środa, 22 maja 2013

* Rozdział 6 . " Kobieto wyjdź za mnie "

Ku mojemu zdziwieniu zastałam tam Zayna , który robił śniadanie w samych spodniach , aż gorąco zrobiło mi się na ten widok . Podeszłam do niego od tyłu i pocałowałam w policzek .
- Moja księżniczka wstała - zaśmiał się całując mnie w usta . Po chwili postawił pyszne śniadanie na stół i odsunął mi krzesło .
- Jaki gentelman - zaśmiałam się . Podczas śniadania ustaliliśmy , że razem z chłopakami wybierzemy się wspólnie na Londyn i chłopcy mnie po nim oprowadzą , a następnie pójdziemy do wesołego miasteczka.Gdy zjedliśmy śniadanie , do kuchni weszła Izabel .Zapewne zdziwił ją widok Zayna , bo zrobiła oczy jak pięć złotych , ale po chwili uśmiechnęła się zalotnie do Zayna , mnie kompletnie olewając .
- Widzę , że się pogodziliście - odpowiedziała jakby smutna .
- Tak - opowiedzieliśmy razem .
- Jesteście parą - uśmiechnęła się sztucznie .
- Nie fujj - krzyknęliśmy jak dzieci w przedszkolu .
- Na pewno ? - zapytała podejrzliwie .
- Tak jesteśmy tylko i wyłącznie przyjaciółmi - powiedziałam i spojrzałam się znacząco na Zayna , który kiwnął głową jakby to
potwierdzając .
- Super - nagle odzyskała dobry humor . Czy jej się podoba Zayn ? Cały czas ślini się na jego klatę . Nie zrobiłaby mi chyba tego i teraz nie zaczęła go podrywać .Przecież dobrze wie , że Zayn od dłuższego czasu mi się cholernie podoba . Pewnie wydaje mi się , w końcu to moja przyjaciółka .
- Idziesz ze mną i chłopakami dzisiaj pozwiedzać Londyn - zapytałam .
- Chętnie - odpowiedziała - To może za godzinę przed waszym domem - zapytała Zayna .
- Spoko , to ja biegnę powiedzieć chłopakom - powiedział biegnąc na górę , po której po chwili zbiegł ubierając koszulkę . Izabel bez słowa pobiegła na górę . Ja wypiłam kawę i spokojnie poszłam na górę . Wzięłam orzeźwiający prysznic . Ubrałam to ,

zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół , gdzie nie było jeszcze Izabel . Usiadłam w salonie i spokojnie czekałam , aż moja przyjaciółka zejdzie na dół . Ostatnio zaczęła się robić na takiego plastika . Kilo tynku , na to warstwa gładzi szpachlowej przykryta dwuwarstwową tapetą . Zastanawiam się jak dać jej jakoś do zrozumienia , że przesadza .
- Gotowa - zapytał głos Izabel wyrywając mnie z zamyśleń . Zjechałam ją wzorkiem od góry , do dołu i nie zaskoczyła mnie jej przesadnie wymalowana twarz i średniej jakości strój .
Przecież wystarczy , żeby mi powiedziała to pojechałabym z nią na zakupy ,
albo pożyczyła coś swojego .
- Tak - odpowiedziałam i wyszłyśmy z domu zamykając go na klucz . Pod domem chłopaków byłyśmy pierwsze . Po 5 minutach zobaczyłyśmy bandę dzieciaków biegnących w naszą stronę . Pierwszy podbiegł do mnie Louis .
- Już cię kocham - krzyknął przytulając mnie . Zdziwiona spojrzałam się na niego . - TY MASZ PASKI - uśmiechnął się - a lubisz marchewki - zapytał .
- To moje ulubione warzywa - odpowiedziałam
- Kobieto wyjdź za mnie - powiedział klękając przede mną .
- Jak to Louis ? Przecież powiedziałeś , że tylko ty możesz je ubierać i zawsze kiedy mamy coś w paski wrzeszczysz , że mamy iść się przebrać , a jej się oświadczasz ? - zapytał zdziwiony Harry - Żądam rozwodu - oznajmił . Potem jeszcze opier*olił mnie twierdząc , że zabieram mu męża . Z dziesięć minut Larry stał i się "kłócił" . Harry żądał rozwodu , a Louis go błagał o wybaczenie . Kiedy oni dochodzili do porozumienia , ja w tym czasie przywitałam się z resztą . Kiedy witałam się z Zaynem ten pocałował mnie .
- Co ty wyprawiasz - zapałam cicho kiedy reszta chłopaków witała się z Izabel .
- No co ? Zazdrosny jestem - powiedział niewinnie idąc przywitać się z moją przyjaciółką . Nagle zadzwonił do mnie telefon .
*ROZMOWA TELEFONICZNA *
- Halo ? - powiedziałam obierając telefon .
- Hej tu Veronica . Mam pytanie masz jakieś plany z Izabel na jutro  ? - zapytała .
- Nie , a co ?
- Bo znowu robię imprezę , zakończyłam swoje studia i mogę już zostać menagerką . Taki mały sukces do oblania .
- Przyjdziemy na pewno , a o której mamy się zjawić ?
- 18:00 wam pasuje ?
- Tak , a mogę zaprosić jeszcze dwie osoby ? - zapytałam
- Kogo ?
- Mojego kuzyna i jego dziewczynę .
- Jasne to do jutra
- Pa - powiedziałam rozłączając się . Po chwili zadzwonił telefon Hazzy , tym razem zapraszała chłopaków .
* KONIEC ROZMOWY *
- To co dzisiaj robimy ? - zapytał Niall .
- Mieliśmy zamiar pokazać dziewczynom Londyn , a potem poszlibyśmy do wesołego miasteczka - powiedział Niall
- A nie możemy iść od razu do wesołego miasteczka . Londyn pokażecie nam innym razem - powiedziałam .
- Dla nas zajebiście - powiedzieli chłopacy . Wszyscy udaliśmy się w kierunku wesołego miasteczka . Poczułam jak Zayn wsadza rękę do tylnej kieszeni moich spodni i przysuwa się blisko . Lekko go kopnęłam .
- Zayn ogarnij się . Nie wytrzymasz jednego dnia ? Obiecuję , że jutro powiemy wszystkim , że jesteśmy razem , ale błagam wytrzymaj
jeszcze jeden głupi dzień .
- Ale wyglądasz tak seksownie , że nie mogę się powstrzymać - oznajmił odsuwając się trochę i wyjmując rękę z tylnej kieszeni .
- Hej gołąbeczki ruszcie się - powiedział Harry . Dopiero teraz skapnęłam się , że jesteśmy z tyłu .
- Jakie gołąbeczki po prostu rozmawiamy sobie z Zaynem na temat Rollercoastera .
- I do jakich wniosków doszliście ? - zapytał Liam .
- że NIGDY W ŻYCIU do niego nie wsiądę - odpowiedziałam szybko . Cały dzień spędziliśmy na wygłupach , a Izabel cały czas podwalała się do Zayna . Wielkim zdziwieniem dla mnie było to , ile ten mały słodki Irlandczyk jest w stanie pochłonąć . Sam jadł tyle , co nasza szóstka razem wzięta . Tyle ile on pochłonął dzisiaj ja przez cały tydzień nie jem . Okazuje się , że słynący z opanowania ,
opiekuńczości Daddy Direction potrafi też dostać niezłej głupawki , lecz nigdy chyba nie pobije Louisa . Ten to jest w stanie doprowadzić do łez nawet największego gbura , którego nic nie śmieszy . Chwilami robił nam takiej siary , że wmawialiśmy ludziom , że on jest trochę niesprawny umysłowo . Loczek z koleji jest strasznym flirciarzem . Nawet  60-letnia babcia w kasie , śliniła się
na jego widok tylko dlatego , że podszedł i powiedział : " POPROSZĘ SIEDEM BILETÓW NA KOLEJKĘ GÓRSKĄ " i ukazał swoje słodziutkie dołeczki , swoją drogą nawet udało mu się zdobyć numer tej pani . Największa zabawa była na samochodzikach kiedy Louis cały czas wjeżdżał w tatusiów z dziećmi i mówił , kaczuszka jest niepokonana
  . Porobiliśmy też sobie trochę zdjęć .






 Niall nie mógł trafić żelkiem do buzi hahahahah.

 Wieczorem byłam już tak zmęczona , że wzięłam prysznic , położyłam się do łóżka i nie byłam w stanie podnieść dzwoniącego telefonu , który leżał obok Stefana na łóżku .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz