* Koniec 43 Rozdziału *
- Przepraszam - zrobiłam minę zbitego szczeniaczka - Dam ci dwa buziaki - powiedziałam kiedy nie zareagował na poprzednią formę przeprosin .
- Zgoda - powiedział uśmiechając się do mnie . Nachyliłam się i dałam mu buziaka w prawy policzek , już miałam go pocałować w lewy , gdy nagle ....
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Cześć Zayyy - krzyknęła Veronica , wchodząca z 1D do sali , kiedy całowałam go w drugi policzek . Szybko od siebie odskoczyliśmy , a Zayn ostrożnie przeniósł się na swoje łóżko .
- Patricia , co ty tu robisz ? - zapytała Veronica .
- Przenieśli mnie tu , byście nie musieli latać to do Zayna , to do mnie - powiedziałam kiedy wszyscy witali Zayna , a Lou w tym czasie podszedł do mnie .
- Hej skarbie - powiedział całując mnie w usta .
- Witaj - uśmiechnełam się kiedy odsuneliśmy się od siebie . Po chwili przywitałam się z całą resztą . Harry usiadł na krześle przy moim łóżku z Veronicą na kolanach . Ta dwójka jest po prostu nie rozłączna . Dla mnie spokojnie mogą konkurować z Liamem i Danielle o miano najbardziej idealnej pary na świecie . Ale spokojnie można przyznać im miano najbardziej niewyżytej pary na świecie . Oni postępują według zasady " Jeśli mamy na siebie ochotę , niezależnie od tego gdzie jesteśmy i tak pójdziemy się pieprzyć " , a jeszcze najchętniej z łóżka by nie wychodzili . Niall usiadł na łóżku Zayna , Liam na krześle obok łóżka Zayna , a Lou za mną przytulając mnie do siebie .
- Cześć - powiedziała Danielle wchodząc do sali .
- O jezu Dan , ale ja cię długo nie widziałam - ucieszyłam się na widok panny Peazer . Ta się zaśmiała całując mnie w policzek . Potem podeszła do Malika , Nialllera , Veronici , Harry'ego , Louisa i przywitała się tak samo jak ze mną . Potem z Li najdłużej i rzecz jasna najczulej .
- Jak się czujecie ? - zapytała ze śmiechem , ponieważ Li pociągnał ją na swoje kolana i objął ją mocno , przytulając ją do siebie . Mówiłam . Są idelani .
- W porządku - odpowiedział Zayn .
- A wy ? - uśmiechnęła się do mnie .
- Też nie narzekam - uśmiechnęłam się . Pogadaliśmy , pośmialiśmy się .
- Głodny jestem - odezwał się w pewnym momencie Niall .
- Chcesz batonika ? - zapytał Liam , a Niall ochoczo pokiwał głową . Liam wyciągnął z kieszeni 2 oreo , 3 twixy i 4 snickersy (nawet nie chcę wiedzieć jak on to tam zmieścił) i podał je Horankowi , któremu oczy zaświeciły się na widok słodyczy , a my się zaśmialiśmy . Mineło może 5 minut i batoników nie było .
- Głodny jestem - zastękał Niall , łapiąc się za brzuch .
- To idź sobie do bufetu - powiedział Hazza .
- Ale Niallerek potrzebuje dużego jedzenia . Umieram z głodu . Chcecie mieć taką piękną twarzyczkę na sumieniu ? - zawył Niall . Tak Niall to najsłodsze stworzenie świata .
- No właśnie , skoczcie gdzieś i nakarmcie mi biednego Niallerka , a przy okazji przyniesiecie mi Cookie Dough z Pizza Hut - powiedziałam puszczając Horankowi oczko .
- Dziękuje - rzucił się na mnie z przytulasem , kiedy wszyscy zaczęli się zbierać - Zrobię sobie twój ołtarzyk w pokoju , zaraz obok tego z jedzeniem - powiedział wybiegając z sali .
- Będziemy za godzinę - zaśmiał się Louis - Pa skarby - powiedział całując najpierw w usta mnie , potem brzuch - Cześć Zayn - powiedział przytulając Mulata - Przy okazji , fajna koszula Zayn , a jakie nóżki - zaśmiał się wychodząc z sali .
- A nie mówiłam ? - wybuchłam śmiechem .
- Daj człowiekowi spokój - poprosił . Zaczęliśmy gadać . Przyszedł obiad , którego nie chciałam zjeść , a gdy poczułam na sobie wzrok Zayna , od razu zaczęłam jeść . Potem wzięli nas na jakieś badania i po chyba więcej niż godzinie wróciła moja kochana banda .
- Macie ciasteczka ? - zapytałam .
- Proszę ma pani - powiedział Louis kłaniając mi się , podał ciasteczka i wyszedł z sali .
- Proszę ma pani - wybuchł śmiechem Li , i podał Zaynowi ciasteczka w taki sam sposób jak Zayn mi , a wszyscy znowu się zaśmiali .
- Wiecie co ? Mam dość - powiedział Zayn podnosząc się i z lekkimi trudnościami zdjął koszulę , rzucając nią o ziemie zostając w samych bokserkach i przykrył się kołdrą , ale klatę nadal było widać . Nie powiem z trudnością powstrzymałam jęk na ten widok .
Jestem pewna , że gdybym miała co trzeba , to moja erekcja była by długości mostu Westminsterskiego
- Przywieźcie mi moje ciuchy - poprosił Mulat .
- Dobra , jutro ci przywieziemy - odezwała się Veronika .
- Ale jest dopiero 19 - zastękał Zayn . Po chwili do sali wszedł Lou z wózkiem .
- Wsiadaj , jedziemy się przejść - powiedział podchodząc do mnie .
- Ale po co ? - zapytałam .
- Chodź kochanie - powiedział biorąc mnie na ręce i posadził na wózku . Wyjechaliśmy z sali i udaliśmy się w kierunku windy i znaleźliśmy się na dachu szpitala , z którego był przepiękny widok na Londyn . Muszę przyznać , że mimo późnej pory wciąż było ciepło .Byliśmy ja najwyższym budynku w okolicy . Dopiero po chwili zwróciłam uwagę na koce jeden na drugim leżące niedaleko . Były tam różne słodkości , owoce , truskawki w czekoladzie , dwa kieliszki i ... czy ja dobrze widzę ? Butelka soku marchewkowego ? Zaśmiałam się w duchu i spojrzałam się na Lou , który uśmiechał się zabójczo . Wziął mnie na ręce , pomógł usiąść na kocu i po chwili usiadł na kocu obok mnie .
- Wiem , że mało romantyczne , ale - nie dokończył , bo przyciągnęłam go do siebie i namiętnie pocałowałam .
- Jest bardzo romantycznie - uśmiechnęłam się , a po chwili znów zaczęliśmy się całować . Siedzieliśmy wtuleni w siebie , karmiąc się nawzajem truskawkami w czekoladzie , pijąc sok z marchewek i wpatrując się w zachodzące słońce . Dawno nie mieliśmy takiej chwili tylko dla siebie i czuję się temu winna .
- Lou ? - szepnęłam wtulona w jego szyję .
- Tak słońce ? - zapytał lekko mnie odsuwając bym mogła się na niego spojrzeć .
- Kocham cię - uśmiechnęłam się .
- Awwwwwww skarbie , ja ciebie też - zaśmiał się słodko i musnął mnie ustami . Po chwili wyciągnął z marynarki pudełko i położył mi na dłoni .
- A z jakiej to okazji ? - zapytałam zaciekawiona .
- Już miesiąc jestem z najwspanialszą i najpiękniejszą kobietą na świecie . Najpiękniejszy miesiąc mojego życia . Kocham Cię - musnął moje usta . Dopiero teraz przypomniało mi się co jest dzisiaj . Nasza rocznica , a ja nic dla niego nie mam .
- Louis , ale ja ...- próbowałam powiedzieć , ale chłopak położył mi palec na usta i uklęk na jedno kolano przede mną .
- Teraz ja mówię . Kochanie posłuchaj . Kocham cię najbardziej na świecie i do tej pory dziękuję Bogu , za to , że postawił mnie właśnie u twojego boku . Doskonale wiemy , że mogłabyś mieć każdego mężczyznę na świecie , a wybrałaś właśnie i nawet nie wiem jak jestem ci za to wdzięczny . Kocham to dziecko , które nosisz pod sercem i przysięgam , że będę kochał je jak swoje , a może nawet bardziej . Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie . Wczoraj kiedy leżałem samotnie w łóżku i wdychałem twój zapach z poduszki , wyobrażałem sobie , nas , za 30 lat i wiesz co zobaczyłem ? - przerwał , a mi leciały łzy po twarzy , byłam nim oczarowana , więc tylko pokiwałam przecząco głową - Zobaczyłem naszą dwójkę , siedzącą razem w domu , naprzeciwko płonącego kominka . Nas zakochanych w sobie jeszcze bardziej niż teraz . Byłaś nie mniej piękna i byłaś tylko moja . A na puchatym białym dywanie , przed kominkiem , dwójkę małych dzieci . Naszych wnuków i ich rodziców , czyli nasze dzieci i ich drugie połówki, bawiących się z nimi . Byliśmy tylko my i nasza rodzina i byliśmy najszczęśliwsi na świecie . Nie liczyło się nic tylko my , i doszedłem do wniosku , że będę robił wszystko co w mojej mocy by tak właśnie się stało , bo cię kocham , kocham cię i to dziecko w tobie , kocham twój uśmiech , płacz, głos , charakter . Wszystko . Kocham wszystko co z tobą związane i nie wyobrażam sobie dalszego życia bez ciebie . A teraz otwórz prezent - powiedział podekscytowany. Podczas tego co mówił nawet na chwilę nie przestałam płakać ze szczęścia . Drżącymi rękami otworzyłam pudełeczko i wybuchłam płaczem , gdy zobaczyłam przepiękny pierścionek .
- Boże Lou też cię kocham - powiedziałam rzucając się na niego i przytuliłam tak mocno jak tylko dałam radę . Tommo odwzajemnił uścisk i głaskał uspokajająco po plecach .
- Nie płacz , kochanie - zaśmiał się tak słodko , że moje serce po raz kolejny rozleciało się na miliardy kawałków .
- To ze szczęścia - uśmiechnęłam się w jego szyję . Gdy już się uspokoiłam , odsunęłam się od niego szeroko uśmiechnięta .
- Oj kochanie , ale się rozmazałaś - powiedział ścierając kciukiem moje łzy i całował po całej twarzy , wywołując u mnie chichot .
- A taką cię kocham najbardziej z rozmazanym makijażem do granic możliwości , ale uśmiechniętą i równie piękną co w makijażu - musnął moje usta . Usiadłam mu okrakiem na kolanach , zaplotłam mu ręce na karku i pogłębiłam pocałunek . Jego ręce automatycznie znalazły się na moich biodrach . Napierałam na niego coraz bardziej co spowodowało , że musiał położyć się na koc , ciągnąc mnie za sobą . Kiedy nasze języki toczyły ze sobą walkę , zaczęłam się o niego ocierać . Lou przesunął ręce na moje pośladki i docisnął mnie do swojego krocza na co oboje jęknęliśmy .
- Pragnę Cię Lou . Weź mnie - wyszeptałam w jego usta i zaczęłam coraz mocniej ocierać się o jego nie małą erekcje .
- Ale jesteś teoretycznie w szpitalu . Nie chcę ryzykować życia dziecka lub twojego .
- Nic mi się nie stanie , proszę Lou - wyszeptałam błagalnie - Jestem na najwyższym dachu w okolicy z ukochanym , mamy rocznicę , słońce zachodzi , a Londyn jest pięknie oświetlony , Lou błagam - przyssałam się do jego ust .
- Jesteś pewna ? - zapytał , a w jego oczach lśniły iskierki pożądania .
- Krótka piłka Lou , albo ty mnie przelecisz , albo moje palce sobie w nocy poradzą . Wybieraj skarbie - wyszeptałam podgryzając płatek ucha .
- Uwierz mi , skarbie twoje palce nigdy nie dadzą ci tego , co ja mogę - wymruczał .
- To na co czekasz ? - zapytałam uśmiechając się łobuzersko . Lou obrócił nas tak , że teraz ja leżałam pod nim ......
- To najlepsza rocznica ever . Sex na jednym z najwyższych budynków w okolicy i zajebisty chłopak u boku - powiedziałam przytulając się do nagiego torsu Louisa . Po chwili zaczeliśmy się ubierać .
- Jesteś boska , ale ja nadal nie wiem co z pierścionkiem - powiedział podnosząc pudełko .
- Wsuwaj na palec - powiedziałam wysunęłam prawą rękę w jego ręce , a Lou wsunął mi pierścionek na serdeczny palec i pocałował rękę .
Grrrrrrrr,...... Niech Patricia wreszcie wróci do Zayna !!!!!!!!!!!1 ;/
OdpowiedzUsuń