niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział 33 : "A kogo ? Ja jej nie oddam "

Po 15 minutach Justin zaparkował przed domem . Nie ukrywam złapałam chwilowego cykorka . Bałam się , że jeśli spotkam Zayna to pęknę i nie chcący wygadam się , że jestem w ciąży . Z drugiej strony przyjechałam się pożegnać z przyjaciółmi , którzy naprawdę wiele dla mnie znaczą . Raz się
żyje . Justin chyba zauważył , że się waham .
- Zjeżdżaj - zaśmiał się - No już spadaj - zaczął mnie łaskotać .
- No już idę , idę - powiedziałam i wyszłam . Zrobiłam krok do przodu i spękałam . Chciałam z powrotem wejść do samochodu , ale Justin to zauważył i szybko odjechał . Zrezygnowałam i postanowiłam jednak wejść . Kluczami otworzyłam bramę i weszłam do środka . Zatrzymałam się przed drzwiami . Po raz setny w ciągu ostatnich 5 minut zaczęłam się wahać . Nagle poczułam jak ktoś od tyłu rzuca się na mnie .
- Patricia ! - usłyszałam słaby głos Veronici .
- Veronica ! - powiedziałam odwracając się do niej przodem .
- Boże ty żyjesz - płakała .
- Tak , proszę cię nie płacz - uśmiechnęłam się .
- Patricia !?! - zapytał nie dowierzając Harry .
- Siemka zboczeńcu - zaśmiałam się .
- Wiedziałem - powiedział rzucając się na mnie - Jesteś za bardzo kochana żeby umierać . Wejdź do środka . Lou się ucieszy - dodał .
- Dla Lou zawsze - uśmiechnęłam się . Harry otworzył drzwi i weszliśmy do środka . Tam żadnych krzyków , wrzasków , pisków . To nie był ten sam wesoły dom . Nie było tu wesołego Nialla tarzającego się ze śmiechu po podłodze . Trochę się przeraziło .
- Gdzie wszyscy ? - zapytałam zdziwiona .
- Ostatni raz widziałem wszystkich u Louisa - szczerzył się Harold .

- Czemu masz takiego banana na twarzy ? - zaśmiałam się na widok jego twarzy .
- Cieszę się , że żyjesz - powiedział przytulając mnie .
- Taaa ja też - zaśmiałam się i skierowałam się do pokoju Louisa - A Zayn też tam jest ? - zapytałam cofając się .
- Nie . Od wiadomości od twojej śmierci zamknął się w waszej sypialni i z niej nie wychodzi - powiedziała Veronica .
- Pewnie rozmawia albo piszę z miłością swojego życia - kiedy to powiedziałam Veronica i Harry dziwnie się na mnie spojrzeli - O Perrie mówię - oświeciłam ich .
- Nie bądź tego taka pewna . Na twoim miejscu bym z nim porozmawiała - rzekła Veronica .
- Dzięki , ale nie skorzystam . Przyjechałam się pożegnać z wami nie z nim - powiedziałam wchodząc po schodach . Kiedy stałam pod pokojem Louisa usłyszałam jego głos .
- Może zaśpiewamy ulubioną piosenkę Patrici ? - zapytał Louis i chwilę potem słyszałam pierwsze akordy "MOMENTS" . Bardzo cicho weszłam do środka . Siedzieli tyłem do drzwi , więc mnie nie zobaczyli . Przy solówce Zayna , którą śpiewał Louis po prostu się rozpłakałam .
- Niall , a zagrasz mi Best Song Ever - zaśmiałam się kiedy skończyli . Zbliżyłam się do nich , a oni nagle zaczęli się nawzajem szczypać - Co wy odwalacie ? - zapytałam ze śmiechem , chyba nie uwierzyli , że faktycznie tam stoję . Kiedy wreszcie do nich dotarło , że to prawda , cała
trójka rzuciła się na mnie .
- Nawet nie wiesz jak się cieszę , że żyjecie - powiedział Louis przytulając mnie najmocniej z całej trójki .
- Żyjecie ? - zdziwiłam się .
- No ty i dzidziuś - Niall pogłaskał mnie po brzuchu .
- Skąd wiecie ? - zapytałam cofając się nerwowo .
- Veronica się wygadała jak chciała zabić Zayna - powiedział Liam - Zresztą Louis też święty nie był - dodał śmiejąc się .

- Louis ? - zapytałam podejrzliwie siadając obok niego na łóżku .
- Co ? Należało mu się - powiedział podnosząc ręce w geście niewinności . Wtedy przypomniało mi się o zdjęciu i filmiku na moim IPodzie .
- A teraz pozwól ,że to ja zabiję ciebie - popchnęłam go na plecy .
- Za co ? Mamo nie bij !! Harry !!! Harry skarbie uratuj mnie !!!! - zaczął się wydzierać .
- Ucisz się - zrzuciłam się na niego kładąc mu rękę na ustach , czego skutkiem było , że siedziałam na nim okrakiem . Pokazałam mu , że ma być cicho albo go zabije , co pokazałam mu robiąc z rąk pistolet i wycelowałam w niego .
- UUUU ... niegrzeczna mamusia . Takie lubię - zaśmiał się łobuzersko .
- Louis pamiętaj , że ona nie jest twoja - upomniał go Liam , kiedy się wygłupialiśmy się .
- Nie !? - udał , że płacze

- A kogo ? Ja jej nie oddam - dodał po chwili przytulając mnie .
- Ty już dobrze wiesz kogo - powiedział Niall .
- Niall , jeśli chodzi ci o Zayna to nas już nic nie łączy - powiedziałam schodząc z Louisa i spuszczając wzrok na podłogę .
- Łączy was dziecko czy tego chcesz czy nie - powiedział Liam kucając przede mną . W tym czasie do pokoju weszła Veronica z Harrym .
- Musicie o czymś wiedzieć - powiedziałam wstając - A więc zastanawiam się nad usunięciem ciąży - powiedziałam poważnie , a wszyscy zbledli . Louis natychmiastowo podniósł się z miejsca i do mnie podbiegł . Uklęk przede mną i przystawił twarz do brzucha .
- Jeśli mnie słyszysz mały rodzynku to chcę ci powiedzieć , że wujek Lou nie da ci zrobić krzywdy i wybije ten głupi pomysł twojej pięknej z głowy . Obiecuje - powiedział całując mnie w brzuch . Nie ukrywam . Płakać mi się chciało jak cholera . Zacisnęłam na chwilę oczy , by powstrzymać się od płaczu . Louis w tym czasie wrócił na swoje wcześniejsze miejsce .
- Jednak jeśli zdecyduje się urodzić to dziecko . To urodzę i zamieszkam na stałe w LA .
- Co z Zaynem ? - zapytał Liam .
- Nie będę utrzymywała z nim żadnych kontaktów - odparłam .
- A dziecko ? - zapytał Niall .
- Co dziecko ? - zdziwiłam się .
- Przecież to też jego dziecko .
- Wiem , ale postanowiłam , że w aktach nie podam go jako ojca - w tym momencie wszystkim gały wyszły na zewnątrz .
- Dlaczego ty chcesz mu to zrobić ? - zapytał Harry .
- Pytasz dlaczego chcę ochronić własne dziecko przed nim ? Otóż nie chcę by pewnego dnia to oto dziecko zapytało mnie dlaczego tatuś nie mieszka z nami tylko z jakąś "ciocią" w Anglii , bo co miałabym mu odpowiedzieć ? Słuchaj skarbie twój tatuś nas nigdy nie kochał ? Nie , dziękuje wolę mu tego oszczędzić - popatrzyłam na nich ze łzami w oczach - Zresztą sami go dzisiaj słyszeliście ..."Nie wiem , ale teraz na pewno nie chciałbym mieć dziecka . Mam dopiero 20 lat . Chcę się zabawić , dziecko by to wszystko zepsuło " - dodałam po chwili .
- Pogadaj z nim to zrozumiesz - namawiała mnie Veronica .
- A gdyby tak Harry , po dwóch latach bycia razem , powiedział tobie , że tak naprawdę nigdy cię nie kochał i nie było minuty kiedy będąc z tobą myślał o Caroline , a ty sześć godzin wcześniej dowiedziałabyś się , że jesteś w ciąży co byś zrobiła ? - teraz już nie dałam rady powstrzymać łez . Veronica też już nie mówiła - Sama widzisz . Jak będe gotowa , obiecuję , że z nim pogadam . Nie wiem kiedy to będzie za tydzień , dwa , miesiąc , dwa , pół roku , rok , dwa czy nawet dziesięć lat , ale porozmawiam , teraz to za bardzo boli - dodałam siadając na łóżku pomiędzy Veronicą i Louisem , którzy od razu mnie przytulili .
- Dobrze , ale proszę nie usuwaj dziecka - poprosił Tommo .
- Pogadamy później - szepnęłam mu na ucho . Zauważyłam , że na jego twarzy zagościł uśmiech .
- Chcę kolacje - nagle zbulwersował się Niall .
- Z racji tego , że przyjechałam się pożegnać to ci ją zrobię - powiedziałam i pocałowałam blondynka w policzek . Zeszłam na dół do kuchni i zastanawiałam się co zrobić . Padło na spaghetti . Jako pierwszy na dół zbiegł Niall a za nim reszta . Usiedliśmy na swoich miejscach . Jedno miejsce koło mnie było puste . Miejsce dla Zayna . Zastanawiałam się dlaczego po dwóch latach ? Po co on w ogóle ze mną był ? Dlaczego był przy mnie kiedy przeżywałam najtrudniejsze chwile w życiu , skoro mnie nie kochał ? Dlaczego nadal go tak kocham mimo , że potraktował mnie jak szmatę ? Nagle poczułam jak ktoś mnie przytula . Nie zastanawiając się nawet kto to jest wtuliłam się w tą osobę jeszcze mocniej . Dopiero po chwili poznałam ten zapach , ten dotyk , to bezpieczeństwo do niedawna. Myślałam , że to Louis . Niestety bardzo się myliłam . To był Zayn . Gwałtownie się odsunęłam .
- Proszę zostawcie nas samych - powiedział Mulat zwracając się do naszych przyjaciół . Oni szybko podnieśli się w celu wyjścia .
- Nie , zostańcie - powiedziałam szybko , a oni się cofnęli .
- Chciałem pogadać na osobności - zbliżył się do mnie .
- Nie dotykaj mnie - powiedziałam wstając od stołu .
- Błagam , pogadajmy - poprosił .
- Ale my nie mamy o czym gadać , poza tym nie mam przed nimi tajemnic . Przyjechałam tu by pożegnać się z nimi , nie z tobą - powiedziałam .
- Łączy nas dziecko - powiedział ze łzami w oczach .
- Nie Zayn . Nic nas nigdy nie łączyło . Sam mi to dzisiaj powiedziałeś - powiedziałam odwracając wzrok . On nawet nie zdawał sobie sprawy jak trudno było mi to powiedzieć .
- Chyba mam prawo martwić się o ciebie i dziecko - powiedział łapiąc mnie za podbródek zmuszając mnie bym się na niego spojrzała .
- Nie masz żadnego prawa . Sam powiedziałeś , że masz 20 lat i chcesz się wyszaleć . Do dziecka cię nie dopuszczę . Zraniłeś mnie i to powinno ci wystarczyć . Jego nie zranisz - mówiłam wszystko na jednym wdechu - A jeśli tak bardzo zależy ci na dziecku to zrób je sobie z Perrie - wykrzyczałam
i nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami . Szybko złapałam się za głowę i oparłam się o szafki , które stały za mną .
- Co ci jest ? - zapytał przestraszony Zayn i szybko zbliżył się do mnie .
- Nie dotykaj mnie , poza tym to nie twoja sprawa - powiedziałam odpychając go od siebie - Louis zabierz mnie stąd , gdziekolwiek proszę - poprosiłam . Długo nie musiałam czekać na jego reakcje . Natychmiast do mnie podbiegł , objął mnie w pasie i poszliśmy do jego pokoju .
* Oczami Zayna *
Po tym co się dowiedziałem myślałem , że dostanę zawału . Po raz kolejny tego dnia nie wytrzymałem i pobiegłem do naszego pokoju . Rzuciłem się na łóżko , wyciągnąłem górę od piżamy Patrici i się do niej przytuliłem . To chyba jedyna rzecz jaka mi po niej została oprócz zdjęć i wspomnień . Mocną ją przytuliłem i zacząłem płakać . Kurde przecież ona chciała mi coś dzisiaj powiedzieć i jakoś dziwnie zareagowała na to , że powiedziałem , że nie chcę mieć dzieci . Zacząłem nad tym wszystkim myśleć . Przypomniało mi się jak ją pierwszy raz zobaczyłem na imprezie u Veronici , nasz pierwszy taniec ,to co powiedziała o mnie Izabel , nasze potajemne spotkanie o 23 w parku , gdzie zgodziła się zostać moją dziewczyną i najgorsze . Wiadomość o jej śmierci i naszego malutkiego dzieciątka . Nie chciało mi się już żyć . Chciałem się upić i już nie wstać następnego dnia. Tak też postanowiłem zrobić . Wyszedłem z pokoju i skierowałem się na dół do kuchni . Stanąłem w futrynie i mnie ścięło . Przy stole siedziała Patricia . Moja Patricia ! Ona żyje ! Siedziała tam i patrzyła się na moje krzesło . Nie zastanawiając się nad niczym podbiegłem do niej i mocno ją przytuliłem . Ku mojemu zdziwieniu ona wtuliła się we mnie jeszcze mocniej , ale ta cudowna chwila nie trwała długo , bo zaraz mnie odepchnęła . Chciałem z nią pogadać , wyjaśnić jej wszystko , ale ona nie chciała mnie w ogóle słuchać . Chciałem jej wyjaśnić , że to tylko ustawka , że ja ją kocham , że chcę mieć z nią dziecko , że mam prawo się o nich martwić , ale ona zareagowała tylko krzykiem . Złapała się za głowę , zbladła i oparła się o szafkę . Przestraszyłem się jak cholera ( reszta zresztą też  ) . Chciałem jej pomóc usiąść , cokolwiek . Byleby poczuła się lepiej , ale po raz kolejny zostałem odepchnięty . Zamiast mnie poprosiła o pomoc Louisa . Ten szybko do niej podbiegł i zabrał ją na górę . Wtedy zrozumiałem , że straciłem ją na zawsze , że już nigdy jej nie odzyskam . Podszedłem do lodówki wyciągnąłem sobie z niej pięć piw , po czym wróciłem do siebie do pokoju . Położyłem je na łóżku , włączyłem telewizor i zacząłem oglądać "Ostatni dom po lewej " . Oglądałem , oglądałem , piłem jedno piwo za drugim i cały czas nawiedzały mnie myśli , aby popełnić samobójstwo , a nóż może się uda . Przecież i tak nie mam nic do stracenia . Dziewczynę straciłem , dziecko razem z nią , chęć do życia razem z nimi . Trudno . Postanowiłem to zrobić . Napisałem list pożegnalny , poszedłem do łazienki , znalazłem żyletkę i wróciłem do pokoju. Położyłem się na łóżku i przyłożyłem żyletkę do nadgarstka . Już żyletka dotykała mojej skóry .  Niestety nie dałem rady . Taaa co za paranoja . Ja bad boy z Bradford nie dałem rady sobie odebrać życia . Schowałem list do szafki obok łóżka i powróciłam do oglądania filmu . Wypiłem następne dwa piwa , cały czas myśląc o tym jak wszystko spieprzyłem . Nie wiem dlaczego , ale wydaje mi się , że Lou i Patricię łączy coś więcej .

7 komentarzy:

  1. Boskie , czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju...! To jest boskie !
    Powiem szczerze,że....że się popłakałam,no!
    Kurde,dziewczyno to jest boskie ! <3
    Czekam na następny !! ;D
    i zapraszam do siebie
    zaopiekuj-sie-mna-1d.blogsdpot.com
    Ada :*

    OdpowiedzUsuń
  3. A już miałam nadzieję że się pogodzą :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś geniuszem , no i błagam niech Patricia nie usuwa dziecka ;) Czyżby Lou i Pati faktycznie coś łączyło ? Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy ;)
    Dominika ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteś potworem, przez ciebie nie mogę przestać płakać. Piszesz tak cudownie! Szybciutko następny, bo jest boski!
    Zapraszam do mnie jak będziesz miała czas♥

    OdpowiedzUsuń