechać ? Czy mam wezwać taksówkę .
- Za 15 minut będę . Czekaj tam na mnie .... Chwila , chwila co ty robisz na lotnisku ?
- Przyjedź to ci wyjaśnię . Czekam Pa - powiedziałam rozłączając się
* Koniec rozmowy telefonicznej *
Wyłączyłam telefon i zaczęłam się zastanawiać : Co teraz ? , Co z dzieckiem ? i najważniejsze : " Czy powiedzieć o nim Zaynowi skoro ma być szczęśliwy z Edwards ? Coraz bardziej biłam się z myślami . Maaaaaaaaasakra .
- Patricia ? - usłyszałam i zobaczyłam szukającą czegoś w telefonie Gomez w okularach i kapeluszu takim samym jak ja mam .

Nic nie powiedziałam tylko podbiegłam się do niej przytulić .
- Czemu płaczesz ? - zapytała ocierając mi łzy z policzka .
- Rozstałam się z Zaynem - powiedziałam siadając na krześle obok walizki .
- Jak to ? Dlaczego ? Co się stało ? - zadawała coraz więcej pytań .
- Okłamywał mnie przez dwa lata , że mnie kocha , a tak naprawdę kocha Perrie - mówiłam przez łzy.
- Nie był ciebie wart . Nie płacz - przytuliła mnie .
- Mogłabym się u was zatrzymać na parę dni ? - zapytałam nieśmiało .
- Oczywiście , nawet się nie pytaj . Chodź pogadamy w domu .
- A możemy wyjść tylnym wyjściem ? Wolałabym ich ominąć - pokazałam na tłum paparazzi otaczających pewnie inną gwiazdę .
- Pomyślałam o tym i właśnie tam zaparkowałam samochód - uśmiechnęła biorąc mnie pod rękę . Wyszłyśmy tyłem . Zapakowałam walizkę do bagażnika .Usiadłam z tyłu gdzie były ciemne szyby .

Całą drogę nie odzywałam się tylko płakałam . Po 15 minutach szybkiej jazdy byliśmy już pod domem mojego kuzyna , w którym mieszkał z Seleną .

Kiedy wyciągałam walizkę , poczułam jak kręci mi się w głowie . Szybko puściłam walizkę i chwyciłam się samochodu .
- Co jest ? Źle się czujesz ? - zapytała mnie przerażona Sel .
- Jest ok po prostu jestem w ciąży i zakręciło mi się w głowie - powiedziałam próbując schylić się po walizkę .
- Jesteś w ciąży i dźwigasz taką cięęęęęężką walizkę - opierdzieliła mnie . Selena wzięła walizkę , weszłyśmy do domu , a Gomez poszła gdzieś z moją walizką
- Jesteś pewna , że mogę zostać , bo jak coś to mogę zatrzymać się w hotelu - powiedziałam kiedy wróciła i udałyśmy się do kuchni .
- Zostań . Jus się ucieszy . Tak długo się nie widzieliście . Herbata czy kakao ? - zapytała .
- Kakao , a tobie nie będzie przeszkadzało to , że tu się zatrzymam ?
- Nie . Smutno mi tu samej , Justin całymi dniami siedzi w studio , chociaż ty mi dotrzymaj towarzystwa - uśmiechnęła się . Kiedy kakao nalewało się do szklanek
- YYY ... Selena ? - zapytałam widząc , że zaraz wyleje .
- Tak ? - spojrzała odrywając wzrok od brzucha i spojrzała się na twarz .
- Zaraz to rozlejesz - pokazywałam na prawie pełny kubek .
- Chodź pogadamy - powiedziała idąc w stronę salonu . Usiadłyśmy na kanapie i włączyłyśmy telewizor . Nasz wybór padł na akurat lecący " Tytanic " .
- To opowiesz co się stało ? - zapytała Selena .
- Zayn powiedział , że kocha Perrie no i się rozstaliśmy . Nie ma nic do opowiadania - powiedziałam czując , że zaraz się rozpłacze .
- Ok , a co z dzieckiem ? - ponownie zapytała .
- Nic , wychowam je w LA - próbowałam się uśmiechnąć .
- A Zayn ?
- Co Zayn ?
- Kiedy mu powiesz , że jesteś w ciąży ?
- Nie powiem mu . Nie pozwolę mu skrzywdzić dziecka , tak jak skrzywdził mnie - powiedziałam .
- Ale co mu powiesz kiedy świat się dowie o ciąży ? Wiesz jesteś sławna , paparazzi na pewno się zainteresują tym , że wyjechałaś do LA" zostawiając " tu Zayna . Brzuch ci też zacznie rosnąć , więc Zayn na pewno się dowie , to nieuniknione .
" Przerywamy program by nadać wiadomość z ostatniej chwili " - usłyszałyśmy i wtedy pojawiły się zdjęcia jakiegoś palącego się samolotu .

Natychmiast wzięłyśmy głośniej .
" Samolot lini British Airways lecący z Londynu do Los Angeles ze 120-stoma osobami na pokładzie z niewiadomych przyczyn zapalił się w powietrzu i niedaleko granicy lądu z oceanem spadł roztrzaskując się na ziemi . Nikt nie miał najmniejszej szansy przeżyć . Jak dowiedzieliśmy się z nieoficjalnych źródeł , właśnie tym samolotem leciała znana , młoda , piękna gwiazda . Dziewczyna Zayna Malika . Patricia Lopez na ostatnich zdjęciach z lotniska jest zapłakana . W chwili odlotu samolotu na lotnisku zjawili się przyjaciele gwiazdy . Chłopaki z One Direction i Veronica . Jednak nie było z nimi samego Zayna Malika . Jeśli para się pokłóciła , mogą się już nie pogodzić " - zakończyła dziennikarka
 Poczułam jak paznokcie Seleny zatapiają się w mojej skórze .
- Ała - powiedziałam kiedy mnie uszczypnęła .
- Sorry musiałam sprawdzić czy nie mam halucynacji - powiedziała przepraszając .
- Nic się nie stało - uśmiechnęłam się . Po chwili usłyszałyśmy jak ktoś wjeżdża do garażu .
- To pewnie Justin , schowam się i zrobię mu niespodziankę - powiedziałam i szybko pobiegłam schować się za ścianę . Chwilę potem do salonu wpadł z hukiem Bieber .
- Selena !! Słyszałaś co się stało ? Patricia nie żyje - zaczął panikować . Stanęłam za nim i zaczęłam go papugować . Niestety Selena nie wytrzymała i zaczęła się śmiać .

- Naprawdę kochanie , aż tak śmieszy cię śmierć mojej kuzynki ? - zapytał ze złością . Selena nic nie powiedziała tylko pokazała mu żeby się odwrócił .
- Justin ! - krzyknęłam rzucając mu się na szyję .
- O Boże ! Ty żyjesz - powiedział mocno mnie ściskając - Kocham Cię i nigdy w życiu mnie tak nie strasz - powiedział całując mnie w głowę .
- Też cię kocham kuzyneczku - zaśmiałam się .
- Ale o co chodzi z tą aferą ? - zapytał .
- Chodź wszystko ci opowiem - powiedziałam siadając na swoim poprzednim miejscu opowiedziałam mu wszystko . O tym , że nie jestem z Zaynem .
- Co za debil ! - powiedział zdenerwowany Justin .
- Ten debil to ojciec mojego dziecka - zaśmiałam się gorzko .
- HAHAHAHAHA za to cię kocham nawet w najgorszych sytuacjach humor cię nie opuszcza - śmiał się do rozpuku .

- Kochanie to akurat nie jest żart - powiedziała Sel kładąc Justinowi rękę na ramieniu .
- Że co ? Pojebało cię ? A nie mówiłem ci , że tak będzie ?  Tyle razy ci mówiłem , że on cię zostawi dla pierwszej lepszej tapetowanej blondyny , ale nie ty się upierałaś , że on cię kocha , a ty jego . Siedziałem cicho , bo myślałem , że może faktycznie się co do niego pomyliłem , ale jednak nie . Nie ukrywajmy byłaś mu potrzebna tylko do łóżka .
- To teraz jestem dziwką tak ? Myślałam , że tylko Zaynowi uderzyła sodówka do głowy , ale tobie też . Nienawidzę cię - powiedziałam wstając - Selena lepiej będzie jak do czasu mojego lotu do LA zatrzymam się w hotelu . Gdzie jest moja walizka ?
- W tym pokoju co zawsze - uśmiechnęła się smutno . Szybko skierowałam się do pokoju . Usiadłam na łóżku i po prostu się rozpłakałam . Po chwili usłyszałam krzyki z salonu , a potem huk zamykanych drzwiach . Nie chciałam żeby kłócili się przeze mnie . Poczułam, że na czymś
siedzę . Podniosłam się i wzięłam to do ręki . Okazało się , że jest to mój IPad . Przypomniało mi się , że mam tam zdjęcia z trasy .Odblokowałam go i zaczęłam oglądać . Dojechałam do zdjęcia , które nie było mojego autorstwa . Na tym zdjęciu spałam wtulona w Zayna , a on obejmował mnie i patrzył się na mnie i słodko uśmiechał . Na ten widok rozpłakałam się jeszcze bardziej . Szybko zmieniłam zdjęcie i kolejna niespodzianka . Filmik , gdzie razem z Zaynem leżymy nad basenem w hotelu na balkonie w Paryżu , patrzymy na gwiazdy i karmimy się truskawkami z bitą śmietaną . Szybko to wyłączyłam . Po chwili usłyszałam jak ktoś puka do drzwi .
- Proszę - powiedziałam podnosząc się z łóżka .
- To ja - powiedział Justin wchodząc .
- Wejdź - powiedziałam .
- Chciałem cię przeprosić - powiedział dając mi misia i bukiet róż .
- Nie masz za co , powiedziałeś to co myślisz - uśmiechnęłam się słabo , kładąc misia i róże na łóżku.
- Ale ja tak na prawdę nie myślę . Błagam wybacz mi i zostań - powiedział i mnie przytulił .
- Jasne , że ci wybaczam , ale jednak lepiej będzie jeśli do czasu mojego wylotu zatrzymam się w hotelu . Taksówka już ma mnie czeka - powiedziałam biorąc pakując iPada do torebki . Założyłam ją na ramię i chciałam wziąć walizkę do ręki , ale została mi ona wyrwana przez Justina .
- Nigdzie nie jedziesz . Taksówkarz już odjechał . Odesłałem go i nie dźwigaj tej walizki . Nie chcę by wam się coś stało - powiedział po raz kolejny tego dnia mnie przytulając - Nie karz mi kochanie , zakładać krat na okna i załatwiać ci 24 godzinnej ochrony do pilnowania cię - zaśmiał się.
- Justin - powiedziałam błagalnie .
- Nie ! Zostajesz tu i kropka - powiedział dosadnie - A teraz błagam zadzwoń do twoich rodziców , bo o tej katastrofie mówią wszędzie - dodał podając mi swojego IPhona .
- Jasne - powiedziałam i zadzwoniłam do moich rodziców , by ich uspokoić .
- Może dasz znać też fanom ? - zapytał .
- Masz racje - powiedziałam i szybko zalogowałam się na TT , gdzie znajdował się tweet od Louisa .
"@patricialopez wszyscy będziemy tęsknili za tym widokiem " i pod spodem zdjęcie gdzie spałam wtulona w Zayna . Szybko dodałam tweeta .
"@Louis_Tomlinson teraz wiem kogo sprawką było to zdjęcie . Zemszczę się hahaha " i drugiego .
" Chciałam powiedzieć , że nie leciałam samolotem i jestem bezpieczna . Love u guys " i wrzuciłam zdjęcie z Justinem , które przed chwilą zrobiłam .
- Chciałabym pojechać się z nimi pożegnać - powiedziałam do Justina .
- Jasne . Twój samochód czeka przed domem - uśmiechnął się podając mi kluczyki - Odebrałem go - wyjaśnił widząc moje zdziwienie .
- Dziękuje , ale chciałabym byś ty mnie tam zawiózł jeśli nie będzie problemu - powiedziałam dając mu buziaka w policzek .
- Oczywiście , że cię zawiozę . Kocham cię mała - powiedział całując mnie we włosy .
- Kocham cię jeszcze mniejszy niż ja - zaśmiałam się . Wciągnęłam ramoneskę , wyszliśmy z domu i udaliśmy się w kierunku mojego byłego domu . Po 15 minutach Justin zaparkował przed domem .
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I mamy kolejny rozdział . Wszystkim tym , którzy mają ferie życzę udanego i bezpiecznego wypoczynku .
 

niedziela, 12 stycznia 2014

Rozdział 31 : " Może dla The Wanted ? "

* Oczami Zayna *
Kiedy rano wstałem , poszedłem się odświeżyć . Po prysznicu ubrałem się i zacząłem układać włosy . Po chwili do łazienki wleciała Patricia i znów zaczęła wymiotować . Tak było odkąd wróciliśmy z trasy . Cały czas wymiotowała . Na początku wmawiała mi , że to zmiana klimatu ,
trybu życia . Wtedy jeszcze w to wierzyłem , ale w końcu ile można się przyzwyczajać .Zaczynałem się już o nią porządnie martwić , ale postanowiłem pogadać z nią o tym jak wrócę do domu . Do łazienki wleciała Veronica i powiedziała , że chłopaki czekają , więc szybko wybiegłem . Wsiedliśmy do vana i pojechaliśmy w stronę studia telewizyjnego . Wywiad się zaczął . Standardowe pytania :
" Jak podobała wam się trasa ? "
" Co zamierzacie robić po trasie ? "
" Gdzie wybieramy się na wakacje ? "
" Jak tam w naszych związkach ? "
" Jak idzie nam praca nad nowym teledyskiem ? "

i dementowanie tysiąca plotek . Potem zaśpiewaliśmy jeszcze "One Way Or Another " . Pożegnaliśmy się i kiedy mieliśmy wychodzić ze studia , zatrzymał mnie Paul i poprosił o rozmowę na osobności . Odeszliśmy kawałek , a chłopacy pobiegli do samochodu .
- O czym chciałeś pogadać ? - zacząłem .
- Od jutra znów chodzisz z Perrie - powiedział , a ja zacząłem się zwijać ze śmiechu , ale kiedy zauważyłem , że Paul jest poważny , przestałem .
- Ty mówisz serio ! - stwierdziłem zdziwiony .
- Jak nigdy - odparł .
- Pojebało Cię . Ja jestem z Patricią , kocham ją jak cholera i nie mam zamiaru jej rzucać , dla czegoś co mogę kupić w każdym sklepie - wybuchłem .
- Już się zgodziłem . Tu masz 50 tys funtów - powiedział wręczając mi kopertę .
- Zapomnij , nie wezmę tego , bo jej nie rzucę - powiedziałem rzucając w niego kopertą - Najpierw mówisz , że jest zajebista , piękna , że ma wielki talent i nie jeden facet mi zazdrości , a teraz mówisz , że mam ją rzucić . Zastanawiałeś się chociaż co ja mam jej powiedzieć ? .
- Uspokój się . Tyle razy zrywałeś już z laskami . Dasz radę . Poza tym to obowiązuje do tego momentu kiedy Little Mix zostanie bardziej znane .
* Zayn chodź już * - wydarł się Harry z samochodu .
- Zayn albo się zgodzisz albo wylatujesz - powiedział poważnie i odszedł . Z poker facem wróciłem do samochodu . Gdy wróciliśmy do domu dziewczyny oglądały MTV . Akurat leciały newsy i okazało się , że Adele jest w ciąży . Fajnie byłoby mieć takiego brzdąca z Patricią . Niestety dzisiaj
muszę z nią zerwać . Kiedy Patricia zapytała mnie bym zrobił gdyby się okazało , że ona jest w ciąży. Serce kazało mi powiedzieć , że byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi . Mózg kazał powiedzieć , że nie i wymyślić jakąś tandetną śpiewkę . Wybrałem to drugie . Po tym Patricia wyszła do kuchni przynieść nam coś do picia , a z nią poszła Vera . Czas to zrobić , powiedziałem sobie .
* Popie*doliło Cię * - usłyszeliśmy głos Veronici z kuchni . Wszyscy popatrzeliśmy się na siebie z przerażeniem . Ok , jest okazja .
- To ja się przejdę sprawdzić o co chodzi - klepnąłem rękoma o sofę i wyszedłem do kuchni . Tam Patricia patrzyła się na Veronicę z przerażeniem . Kiedy mnie zobaczyła szybko zabrała rękę z ust Veronici i spuściła głowę w dół . Wtedy poprosiłem Veronicę by wyszła . Potem każde słowo z
trudem wymawiałem , z każdym słowem widziałem jak Patrici znika radość z oczu , z każdym słowem nienawidziłem siebie coraz bardziej . Mówiła , że potraktowałem ją jak szmatę i ją wykorzystałem , a to była gówno prawda , ponieważ kochałem ją najbardziej na świecie . Chciałem ją przytulić , pocałować , powiedzieć , że to wszystko nieprawda , że ją kocham , że Paul kazał mi to wszystko powiedzieć , ale nie mogłem . Patricia walnęła mnie w policzek i pobiegła na górę , a ja do ogrodu . Jakim ja jestem dupkiem , idiotą , debilem , kurwą , kretynem , ciotą , łysą pałą ,
skurwisynem , ciulem , pizdą , sukinkotem , tępakiem , cymbałem , matołem , błaznem i wiele innych. Czemu przestałem kłócić się z Paulem . Dlaczego ja ? Czemu nie Louis , Liam albo Harry ? To ja pierwszy miałem dziewczynę . Nienawidzę i siebie i Paula . Dla 50 tys funtów poświęciłem
wszystko , całe moje życie . Wybiegłem do ogrodu .
- Zayn ! - usłyszałem za sobą głos Louisa . Ledwo co zdążyłem się odwrócić , a już leżałem na trawie.
- O co ci chodzi ? - zapytałem z trudem się podnosząc .
- O co mi ku*wa chodzi ? Lepiej ty mi powiedz dlaczego Patricia z ogromną walizką wybiegła z domu , mówiąc , że nigdy nas nie zapomni - wydarł się .
- Vera gdzie ona teraz jest ? - zapytałem podchodząc do niej .
- W drodze na lotnisko , wraca do LA , a teraz może im wytłumaczysz dlaczego ona wyjechała - powiedziała załamana .
- Powiedziałem jej , że nigdy jej nie kochałem i chcę wrócić do Perrie - wymruczałem szybko i cicho pod nosem .
- Możesz ku*wa powtórzyć ? - odezwał się Hazza .
- Powiedziałem Patrici , że jej nie kocham , nigdy nie kochałem i chcę wrócić do Perrie . Jednak najgorsze jest to , że Paul mi kazał to powiedzieć , a ja nie walczyłem - krzyknąłem i pobiegłem do sypialni mojej i Patrici . Poprawka . Mojej sypialni . NIESTETY .
Rzuciłem się na łóżko i najmocniej jak potrafiłem przytuliłem się do poduszki Patrici . Pachniała nią . Myślałem tak i myślałem , aż w końcu sam nie wiem kiedy zasnąłem . Miałem okropny sen . Obudziłem się cały spocony ze łzami w oczach i mokrą od łez twarzą . Usiadłem na łóżku i
próbowałem sobie go dokładnie przypomnieć , ale miałem tylko przebłyski . Patricia . Ja i Perrie . Wypadek Patrici . Dużo krwi . Szpital .Jej słów : " Zayn pamiętaj , że zawsze cię kocham i błagam nie zapomnij o mnie " . Następnie jej pogrzeb . Pogrzeb Patrici . Załamany Louis .
To chyba był najgorszy sen w moim życiu . Na samą myśl , że Patricia by mogła ... i to przeze mnie . Nie mogłem sobie wyobrazić , że jej mogło by zabraknąć . Jeszcze bardziej wtuliłem się w jej poduszkę . Chwilę później usłyszałem pukanie do drzwi . Nie odezwałem się w ogóle . Po chwili
do pokoju weszła Veronica i usiadła obok mnie na łóżku . Wypytywała się czy to co powiedziałem Patrici było prawdą . Pokręciłem przecząco głową i odpowiedziałem jak było , bo była dla mnie jak siostra i powinna wiedzieć jak jej przyjaciel wszystko zjebał . Powiedziałem jej również o tym ,
że zamierzam odejść z zespołu . Tak . Zastanawiałem się nad tym i to chyba będzie najlepszy pomysł . Ona szybko zaprotestowała i powiedziała , że po tym co usłyszała na pewno tu sam nie zostanę . Nie bałem się , bo w końcu co mogła mi dobrze zbudowanemu 19-sto latkowi zrobić drobniutka
18-latka . Jednak sekundę później musiałem cofnąć te 15 słów . Veronica podeszłą do mnie , wzięła mnie na ręce i od raz zbiegła ze mną na dół . Byłem na siebie zły i planowałem się zabić , ale nie chciałem by Veronica mi w tym pomagała . Zresztą skąd ona miała tyle siły ? W każdym bądź razie
przez całą drogę do salonu wydzierałem się gorzej niż baba . Miny tych w salonie były urozmaicone . W Liamie widziałem przerażenie , w Harry'm zdumienie , w Louisie zaskoczenie , a w Niallu zainteresowanie połączone ze zdumieniem . 
* Oczami Louisa *
- Na lotnisko szybko może uda nam się ją powstrzymać - krzyknąłem i szybko pobiegliśmy do naszego vana . Loczek wsiadł za kierownicę i udaliśmy się jak najszybciej na lotnisko  . Patricia zawsze była dla mnie Hazzą w wersji damskiej . To jej zawsze zwierzałem się z moich problemów , kiedy Harry był "niedostępny" . Mam ochotę zabić Paula i Zayna za to co zrobili . Pewnie gdyby nie zespół dawno bym to zrobił . Po 15 minutach dotarliśmy na lotnisko . Mam nadzieję , że zdążymy ją chociaż zobaczyć , a może nawet powstrzymać przed wylotem . Kiedy tylko wjechaliśmy na parking od razu pobiegliśmy do środka . Niestety zdążyliśmy tylko zobaczyć jak lot do LA znika z tablicy odlotów i sam samolot odbijający się od ziemi . Wkurzony kopnąłem w najbliższe krzesło . Chwile później zostaliśmy otoczeni przez dziennikarzy .
- Czy to prawda , że razem z Harry'm spodziewacie się dziecka ? - krzyczał jeden przez drugiego .
- Nie nie spodziewamy się dziecka - powiedziała Veronica , kiedy spojrzeliśmy się na zaskoczonego Harry'ego .
- To jak pani wyjaśni , że kupowała dzisiaj testy ciążowe ? - zapytał dziennikarz .
- Bez komentarza - rzekła i uciekliśmy w stronę samochodu . Zastanawiam się dlaczego Paul kazał to powiedzieć Zaynowi . Coś mi tu śmierdzi i to nie jest gówno , w które Harry wdepnął przed lotniskiem . Całą drogę do domu w samochodzie panowała cisza . W domu nie było inaczej . Veronica poszła zobaczyć co u Zayna , a my włączyliśmy telewizor . Jedynym sensownym filmem okazał się być "Tytanic" , więc zaczęliśmy oglądać .
* Oczami Veronici *
Przez cały czas jedna sprawa nie dawała mi spokoju . Mianowicie co z tą całą sprawą miał wspólnego Paul i tego musiałam się dowiedzieć .
- Zayn mogę ? - zapytałam pukając , ale nie otrzymując pozwolenia i tak weszłam . Zayn leżał na łóżku . Usiadłam obok niego - Dlaczego to zrobiłeś ? .
- Myślisz , że gdybym jej nie kochał to chodził bym z nią dwa lata ? - zapytał .
- To dlaczego powiedziałeś jej , że kochasz Perrie ? - zdziwiłam się .
- Paul mi kazał . Wyleciałbym z zespołu gdybym tego nie zrobił . Nie wiedziałem jak mam z nią zerwać , więc powiedziałem to - powiedział cicho .
- Wiem jedno . Będziesz tego żałował , ale nie ważne i tak nie będziesz mi tu sam siedział . Chodź na dół - poprosiłam .
- Nie dzięki . Lepiej jak zostanę tu albo w ogóle zniknę z waszego życia .
- Teraz na pewno idziesz ze mną - dodałam wstając . Podeszłam do niego z drugiej strony , wzięłam go na ręce ( lata praktyki w zapasach i boksie się przydały ) i zbiegłam z nim na dół . Malik darł się gorzej niż fanki na widok całego One Direction . Kiedy stanęłam z nim w salonie reszta spojrzała
się na mnie jak na kosmitę . Ok , 18-latka dźwigająca dobrze zbudowanego 20-latka to nie codzienny widok , ale bez przesady .
- Styles ? Dlaczego twoja dziewczyna właśnie zbiegła ze schodów z Malikiem na rękach - zapytał przerażony Liam kiedy rzuciłam Zaynem o sofę .
- Nie wiem i boję się spytać - odpowiedział przytulając się do Lou .
- Ej , przynajmniej jak weźmiecie ślub to nie będziesz się musiał martwić czy przeniesiesz ją przez próg . Najwyżej to ona przeniesie ciebie - powiedział Louis i wszyscy oprócz Harry'ego wybuchliśmy śmiechem .
- Dajcie spokój . Zayn chce odejść z zespołu - rzuciłam .
- Pojebało Cię . Najpierw rzucasz Patricię dla Perrie , a teraz chcesz odejść z zespołu dla kogo , co ? Może dla The Wanted ? - krzyknął Louis .Marchewkowy spojrzał się na Mulata wzrokiem typu "jeszcze jedno słowo , a tak ci wpierdolę , że się nie pozbierasz "
- Ok , to , że macie do mnie pretensje rozumiem , ale gdyby Paul nie wziął od menagera Little Mix 50 tys funtów to nie byłoby teraz sprawy . Zespół jest dla mnie ważny , ale jeśli macie zamiar cały czas na mnie siedzieć za to co zrobiłem , wolę odejść . Jeśli myślicie , że jej nie kocham
to grubo się mylicie . Kocham ją jak cholera i tego co zrobiłem nie wybaczę sobie do końca życia , ale to Paul za mnie zdecydował . Idę do siebie - powiedział i chciał wyjść .
- Zayn zostań . Przepraszam ja nie wiedziałem . Misiek na zgodę ? - zatrzymał go Louis .
- Oczywiście marchewo - powiedział Zayn przytulając się do Louisa - Muszę zadzwonić do Paula i postawić mu ultimatum albo odwołuje ustawkę albo odchodzę z zespołu - powiedział .
- To my też odejdziemy - zaśmiał się Liam - Najwyżej zmienimy menagera i pomożemy ci odzyskać Patricię - dodał opanował .
- Tak , ale ona jest teraz w samolocie do LA - odezwał się .
- To , co ? Wiemy gdzie mieszka . Polecimy z tobą - odezwał się długo milczący Niall .
- Cicho ! Chce zobaczyć czy Rose puści Jacka . Później zastanowimy się co dalej - oburzył się Harry.
- Hazza ogarnij się ! Tytanica oglądaliśmy tysiąc razy i wiemy jaki jest koniec .
" Przerywamy program by nadać wiadomość z ostatniej chwili " - usłyszeliśmy i wtedy pojawiły się zdjęcia jakiegoś palącego się samolotu .

Natychmiast wzięliśmy głośniej .
Samolot lini British Airways lecący z Londynu do Los Angeles ze 120-stoma osobami na pokładzie z niewiadomych przyczyn zapalił się w powietrzu i niedaleko granicy lądu z oceanem spadł roztrzaskując się na ziemi . Nikt nie miał najmniejszej szansy przeżyć . Jak dowiedzieliśmy się z nieoficjalnych źródeł, właśnie tym samolotem leciała znana , młoda , piękna gwiazda . Dziewczyna Zayna Malika . Patricia Lopez na ostatnich zdjęciach z lotniska jest zapłakana . W chwili odlotu samolotu na lotnisku zjawili się przyjaciele gwiazdy . Chłopaki z One Direction i Veronica . Jednak nie było z nimi samego Zayna Malika . Jeśli para się pokłóciła , mogą się już nie pogodzić "
Harry wyłączył telewizor . Wszyscy płakaliśmy . Niestety nerwy mi puściły i rzuciłam się z pięściami na Malika .
- Przez ciebie ich straciłam - płakałam szarpiąc go , kiedy Harry , Louis i Liam próbowali mnie od niego odciągnąć .
- Jakich ich - zapytał Niall , kiedy Harry trzymał mnie w kleszczach .
- Ona i tak wam już tego powie - powiedziałam wtulając się w Hazze .
- O czym ty mówisz - powiedział Zayn na darmo próbując otrzeć łzy .
- Pamiętacie aferę z lotniska i ostatnie zachowanie Patrici ? - zapytałam , a oni oprócz Zayna pokiwali głowami - Zayn jesteś taki głupi czy tylko udajesz ? Co jest najczęstszym powodem mdłości i wymiotów - próbowałam go oświecić .
- Ciąża ? - odpowiedział niepewnie .
- Wow ... czyli nie jesteś taki głupi - powiedziałam sarkastycznie .
- Była w ciąży ? Ze mną ? - zapytał kiedy do oczu napłynęło mu więcej łez .
- Nie debilu ze mną . Oczywiście , że z tobą . Paul powinien być z siebie dumny . Gdyby nie on za 9 miesięcy bylibyście rodzicami - powiedziałam i wybiegłam do ogrodu .
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
DZISIAJ NASZ KOCHANY BAD BOY KOŃCZY 21 LAT . ALE TE DZIECI SZYBKO ROSNĄ . HAHAHA ;)



niedziela, 5 stycznia 2014

Rozdział 30 : "Widać , że Zayn zna się na rzeczy"

 * Po zakończonej trasie *
Pięć dni temu wróciliśmy z trasy . Rano znowu źle się poczułam . Pobiegłam do łazienki i nie zwracając uwagi na Zayna , który właśnie mył zęby i zaczęłam wymiotować .
- Kochanie co ci jest ? - zapytał kiedy oparłam się o ścianę .
- Nic , jest ok - powiedziałam ostrożnie wstając i przepłukałam usta płynem do odświeżania oddechu.
- Na pewno ? Od kilku dni cały czas wymiotujesz i źle wyglądasz - powiedział kiedy z powrotem kucnęłam przy ścianie . Gdybyś wiedział od ilu tak naprawdę wymiotuje zemdlałbyś , pomyślałam w myślach . Przyłapał mnie po powrocie do domu i wtedy wmówiłam mu , że to pierwszy raz . W rzeczywistości było już tak trzeci tydzień .
- Wydaje ci się - okłamałam go .
- Może pójdziemy do lekarza ?
- To zmiana klimatu - wymyśliłam szybko .
- Jakoś ci nie wierzę
- Zayn chłopaki już czekają na dole - powiedziała Veronica wchodząc do łazienki .
- Idę , jak coś to dzwoń - powiedział całując mnie w policzek i wybiegł z łazienki . Poczekałam , aż usłyszę jak odjeżdżają spod domu i dopiero wtedy pozwoliłam łzą spłynąć .
- Patricia co jest ? - powiedziała zdenerwowana Veronica .
- Chyba jestem w ciąży - powiedziałam prosto z mostu co myślałam .
- Jak to ? - wytrzeszczyła oczy .
- Okres mi się spóźnia , teraz jeszcze tę wymioty , a raz Zaynowi pękła gumka a tego dnia nie wzięłam tabletki .
- Fuck , ile ci się spóźnia - zapytała .
- Cztery tygodnie - powiedziałam chowając głowę między kolana .
- Najlepiej będzie jak zrobisz test - powiedziała kucając obok mnie .
- Łatwo ci mówić , kiedy krok w krok chodzą za tobą paparazzi .
- Mam pomysł . Ty weź się jakoś ogarnij , a ja tymczasem skoczę do apteki , co ? - zaproponowała .
- Jesteś cudowna - przytuliłam ją .
- Dobra , dobra ty też zawsze nam wszystkim pomagasz , ale jeśli okaże się , że jesteś w ciąży chcę być chrzestną - uśmiechnęła się .
- Obiecuje , chociaż mam nadzieję , że w żadnej ciąży nie jestem - powiedziałam chociaż sama w to nie wierzyłam .
* Oczami Veronici *
Po powrocie Patricia cały czas wymiotowała , mało jadła bo ją mdli . Od razu domyśliłam się , że jest w ciąży , ale nic jej nie mówiłam .Wyszłam z domu ubrana w

Wsiadłam do mojego samochodu i po chwili byłam pod apteką . Kiedy wchodziłam jakiś miły pan najpierw przepuścił mnie w drzwiach .
- Dzień dobry - powiedziałam do farmaceutki .
- Dzień dobry , w czym mogę pomóc - zapytała mile .
- Trzy różne testy ciążowe - powiedziałam , zapłaciłam wyznaczoną cenę i kiedy chciałam już spakować testy do torebki . Ten pan co mnie przepuścił wyczarował aparat i zaczął mi robić zdjęcia . Zajebiśćie paparazzi . Schowałam je i szybko wybiegłam z apteki .
- Pati !!! - zaczęłam się wydzierać kiedy weszłam do domu .
- W kuchni - odkrzyknęła .
- Mam testy , kupiłam trzy dla pewności - podałam jej testy .
- Boje się - powiedziała zaciskając je w dłoni .
- Nie zwlekaj tylko idź - powiedziałam pchając ją w kierunku łazienki .
- A jeśli - nie dokończyła , bo wepchnęłam ją do środka - Dopóki ich nie zrobisz po pierwsze się nie dowiesz , po drugie nie wyjdziesz - zatrzasnęłam drzwi opierając się o nie .
* Oczami Patrici *
Veronica wepchnęła mnie do łazienki . Wyjęłam testy , przeczytałam instrukcje i zrobiłam . Po upłynięciu wyznaczonego czasu sprawdziłam wyniki wszystkie ... POZYTYWNE . Czułam się jakbym właśnie straciła grunt spod nóg . Moja kariera modelki właśnie dobiegła końca . Usiadłam na kafelkach i zaczęłam płakać .
- I jak ? - zapytała Veronica wchodząc do środka . Nie odpowiedziałam tylko pokazałam na testy - O ku*wa i co powiesz Zaynowi ?
- Nie wiem . Z jednej strony się cieszę , z drugiej strony oznacza to koniec z modelingiem , a za 13 dni Fashion Week w Mediolanie , gdzie miałam iść w czterech pokazach . Jeszcze nie wiem , co powie Zayn - odpowiedziałam .
- Zayn cię kocha . Ucieszy się i na pewno cię nie zostawi - przytuliła mnie .
- Ok , muszę się ogarnąć za 30 minut wracają chłopaki - powiedziałam ocierając .
- Ale powiesz Zaynowi ? - chciała się upewnić .
- Tak w końcu to też jego dziecko . Chodź pooglądać TV - powiedziałam wyrzucając testy do śmietnika . Poszłyśmy do salonu i włączyłyśmy telewizor .
Nic ciekawego nie leciało , więc przełączyłyśmy na MTV gdzie leciało One Way Or Another . Akurat ten fragment .

- Widać , że Zayn zna się na rzeczy - zaśmiała się Veronica widząc ruchy Zayna , a potem spojrzała się na mój brzuch , za co zjechałam ją wzrokiem . Po chwili zaczęło lecieć Best Song Ever . Z Veronicą myślałyśmy , że umrzemy ze śmiechu , w między czasie wróciło One Direction . Kiedy
rozsiedli się na sofach zaczęły lecieć newsy " Adele w ciąży z Simonem Koneckim " (dop.aut. wiem , że Adele już dawno urodziła , ale inna para nie przyszła mi do głowy ) Super , pomyślałam . Pretekst, by zapytać o to Zayna .
- Zayn co byś zrobił gdyby się okazało , że jestem w ciąży ? - rzuciłam .
- Nie wiem , ale teraz na pewno nie chciałbym mieć dziecka . Mam dopiero 20 lat . Chcę się zabawić, dziecko by to wszystko zepsuło - kiedy skończył mówić czułam , że mój żołądek wykręca się do góry nogami . Wyszłam z kuchni pod pretekstem przyniesienia czegoś do picia .
- Nie powiem mu . Sama słyszałaś - powiedziałam spanikowana kiedy za mną do kuchni weszła Vera - Lepiej jak usunę albo wyjadę - dodałam .
- POPIE*DOLIŁO CIĘ - wydarła się Veronica na cały dom .
- Ucisz się - powiedziałam zatykając jej usta kiedy nagle do kuchni wszedł Zayn . Szybko zabrałam swoją rękę  i speszona wzięłam głowę w dół .
- Zostawisz nas samych ? - zapytał Zayn dziewczynę Hazzy .
- Jasne - uśmiechnęła się , chwyciła tacę z napojem i szklankami po czym wyszła .
- Musimy pogadać - powiedział kiedy zostaliśmy sami - Bo ja cię nie kocham - kiedy skończył nie wiedziałam co się dzieję - Nie kocham Cię i nigdy cię nie kochałem . Byłem z tobą by wzbudzić zazdrość u Perrie . Od kiedy jesteśmy razem nie było chwili żebym o niej nie myślał - dodał .
- Mówiłeś , że mnie kochasz - powiedziałam ze łzami w oczach .
- Kłamałem .
- Ty pie*dolony debilu . Potraktowałeś mnie jak szmatę . Nienawidzę cię . Przysięgam Ci , że już NIGDY W ŻYCIU mnie nie zobaczysz - krzyczałam na cały dom nie martwiąc się , że wszyscy mnie słyszą . Walnęłam mu z liścia i pobiegłam do pokoju . Wyciągnęłam olbrzymią walizkę i zaczęłam się jak najszybciej pakować .
- Co się tam działo ? Powiedziałaś mu ? - zapytała Veronica wchodząc do środka .
- On się nie dowie i ty też mu nic nie powiesz . Poza tym on kocha Perrie - powiedziałam biegnąc do łazienki , by wziąć swoje rzeczy .
- On ci tak powiedział ? - zdziwiła się .
- Tak , ale nie chcę o tym gadać . To koniec .
- Co teraz ? Co z dzieckiem .
- Nie wiem . Na pewno wrócę do LA , ale nadal chciałabym byś była moją menagerką . Będziemy w kontakcie .
- Powiedz mu o ciąży - poprosiła .
- Nie ! Nie chcę by był ze mną tylko i wyłącznie ze względu na dziecko . Niech będzie szczęśliwy z tą swoją Perrie .
- Rób co chcesz , ale on powinien wiedzieć .
- To MOJE dziecko - powiedziałam twardo .
- Jego też - uniosła się .
- Jak chcesz się kłócić to lepiej daj spokój - powiedziałam kiedy skończyłam się pakować . Chwyciłam walizkę i zaczęłam schodzić po schodach .
- Co się stało skarbie ? - zapytał Louis kiedy szłam ku drzwiom .
- Niech Zayn wam powiem . Kocham was i nigdy nie zapomnę - rzuciłam zalana łzami i wybiegłam z domu . Włożyłam walizkę do mojego Bugatti i odjechałam w kierunku lotniska , gdzie od razu po przyjeździe skierowałam się do kas biletowych .